Zawsze czułam zazdrość o Anglię i jej szeroki asortyment. Począwszy od odzieży, spożywki, chemii, sprzętu AGD czy RTV, kończąc na kosmetykach. Jeśli chodzi o te ostatnie, to jakieś namiastki można upolować na allegro, bądz ewentualnie na ebay-u. Lecz to nie to samo, no ale jak powiadają z braku laku dobry kit :D
Ostatnio wpadły mi w łapki kosmetyki, które przypominają mi wizualnie Bath & Body Works ale w wersji angielskiej i mało tego, można je dostać w PL ;))
Nawilżający krem do ciała Gorgeous Goddess od Dear Body
Od producenta:
Krem
do ciała inspirowany zapachem piżma i frezji doskonale pielęgnuje i
nawilża ciało. Niepowtarzalna konsystencja i zmysłowy zapach sprawią, że
poczujesz się zniewalająco sexy.
Skład:
Zacznę jak zwykle od opakowania, na które warto zwrócić uwagę. Szczerze to samo wpada w oko. Jest mocno wyraziste, fajne połączenie panterki z koronką w barwach intensywnego fioletu z turkusowymi wstawkami. Opakowanie różni się też tym, że jest bardziej płaskie i może lekko pasuje pod krem do rąk niż do ciała, ale to akurat dla mnie nie ma różnicy.
Krem o aksamitnej konsystencji, gęstszy od typowego balsamu, bardziej treściwszy, ale nie jest typowo masłowaty jak w przypadku maseł do ciała. Krem dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i nie zostawia tłustego filmu.
Ci co mnie znają już troszeczkę, to wiedzą, że jestem zapachowcem :D Dużą uwagę zwracam na zapach jaki posiada kosmetyk. Tutaj mamy styczność z bardzo kobiecym i zmysłowym aromatem. Lekko słodkie mieszające się z pikanterią, po czym na ciele zostaje świeży, dziki powiew tajemniczości.
Krem fajnie odżywia skórę przy czym ładnie ją wygładza. Idealnie wnika w głąb skóry nadając jej aksamitną miękkość i połysk.
Bardzo lekko daje się rozprowadzić dzięki swej konsystencji i tak samo
dobrze wnika w głąb skóry odżywiając ją i pielęgnując. Nawilżanie zaliczyłabym na 4+, przy mojej bardzo suchej skórze zwłaszcza jesienią i zimą potrzebuję czegoś mocniejszego i bardziej skuteczniejszego. Nie mniej jednak jest to dobry krem i stosuję go na partie, gdzie skóra jest mniej wymagająca ;)
Balsam silnie regeneruje skórę, zapewniając jej długotrwałe nawilżenie i ochronę. Świeży zapach poprawia samopoczucie i dodaje witalności.Do tego piękny, miły dla oka design, który cieszy me oko ;)
Kosmetyk nie podrażnia, nie uczula , za to pozostawia skórę pachnącą i jedwabiście gładką.
Jeśli chodzi o minusy to cena, nie jest najniższa, ale są to kosmetyki z Anglii, więc trochę kosztują, ale i tak nie jest tak źle. Na pewno jeszcze kupię, jak tylko skończę to opakowanie.
Cena: 26.99 zł / 200 ml
Dostępne: drogeria Hebe lub on- line www.dearbody.pl
link do fb:https://www.facebook.com/pages/Dear-Body-London/236488236500947
Lubicie takie eleganckie kremy??
Pozdrawiam
MAGDA
Bardzo ładne opakowanie , już dla samego niego bym sie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńDesign sie rzuca w oko i chyba dla samego opakowania kupiłabym ten krem. Sama mam wymagająca skórę - niezaleznie od pory roku - więc jestem ciekawa jak podziałałby u mnie. Może się skusze przy okazji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Bardzo mi się podoba jego opakowanie, zapach (opisowy oczywiście :D) i działanie.
OdpowiedzUsuńCena mnie trochę nie przekonuje...
jeśli chodzi o dear body mają jeszcze serię, która do złudzenia przypomina Victoria Secret
OdpowiedzUsuńżele, balsamy, mgiełki
mam mgiełki VS i jak zobaczyłam dear body w hebe byłam nieco zszokowana :P
Dla samego opakowania bym kupiła.
OdpowiedzUsuńNie znam ani firmy ani samego produktu.
OdpowiedzUsuńOj kusisz :) Naprawdę mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich nigdy w Hebe, opakowanie wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńOPAKOWANIE MA SUPER!
OdpowiedzUsuńo, kuszący!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, szkoda że Hebe nie mam blisko...
OdpowiedzUsuń