Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lily Lolo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lily Lolo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 marca 2021

Bronzed Illuminator, czyli złocisty rozświetlacz od Lily Lolo

Bronzed Illuminator, czyli złocisty rozświetlacz od Lily Lolo

 


Rozświetlacz, bronzer...bronzer  rozświetlacz? A może dwa w jednym? Takim właśnie kosmetykiem jest prasowany Bronzed Illuminator. Troszkę uległ mi zniszczeniu ale nie przeszkadza mi to wcale w jego użytkowaniu. Lily Lolo to marka wiodąca, która oferuje mineralne kosmetyki do makijażu z naturalnym składem. Dziś zapraszam na recenzję złocistego produktu, który znajdzie wiele fanek lubiących gold glow!


Oczywiście nie mogło być inaczej jeśli chodzi o opakowanie kosmetyku. Bronzed Iluminator  zamknięto to w standardowym dla marki, czarno - białym kartoniku. Wewnątrz znajdziemy okrągłą, prasowaną paletkę z rozświetlaczem oraz lusterkiem.  Jest to bardzo przemyślane opakowanie i bardzo funkcjonalne, dzięki czemu możemy je zabrać ze sobą.


Formuła kosmetyku jest miękka, satynowa, bardzo łatwo się go nabiera na pędzel oraz nie obsypuje się zarówno z twarzy jak i pędzla. Jego intensywność można sobie samemu stopniować. Od delikatnego, złocistego glow po mocniejszy efekt, który raczej proponowałabym osobom z ciemniejszą karnacją bądź latem. Można go używać nie tylko na kości policzkowe ale również na dekolt czy ramiona dodając im słonecznej opalenizny. Jest to rozświetlacz, który idealnie sprawdzi się latem, na wyjazdach kiedy to Wasza opalenizna nie do końca zadowoli Wasz efekt. Bronzed Illuminator to produkt, który nie posiada dużych drobin idealnie i subtelnie wtapia się w skórę czyniąc ją zdrową i promienną. Plusem jeż również fakt, że to kosmetyk bez talku i sztucznych substancji zapachowych. W jego składzie znajdziemy olejek arganowy oraz olejek z granatu.
Do duetu polecam również pędzel Bronzer Brush, który idealnie pomoże Wam równomiernie rozprowadzić nie tylko rozświetlacz ale bronzer zarówno prasowany czy sypki. Bardzo mięciutki, z syntetycznym włosiem o dość grubym trzonku, który świetnie współgra z dłonią. Efekt idealnej opalenizny nawet zimą możesz uzyskać szybko dzięki produktom Lily Lolo ;)



Kolejny znakomity kosmetyk od Lily Lolo, którego codzienne używanie sprawia mi coraz to większą przyjemność. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji sprawdzić tych mineralnych wspaniałości, to polecam wskoczyć na stronę costasy.pl i przy fajnej promce wrzucić do koszyka kilka kosmetyków, które na pewno Was nie zawiodą. Naturalne kosmetyki, mega wydajne i sprawiające, że mój makijaż nabiera innego wymiaru  przy tym bezpieczne dla skóry! Skusiłybyście się na taki bronzer??


Pozdrawiam,




poniedziałek, 8 marca 2021

Lily Lolo róż do policzków Naked Pink

Lily Lolo róż do policzków Naked Pink

 


Markę Lily Lolo widzieliście u mnie już nie raz na blogu. Kocham tą markę i kocham te naturalne kosmetyki, które sprawiają, że mój makijaż nie tylko wygląda zdrowo i naturalnie ale przede wszystkim czerpie z niego korzyści moja cera! Dzisiaj chciałam Wam przedstawić kolejną propozycję marki, która oferuje w swoim asortymencie a jest nim prasowany róż do policzków Naked Pink.


