wtorek, 30 stycznia 2018

Demakijaż z linią Dermo System od Delia Cosmetics

Demakijaż z linią Dermo System od Delia Cosmetics
Demakijaż twarzy to bardzo ważna sprawa. Bez niego nie dość, że skóra Nam się szybciej starzeje i traci na wyglądzie to i sam ze sobą człowiek źle się czuje. Dzisiaj przedstawiam Wam linię kosmetyków przeznaczonych własnie po to, by usuwały Nam makijaż przy tym były skuteczne, delikatne i cenowo przystępne. Mowa o serii produktów Dermo System do Delia Cosmetics. W skład serii wchodzi 7 kosmetyków do pielęgnacji twarzy o działaniu których, dowiecie się czytają post poniżej.


Pierwszy w ruch poszedł olejek hydrofilowy, którego byłam najbardziej ciekawa. Malutka z wygodnym atomizerem buteleczka mieści w sobie olejek, który nie tylko oczyszcza skórę ale również pielęgnuje ją oraz nawilża dzięki zawartości olejku arganowego i migdałowego. Kosmetyk jest bardzo wydajny, wystarczy jego odrobinę rozprowadzić na mokrej twarzy, zataczając delikatnie koła po czym zmyć wodą. W kontakcie z wodą pieni się albo to bardzo słabiutko. Olejek skutecznie usuwa makijaż, bardzo dobrze oczyszcza cerę ale też i pozostawia tłusty film. Dlatego też osobiście do zmywania jego używam szmatki muślinowej, która doskonale sobie radzi, pozostawiając na twarzy produktu tyle bym czuła się z nim komfortowo. Skóra po nim jest gładka, bez uczucia tłustości, przyjemnie nawilżona no i czysta!


Mgiełka tonizująca była dla mnie również ciekawostką. Kosmetyk do każdego typu cery przywracający skórze odpowiedni pH. Wygodna i prosta aplikacja. Mgiełki używałam w celu odświeżenia przed nałożeniem kremu ale tylko wieczorem. Jest leciutka, fajnie i przyjemnie koi i i nie pozostawia lepkiej warstwy.Ogólnie tego typu kosmetyki sprawdzają się u mnie latem, dlatego zostawiłam ją sobie "na potem". Czasem zdarza mi się użyć jej jako " nawilżacz" przy maseczkach glinkowych. W jej składzie znajdziemy ekstrakt z aloesu, alantoinę, ekstrakt z lukrecji oraz naturalną betainę. 


Jeśli nie lubicie używać olejków myjących przy demakijaży czy innych wspomagaczy z pomocą przychodzi dwufazowy płyn do cery wrażliwej. Hipoalergiczny, łagodny do codziennej pielęgnacji oczu, twarzy i dekoltu. Bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem oczu, nie trzeba pocierać i trzeć, wystarczy delikatnie nasączony wacik przyłożyć do oczu i przesunąć by usunąć tusz, kredkę czy cienie. Płyn nie podrażnia, obie fazy równomiernie się łączą i zużywają, kosmetyk jest bardzo wydajny. Znajdziemy w nim pielęgnujący kompleks lipidowy oraz olej marula i ekstrakt ze świetlika.


Kolejny dwufazowy płyn tym razem dla posiadaczy cery o każdym typie  do demakijażu okolic oczu i ust . Pojemność już troszkę większa bo 200 ml. i chwała mu za to, bo jest  tak samo sympatyczny jak jego różowy kolega. Działanie ma równie efektowne i nie ma co się martwić jego troszkę tłustą formułą. Bez obaw nie pozostaje ona na skórze a jeśli już to wystarczy wacik z micelkiem czy mgiełką i po problemie!


Żel do mycia twarzy i okolic oczu to rodzaj kosmetyku, po który najczęściej sięgam. Bardzo gęsty z malutkimi bąbelkami, delikatnie oczyszcza skórę i usuwa z niej nadmiar sebum. Żel nie ściąga skóry i nie przesusza jej wręcz mogę napisać, że daje uczucie leciutkiego nawilżenia. Mimo iż żel słabo się pieni jest bardzo wydajny i nadaje skórze niesamowitej miękkości i przyjemnie odświeża.