 

Róż znajduje się w kompaktowym opakowaniu z lusterkiem a w nim mamy dwa odcienie różu.  Wersja Naked Pink zawiera chłodne tony przy czym jeden wpada bardzie w "brudny i matowy" a kolega obok już jest bardziej pudrowy i bardziej połyskujący,w zależności od karnacji  ( albo latem) można użyć go jako chłodnego rozświetlacza. Paletka umożliwia stworzenie bardziej delikatnego rumieńca bądź lekko połyskującego. Formuła ich jest nico sucha ale są one porządnie napigmentowane, zwłaszcza ten, który może służyć za rozświetlacz. Kosmetyk nie tworzy plam, jest raczej bezpieczny i fajnie scala się ze skórą.


 
Naked Pink jest bogaty w naturalne składniki, dzięki czemu cera jak i cały makijaż wygląda nie tylko promiennie ale i zdrowo. W składzie mamy bowiem naturalne oleje roślinne( arganowy, pestek z granatu, słonecznikowy czy manuka) a także wyciąg  z mikołajka nadmorskiego. Produkt odpowiedni dla wegan jak i wszystkich co kochają subtelne róże.



Lily Lolo zachwyca mnie za każdym razem. Kolejny kosmetyk, który wywołuje tylko i wyłącznie pozytywne wrażenie. Od wyglądu po zawartość jak i efekt końcowy na makijażu. Z kosmetykami Lily Lolo zapomnij  o skutkach ubocznych - to produkty, które nie zapychają, nie uczulają i nie podrażniają. Jestem pewna o ich skład, a naturalne antyoksydanty, witaminy oraz oleje dbają o cerę. Dla chętnych posiadania naturalnych i zdrowych rumieńców polecam odwiedzić stronę costasy.pl  wkroczyć w nową przygodę makijażową właśnie z produktami Lily Lolo.



Pozdrawiam,




sobota, 16 stycznia 2021

Solo bądź w duecie, róże od Lily LOLO!

Solo bądź w duecie, róże od Lily LOLO!

 


Kosmetyki Lily Lolo z czym Wam się kojarzą ? Mi właśnie z tą cudowną kolorówką, którą chciałam Wam dzisiaj przedstawić. Uwielbiam ich podkłady i pudry mineralne, nie wspominając o bronzerach i rozświetlaczach, które kocham i wielbię. Jednak przyszedł czas na kosmetyk, który zawsze nie do końca wiem kiedy go użyć a jak już wiem to zapomnę. Nie zmienia to faktu, że coraz bardziej się do nich przekonuję, że dzięki Nim makijaż wygląda zdrowiej i promienniej. Mowa oczywiście o różu do policzków.


Pierwszy na tapetę wjeżdża naturalny, prasowany róż w kolorze Tickled Pink.  Jest to piękny odcień połyskującej brzoskwini wpadającej w różowe tony. Jak dla mnie kolor fantastyczny, jakby połączenie normalnego różu z rozświetlaczem. Pięknie się mieni, dodaje skórze blasku i dziewczęcego uroku. Kosmetyk posiada delikatną formułę, bardzo przyjemną w aplikacji, doskonale się nim pracuje, nie sypie się, nie pyli i jest bezzapachowy.
Każdy no prawie każdy kosmetyk marki zapakowany jest w subtelne opakowanie z lusterkiem, które ułatwia robotę w podróży, w pracy w ogóle poza domem. W składzie  różu znajdziemy mikę, dzięki której  kosmetyk jest lekki oraz naturalne oleje, które pielęgnują i jedocześnie odżywiają skórę. Jest ,to kosmetyk wegański, nie zawiera sztucznych aromatów, parabenów, substancji konserwujących i posiada świetny i naturalny skład.


Kolejnym zjawiskowym cudakiem jest paletka Coralista. Składa się ona z dwóch części- rozświetlacza i koralowego różu. Oczywiście obydwa zamknięte w palecie z lusterkiem.  Odcień różu wpada w typową brzoskwinię o satynowym wykończeniu. Kolor nie do końca mój ale rozświetlacz na szczęście nadrabia wszystkie niedogody. Jest on bardziej uniwersalny, taki do wszystkiego o złotych i ciepłych barwach. Jak fanka błysku muszę przyznać, że produkt rozkocha każde serce. Ma średnie nasycenie i natychmiastowo dopasowuje się do każdej cery, karnacji. Jego subtelny błysk sprawi, że Wasza buzia stanie się natychmiastowo żwawsza i wygląda bardziej świeżo i wciąż naturalnie.


Oba kosmetyki zarówno pojedyńczy róż jak i duo Coralista  charakteryzują się zarówno świetną jakością jak i długotrwałym efektem. Praca z nimi to czysta przyjemność. Łatwo i szybko nanoszą się na pędzel, przy czym na skórze idealnie odnajdują swoje miejsce. Efekt nasycenia można budować jak tylko się chce, nie tworząc plam ani innych niedociągnięć. Cóż mam jeszcze napisać? Są to kolejne moje perełki od Lily Lolo i tak się zastanawiam, czy w ogóle jest jakiś kosmetyk w ich asortymencie, który zalazłby mi za skórę???Który by nie podołał wyzwaniu i kaprysom mojej skóry? Hmhm jesli takowy znajdę na bank dam Wam znać!

Aktualnie z okazji 10-tych urodzin marki Costasy trwa promocja, gdzie możecie kupić kosmetyki z rabatem -15%! Was odsyłam na stronę sklepu a marce życzę kolejnych 1-0ciu jak i 15-stu owocnych i naturalnych lat na rynku i u każdego odbiorcy wielbiących dobre i bezpieczne kosmetyki!


Pozdrawiam,




poniedziałek, 5 października 2020

Lily Lolo sculpt & glow contour duo - paletka do konturowania

Lily Lolo sculpt & glow contour duo - paletka do konturowania

 


Nie jestem ekspertem w dziedzinie modelowania czy konturowania twarzy ale nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez pacnięcia rozświetlaczem czy użycia bronzera a najlepiej oba te kosmetyki razem. Ten duet u mnie to standard bez którego makijaż nie miałby u mnie takiej mocy. Osobiście używam tego rodzaju kosmetyków tylko do nadania świeżości by wyglądać nie co "młodziej" i bardziej rześko... ale możliwości w użyciu takiego duetu jest mnóstwo. Sprawna ręka i możecie mieć krótszy nos, węższy, bardziej podkreślone kości policzkowe czy też skrócone optycznie czoło. Duet od Lily Lolo Sculpt & Glow to zestaw, który właśnie idealnie nadaje się do tego celu. 


W tym pięknym, skromnym opakowaniu, prócz lusterka znajdziemy dwa produkty, wolne od sztucznych dodatków i talku, co więcej mają łagodną formułę, ponieważ ich skład wchodzą substancje, które mają działanie przeciwstarzeniowe. Bronzer o ciepłym odcieniu bez pomarańczowych tonów i o matowym wykończeniu idealnie komponuje się z moją cerą. Jest bardzo dobrze zmielony, niemal kremowy w dotyku, pigmentacja doskonała i najważniejsze, że kosmetyk nie pyli podczas nakładania i nie robi kuku. Śmiało można rozcierać wedle potrzeb. To samo rzekłabym o rozświetlaczu. Aksamitny, kolorystyka niby "champanowa"  ale na skórze jest odcień bardziej chłodniejszy i jaśniejszy. Można nim uzyskać subtelną taflę jak również przy mocniejszym użyciu bardziej widoczniejszy błysk, który będzie idealny na wieczorne eventy.
Zarówno bronzer jak i rozświetlacz utrzymują się na twarzy praktycznie cały dzień i nie mam potrzeby ponownych poprawek. Efekt , który uzyskuję tym duetem  jest na tyle satysfakcjonujący, że naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Ponowny kosmetyk, który pokochałam, który nie zawiódł mnie więc nie pozostaje mi nic innego jak szczerze Wam go polecić. 

Uwielbiam mineralne kosmetyki, które bardzo dobrze współgrają z moją cerą. Są bezpieczne, nie podrażniają i ile przyjemności dają. Lily Lolo tworzy produkty świetnej jakości i myślę, że nawet najbardziej "wybredny temperament" znajdzie w Nich swojego ulubieńca. Paletka Lily Lolo Sculpt & Glow Contour Duo jest dokupienia w sklepie costasy.pl w cenie 90.90 zł. Cena może wydać się wysoka, ale za produkt , który jest naprawdę bardzo dobrej jakości warto poczekać na dobrą promocję i bez wyrzutów wrzucić do koszyka i używać z wielką przyjemnością!