Woda micelarna to kosmetyk, po który również bardzo często sięgam wręcz nagminnie. Nie tylko przy demakijażu ale nawet w ciągu dnia w celu odświeżenia. Micelek od Delia Cosmetics przeznaczony jest do każdego typu cery. Szybkim ruchem nasączonego wacika pozbywam się nadmiaru sebum, zanieczyszczeń i makijażu. Dzięki zawartości D-pantenolu i alantoiny pozostawia uczucie nawilżenia i ukojenia. Wygodne opakowanie, aplikuje odpowiednią ilość produktu, nie wylewa się i jest bardzo wydajny.


Na koniec zostało mleczko do demakijażu twarzy i okolic oczu. Niestety nie załapało się na zdjęcia z prostej przyczyny a raczej dwóch. Nie przepadam za mleczkami i powędrował on do osoby, która je wielbi. Mleczko oczyszcza, zawiera ekstrakt z ryżu, alantoinę, naturalną betainę oraz olej bawełniany. Z tego co mi wiadomo posiadaczka mleczka jest zadowolona więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko cieszyć się razem z nią.


Tak własnie składa się kompleksowa pielęgnacja skóry twarzy z kosmetykami Dermo System jeśli chodzi o kwestię demakijażu. Siedem różnych kosmetyków o tym samym przeznaczeniu i co ważniejsze jeszcze lepszym działaniu. Prócz naprawdę bardzo dobrego oczyszczania, dbają o jej nawilżenie, dobry komfort, nie powodują podrażnień, wysypu niespodzianek i nie obciążają skóry. Dodatkowo posiadają łagodne formuły bez szkodliwych dodatków, nie są testowane na zwierzakach i sprawdzane są pod bacznym okiem lekarza dermatologa. Jak widzicie każdy znajdzie coś dla siebie a szukać ich możecie w drogeriach lub w sklepie Delii 




Pozdrawiam,


piątek, 26 stycznia 2018

Baby Dove - pielęgnacja Od Pierwszych Dni Życia

Baby Dove - pielęgnacja Od Pierwszych Dni Życia
Bardzo lubię kosmetyki DOVE za ich kremowe konsystencje i wspaniałe zapachy. Żele pod prysznic jak dla mnie są niezawodne jak i antyperspiranty, które towarzyszą mi od lat.  Ostatnio miałam okazję wypróbować serię dla dzieci. Już obiły mi się o oczy te słodkie opakowanka ale co innego jest widzieć a co innego sprawdzić. Synek nie posiada skóry problematycznej i o dziwo jak na razie żadne kosmetyki nie wywołały u niego niepożądanych objawów. Serię Baby Dove z chęcią wprowadziliśmy w wieczorne kąpiele a jak wpłynęły na skórę maluszka?
Dodam jeszcze , że seria Baby Dove dostępna jest w dwóch liniach Rich Moisture oraz Sensitive Moisture. Pierwsza ma przeznaczenie dla skóry suchej i normalnej a druga dla skóry wrażliwej. Obie linie mogą być używane już od pierwszych dni życia.


Baby Dove, Rich Moisture, emulsja do mycia ciała i włosów


Czy wiesz, że po każdej kąpieli skóra dziecka może stracić nawilżenie aż do 5 razy szybciej niż Twoja skóra? Dlatego stworzyliśmy delikatną emulsję do mycia ciała i włosów Baby Dove Rich Moisture. Emulsja ma neutralne pH i pomaga skórze zachować jej naturalne nawilżenie. Podczas mycia tworzy bogatą, kremową pianę, pozostawiając skórę dziecka czystą, miękką i delikatnie pachnącą. Pomaga zachować naturalne nawilżenie skóry dziecka Hipoalergiczna Nie powoduje łzawienia Przetestowana dermatologicznie i okulistycznie Zatwierdzona przez pediatrów Od pierwszych dni życia

Skład: Aqua, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoyl Glycinate, Polyacrylate-33, Caprylyl Glycol, Coconut Acid, Lauric Acid, Parfum, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Sodium Isethionate, Sodium Lauroyl Isethionate, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Palm Kernelate, Sodium Palmitate, Sodium Stearate, Stearic Acid, Styrene/Acrylates Copolymer, Tetrasodium EDTA, Zinc Oxide, CI 77891.

Pierwsza w ruch poszła emulsja do mycia ciała i włosów. Konsystencja kosmetyku jest równie fantastyczna jak wersja żeli dla dorosłych. Kremowa, treściwa o przyjemnym zapachu, który pozostaje na skórze. Przy takiej gęstej strukturze emulsji spodziewałam się lepszego efektu. Niestety ku mojemu zdziwieniu produkt bardzo słabo się pieni, przez co ciągle miałam wrażenie, że myję dziecko samą wodą. Musiałam czynność powtarzać czego wynikiem jest szybko kończący się produkt. Właściwości myjące emulsja posiada jak najbardziej ok, skóra jest czysta, gładka ale niekoniecznie nawilżona. Do tej pory nie używaliśmy balsamów po kąpieli tu po kilkudniowym myciu musiałam sięgnąć po nawilżające wspomaganie bo płyn niestety może lekko wysuszać skórę.


Baby Dove, Rich Moisture, balsam nawilżający dla dzieci


Skóra dziecka jest delikatna, bywa sucha i potrzebuje specjalnej pielęgnacji. Dlatego stworzyliśmy wyjątkowy balsam Baby Dove Rich Moisture. Balsam łagodzi suchą skórę już od pierwszego użycia i zapewnia jej nawilżenie przez cały dzień, pozostawiając ją wyraźnie gładszą i delikatnie pachnącą. Delikatnie nawilża skórę dziecka przez cały dzień Testowany dermatologicznie Zatwierdzony przez pediatrów Od pierwszych dni życia

Skład: Aqua, Glycerin, Petrolatum, Stearic Acid, Glycol Stearate, Dimethicone, Isopropyl Isostearate, Caprylyl Glycol, Carbomer, Ceteraryl Alcohol, Disodium EDTA, Glyceryl Stearate, Magnesium Aluminum Silicate, Parfum, Phenoxyethanol, Stearamide AMP, Tapioca Starch, Triethanolamine, Benzyl Alcohol, Citronellol, Limonene, Cl 77891.


Jak wspomniałam wyżej po emulsji konieczne było sięgnięcie po balsam nawilżający. Balsam z serii Baby Dove ma delikatną konsystencję jak typowy lotion i idealnie nadaje się na wieczorne masaże. Zapach ma identyczny jak poprzednik i po wmasowaniu w skórę utrzymuje się na skórze, ale bardzo króciutko. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej formułki i efekt widoczny jest już następnego dnia. Skóra maluszka jest bardzo aksamitna, delikatna i mięciutka w dotyku.



Baby Dove Rich Moisture, krem przeciw odparzeniom

Jako rodzic wiesz, jak szybko powstaje pieluszkowe odparzenie skóry. Krem na odparzenia Baby Dove Rich Moisture przywraca neutralne pH w ciągu kilku sekund i zmniejsza zaczerwienienie, tworząc warstwę ochronną, która chroni delikatną skórę dziecka przed dalszymi podrażnieniami. Przywraca naturalne pH w ciągu kilku sekund i pomaga chronić przed pieluszkowym zapaleniem skóry Pomaga już od pierwszego użycia Hipoalergiczny Testowany dermatologicznie Zatwierdzony przez pediatrów Od pierwszych dni życia

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Zinc Oxide, Sorbitan Sesquioleate, Petrolatum, Dimethicone, Dicocoyl Pentaerythrityl Distearyl Citrate, Cera Alba, Aluminum Stearates, Glyceryl Isostearate, Hydrogenated Castor Oil, Ozokerite, Parfum, Phenoxyethanol, Polyglyceryl-3 Oleate, Tocopherol, Zinc Sulfate



Trzecią propozycją od Baby Dove jest krem przeciw odparzeniom. Krem ma delikatną, kremową konsystencję, która łatwo się rozprowadza. Zapach bardzo, bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny. Ogólnie rzecz biorąc nie jest to zły krem ale nie zastąpi on Nam Bepathena.  Synek miał lekko podrażnioną pupcię i krem od Dove nie poradził sobie z tym problemem. Na codzienne "smarowanie profilaktyczne" uważam , że kosmetyk jest ok. Jednak do zadań specjalnych troszkę mu brakuje.



Przydałoby się teraz podsumowanie...? Otóż DOVE wypuścił fajną serię dla dzieci, która spełnia się w 100% ale tylko wizualnie. Opakowania mają naprawdę urocze i zachęcają by je kupić. Z całej mojej trójki świetny okazał się balsam, który przypadł maluszkowi i nawilżał jego skórę. Emulsja niestety poszła jako mydełko do mycia rączek, w kąpieli Nam się nie sprawdziła. Natomiast krem na odparzenia używamy raz na jakiś czas, profilaktycznie ale tylko i wyłącznie na zdrową i suchą skórę pupci.  Mam lekki niedosyt, nie wiem czemu. Zakochana w kosmetykach DOVE dla dorosłych a dla dzieci już tak średnio. Zdecydowanie na chwilę obecną zostajemy przy Naszych ukochanych Babydream .



Pozdrawiam,



wtorek, 23 stycznia 2018

Mleczna kolekcja do pielęgnacji włosów NIVEA HAIRMILK

Mleczna kolekcja do pielęgnacji włosów NIVEA HAIRMILK
Mleczna pielęgnacja włosów to jedna z ostatnich najnowszej linii kosmetyków od NIVEA, które trafiły w moje ręce. Przyznaję bez bicia, że szampony z serii Volume czy Diamond całkowicie nie przypadły mi do gustu tak po tej serii też nie spodziewałam się niczego spektakularnego.


NIVEA Hairmilk to innowacyjna linia kosmetyków do pielęgnacji włosów z naturalnymi proteinami mleka. Mleczny szampon i odżywka regenerująca włosy bez obciążania. Formuła kosmetyków linii NIVEA Hairmilk nawilża i wygładza włosy. Eucerit - piękny wosk, opatentowany przez firmę Beiersdorf nadaje włosom połysk i chroni ich powierzchnie przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Dodatek pantenolu nawilża od środka i regeneruje strukturę włosa.


Cała linia składa się z trzech kosmetyków. Szamponu, odżywki pielęgnacyjnej oraz ekspresowej odzywki w sprayu, o której pisałam już tu . Kosmetyki z serii Hairmilk dostosowane są do struktury włosów między innymi do włosów cienkich, normalnych czy grubych. Mi trafiła się seria do włosów normalnych, więc jak najbardziej trafiona w punkt.


Zaczynając od szamponu to pierwsze zaskoczenie to konsystencja. Bardzo miła, kremowa i faktycznie taka mleczna. Zapach również fantastyczny przypominający standardowy krem Nivea i ich kremowe mydełka. Kosmetyk wytwarza bardzo dużo piany przy niewielkiej ilości szamponu. Dobrze oczyszcza włosy zarówno z olei jak i innych "zabrudzeń" nie podrażniając przy tym nawet delikatnej skóry głowy. Nie plącze włosy jeśli używam szamponu solo bez odzywki, nadaje im połysku i zdrowego wyglądu i bardzo długo pachną tą mleczną kąpielą.

SKŁAD: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Hydrolyzed Milk Protein, Panthenol, Polyquaternium-10, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Styrene/Acrylates Copolymer, Limonene, Linalool, Geraniol, Benzyl Alcohol, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone


Mleczna odżywka na włosy suche i zniszczone okazała się dodatkowym mlecznym zabezpieczeniem przed działaniem czynników zewnętrznych, które w ostatnich tygodniach niekoniecznie sprzyjały moim włosom. Sama odżywka ma konsystencję również kremową i mleczną ale już bardziej zbitą i treściwszą.Zapach identyczny jak szampon, miły i trwały. Minus daje za zamknięcie, które po pierwszym otwarciu za groma nie chciało się zamknąć. 


Odżywka fajnie rozprowadza się na włosach, nie spływa z nich. Po spłukaniu włosy szybciutko się rozczesują, nie plączą i nie są obciążone. Dzięki proteinom mleka delikatnie odżywia włosy, nawilża oraz wygładza. Nie zastaniemy tu efektu "push upu" na głowie. Polecam trzymać odżywkę przez ok.10 min wtedy kosmetyk daje efekt pięknych, gładkich i błyszczących włosów.

SKŁAD: Aqua, Cetyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Dimethicone, Stearamidopropyl Dimethylamine, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Hydrolyzed Milk Protein, Panthenol, Silicone Quaternium-18, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Trideceth-6, Sodium Chloride, Trideceth-12, C12-15 Pareth-3, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Limonene, Linalool, Geraniol, Benzyl Alcohol, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone


Na koniec mogę śmiało polecić Wam serię Hairmilk z proteinami mleka czyli duet a raczej trio od NIVEA. Bardzo miłe zaskoczenie i jakże pozytywne. Kosmetyki są bardzo wydajne i cenowo przystępne na każdą kieszeń. Po mlecznej terapii włosy wyraznie lepiej wyglądają. Kosmetyki nadają im lekkości, sprężystości, nawilżają i długo i przyjemnie pachną na włosach.



Pozdrawiam,


czwartek, 18 stycznia 2018

Wytwórnia Mydła : Mus do ciała Lemon Lime

Wytwórnia Mydła : Mus do ciała Lemon Lime
 Lubię poznawać nowości kosmetyczne zwłaszcza jeśli dotyczą pielęgnacji ciała. Uwielbiam wszelkie masełka do ciała, mleczka, olejki i wszystko co dogłębnie nawilża moją suchą skórę i przede wszystkim fajne, nietypowe konsystencje. Takim właśnie jest moje nowe maleństwo od Wytwórni Mydła a chodzi o mus do ciała Lemon Lime.


"Mus do ciała Lemon lime to super orzeźwiający mus o mocnym cytrynowo – limonkowym zapachu, który doda energii każdemu.
Olejek cytrynowy ma znakomity wpływ na skórę, dzięki czemu skuteczny jest w takich problemach jak przedwczesne starzenie się, wysypki. W sumie jest jednym z takich olejków, które zawsze powinniśmy mieć pod ręką.
Olejek limonkowy działa antyseptycznie, przeciwbólowo, poprawia nastrój i samopoczucie. Odświeża, działa energetyzująco. Jest niezastąpionym olejkiem usuwającym zmęczenie.

Każdy nasz produkt od początku do końca tworzony jest ręcznie. Składniki mieszane są ręcznie, wylewane do forem, potem krojone i stemplowane.
Tworzone są z naturalnych składników. Receptura zawsze jest taka sama. Ale jak wiecie przy produktach ręcznie tworzonych partia od partii może nieco różnić się kolorem i kształtem. Ale dlatego tak kochamy produkty ręcznie tworzone – że są niepowtarzalne "


INCI: Butyrospermum Parkii (Shea) Fruit Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Corylus Avellana Seed Oil, Citrus Limonum Oil, Citrus Auranitifoilia Oil



Mus otrzymujemy w małym, przezroczystym plastikowym pojemniczku z odkręcanym wieczkiem. Konsystencja kosmetyku jest fenomenalna! Delikatna, biała chmurka, gdyby nie zapach powiedziałabym, że to ubity serek mascarpone. Podczas aplikacji mus "strzela" jakby został nabity bąbelkami powietrza.Ta biała chmurka pachnie pobudzająco, świeżo i orzezwiająco i mega intensywnie. To wszystko za sprawą olejków eterycznych jakimi są olejek limonkowy i cytrynowy, które dodatkowo tonizują skórę i pobudzają ją do regeneracji.


Mus dzięki swojej delikatnej konsystencji bardzo łatwo rozprowadza się na ciele. Aplikowałam go na noc ze względu, że zostawiał delikatną tłustą powłoczkę na skórze, która po kilku minutach zamieniała suchą, nieprzyjemną w dotyku skórę na mięciutką, nawilżoną i bardzo przyjemną. Natychmiastowe jest uczucie ulgi i ukojenia. Mus fajnie też spisuje się na suchych łokciach jako okład natłuszczający. Dodatkowo wielkim plusem jest jego intensywny zapach, który nie tylko otula ciało ale również pomieszczenie, w którym się znajdujemy. Olejki są tak mocne, że ciuchy pachną nimi jeszcze na drugi dzień.


Nie mogę napisać złego zdania na temat musu od Wytwórni Mydła. Jest to naprawdę znakomity kosmetyk. Naturalny, prosto z Polski, stworzony z miłości jak i z pasji. Wspaniale regeneruje skórę zimą, natłuszcza ją i daje odżywczy zastrzyk. Nie powoduje ani podrażnień ani uczuleń, jest bezpieczny i raczej dla każdego. Z wydajnością też sobie radzi a cenowo to za 50 ml. płacimy 18 zł. Do kupienia tu Wytwórnia Mydła




Pozdrawiam,







wtorek, 16 stycznia 2018

lipCHUBBY MAT oraz kissMYlips czyli kosmetyki do ust od deBBY

lipCHUBBY MAT oraz kissMYlips czyli kosmetyki do ust od deBBY
Kilka postów wcześniej pisałam Wam o pudrach marki deBBY. Marka była dla mnie całkiem obca, ale cieszę się, że ją poznaję, bo część produktów, które mam w swoim zasięgu są naprawdę godne polecenia, choć zdarzają się i te co jestem całkowicie na NIE.
Po pudrach czas na kosmetyki do ust. Dokładnie mowa o błyszczyku oraz pomadce.


Pierwszym z nich jest lipCHUBBY MAT, czyli szminka w kredce o wykończeniu matowym i dodającym ustom efektu wow. Osobiście pierwszy raz mam okazję używać szminki w takim wydaniu. Przyznaję od razu, że jest to świetne i bardzo wygodne opakowanie. Pomadka jest wykręcana od dołu, jest bardzo poręczna i świetnie się nią maluje usta dzięki konsystencji masełka.


Mój odcień to 05 High Fuchsia. Malinowy odcień wpadający w czerwień a nawet wspomnianą przez producenta fuksję. Kolor bardzo żywy i intensywny. Nie  jestem zwolenniczką tego typu kolorów ale o dziwo ta opcja mnie zachwyciła. Pigmentacja jest obłędna, pomadka nie podkreśla skórek, pięknie pokrywa całe usta przy tym delikatnie je nawilżając. Efekt matu jest przyjemny a kolor będzie idealny na lato.


Mimo wykończenia matowego kosmetyk w całości jest delikatnie satynowy, lekko perfumowany. Pigmentacja pomadki nie wżera się w usta, schodzi równomiernie ( nawet podczas jedzonka i picia) i jest trwała. Dostępna jest w 12 kolorach a cena jednej to koszt ok. 19 zł 





Przyszedł czas na błyszczyk kissMYlips, który nadaje ustom lśniący kolor, ma kremową formułę, nie klei się oraz zawiera ekstrakt z pasiflory i wzbogacony jest witaminą E. To są obietnice producenta, które w moim przypadku nie do końca się spełniły. Dlaczego? O tym przeczytacie poniżej.



Opakowanie jak w błyszczyku, więc już gołym okiem można dostrzec kolor. 07 Love Affair to ciemna, chłodna, intensywna czerwień połączona z delikatnym brązem. Do tego z malutkimi mieniącymi się drobinkami. Nie jest to mój kolor, zdecydowanie mi się nie podoba. Jak w opakowaniu wygląda ok tak na ustach masakra. Nie jest to zbity i równomierny odcień. Kosmetyk się rozwarstwia. To tak jakby kolor żył swoim życiem, drobinki swoim a bezbarwna ciecz swoim. Na dodatek brzydko wchodzi w "załamania" i podkreśla niedoskonałości ust. 



Opakowanie a raczej pędzelek ma wygodny, długi i aplikacja szybka i bez problemu. Myślę, że kolor ten to raczej uzupełnienie jakiejś pomadki, by nadać im bardziej wyrazistości czy soczystości.  Bo sam w sobie daje marny efekt albo ja mam takie beznadziejne usta. Plusem jest jego nawilżanie i przyjemny zapach. Cena za sztukę to ok. 24zł



Mimo iż dwa kosmetyki są do ust, niestety nie każdy na nich świetnie wygląda. lipCHUBBY MAT skradła moje serducho. Naprawdę fajna pomadka w kredce o przyjemnej aplikacji i jeszcze fajniejszym działaniu. Choć gustuję w brązach i beżach i mniej wyrazistych odcieniach tak tu Fuksja wpadła mi w oczko całkiem niespodziewanie czego nie mogę powiedzieć o kissMYlips. Błyszczyk z kolorem okazał się totalną klapą. Szkoda, może inne odcienie są bardziej obiecujące. Na chwilę obecną jedynie ratuje go duet z inną pomadką ,solo niestety u mnie kariery nie zrobił. Kosmetyki deBBY kupicie w Super-Pharm oraz wybranych drogeriach Jasmin.




Pozdrawiam,





niedziela, 14 stycznia 2018

PŁYN MICELARNY DO DEMAKIJAŻU TWARZY ONLYBIO OD LABORATORIUM NATURELLA

PŁYN MICELARNY DO DEMAKIJAŻU TWARZY ONLYBIO OD LABORATORIUM NATURELLA
W demakijażu twarzy stawiam na sprawdzone produkty lub o jak najlepszym składzie. Toniki przy mojej osobie niestety odpadają bo najnormalniej na świecie piecze mnie po nich skóra. Na szczęście mamy na rynku duży wybór płynów micelarnych, które jeszcze ani razu nie podrażniły mi skóry, wręcz przeciwnie. Po nich czuję się doskonale. Ostatnio testowałam micelka OnlyBio od Laboratorium Naturella.


Składniki/ INCI: Aqua, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate, Propanediol, Coco-Glucoside, Glycerin, Sodium Surfactine, Canola Oil, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid.


Już we wcześniejszych wpisach mogliście poczytać o kosmetykach OnlyBio. Tak też i w tym przypadku kosmetyk mieści się w szklanej butelce o dozowniku, który niestety mi nie odpowiada. Po naciśnięciu woda troszkę chlapie na boki. Moim zdaniem taka pompka idealna jest przy konkretniejszej konsystencji. Tutaj w przypadku micelka- dozownik jest za wydajny. Zapach również ma dziwny, niespotykany przy tego typu kosmetykach.


Płyn micelarny OnlyBio jako jedyny posiada naturalną biosurfaktynę z rzepaku, inaczej mówiąc jest to substancja myjąca pochodząca właśnie z owego rzepaku, która wytwarza jest przez mikroorganizmy w procesie fermentacji. Biosurfaktyna skutecznie i delikatnie myje skórę i działa antyseptycznie. Olej z rzepaku zatrzymuje wilgoć i uelastycznia naskórek. Produkt nie zawiera barwników mogących wywołać podrażnienia i alergie. No i oczywiście nie znajdziemy tu SLS, SLES,  parabenów, PEG-ów i innych nieporządanych krasnali. 


Płyn z łatwością usuwa wszelkie nieczystości i pozostałości makijażu, dbając jednocześnie o zachowanie naturalnej równowagi skóry. Fajnie odświeża skórę i delikatnie ją nawilża. Przede wszystkim po jego użyciu nie piecze mnie skóra i chwała mu za to. Kosmetyk jest odpowiedni dla skóry wrażliwej i bardzo delikatnej. Testowany dermatologicznie, biodegradowalny i w 99,8% naturalny, więc czegóż chcieć więcej? No ale płyn posiada też minusy, jak dla mnie jednym z nich jest dozownik, przez co płyn staje się mało wydajny a przy tym cena, dość wysoka bo to koszt ok. 50 zł. Kosmetyki OnlyBio kupicie na stronie producenta klik



 Pozdrawiam,



Copyright © 2016 My women's world , Blogger