Pozdrawiam,




sobota, 26 września 2020

Piękne brwi z duetem od Lily Lolo.

Piękne brwi z duetem od Lily Lolo.

 


Dbacie o swoje brwi? Chodzicie regularnie do kosmetyczki czy jednak macie swoje zdolne łapki, które potrafią wyczarować piękny zarys oczka? Osobiście od lat staram się sama dbać o brwi czy to chodzi o regulację, hennę czy konturowanie. Do tego celu zawsze używałam zwykłego cienia w odpowiednim kolorze dobrany do mojej karnacji. Jednak ostatnio zwrócił moją uwagę produkt, którego byłam bardzo ciekawa. Mowa o eyebrow duo marki Lily Lolo. Jest to moje pierwsze starcie z tego rodzaju kosmetykiem i o mojej opinii dowiecie się już z dalszej części postu.


Eyebrow duo wybrałam w odcieniu dark. Jestem brunetką i do mojej karnacji jak i całokształtu kolor ciemniejszych brwi jest jak najbardziej odpowiedni. Sam produkt zabezpieczony jest kartonikiem a w środku mamy okrągłego maluszka. Jak już zauważyliście produkty Lily Lolo wyróżniają się eleganckimi, minimalistycznymi opakowaniami, które przykuwają wzrok.Praktycznie wszystkie prasowane kosmetyki posiadają lusterko, które dla Nas jest bardzo przydatne np. w podróży. W środku mamy cień, o chłodnym wykończeniu który jest dobrze napigmentowany i którym możemy sobie stopniować efekt jaki tylko chcemy uzyskać. Obok cienia znajduje się wosk, którym z kolei nadajemy pożądany kształt jak również pięknie je utrwala, dzięki czemu wyglądają idealnie przez cały dzień.  

 

Przyznaję się bez bicia, że przez długie lata używałam normalnego cienia z paletki, natomiast użycie duo od  @lilylolopl daje mi dziwne odczucie, że moje brwi wyglądają LEPIEJ? 😋 Być może do tej pory miałam źle dobrany odcień?

W każdym razie ten maluch jest ze mną codziennie, wszędzie. Uważam , że porządna regulacja i odpowiedni do tego  kosmetyk do uzupełnienia ewentualnych braków da Nam piękne i wymarzone brwi, które są kluczem idealnego makijażu. Zgadzacie się ze mną?



Pozdrawiam,




czwartek, 10 września 2020

Lily Lolo - prasowany rozświetlacz Rose Illuminator .

Lily Lolo - prasowany rozświetlacz Rose Illuminator .

 


Rozświetlacze.... ach to moja miłość od pierwszego wejrzenia jak i użycia!!! Nic tak nie kocham w makijażu jak ten błysk, ta połyskująca tafla, która sprawia, że nawet najgorszy makijaż wydobywa swoje piękno i twarz staje się promienna i zdrowa. Marka Lily Lolo rozpieszcza Nas swoim asortymentem proponując wersję ROSE ILLUMINATOR, czyli naturalny, prasowany rozświetlacz dla fanek lubiących różowe rozświetlenie.

"Do kolekcji prasowanych rozświetlaczy Lily Lolo, obok Champagne Illuminator i Bronzed Illuminator, dołączył nowy odcień. Oto Rosé Illuminator, który został stworzony, by dodać Twojemu makijażowi świetliste, lekko chłodne wykończenie. Formuła wzbogacona olejkami arganowym i z pestek granatu sprawia, że skóra momentalnie zyskuje naturalną świeżość i rozświetlenie. Rosé Illuminator jest odpowiedni do wszystkich typów karnacji. Ponadto jego eleganckie opakowanie z lusterkiem sprawia, że to kosmetyk idealny do podręcznej kosmetyczki."

Zacznę od opakowania. Marka Lily Lolo dba o każdy detal. Kosmetyk zapakowany jest w zgrabny kartonik, który chroni przed uszkodzeniami. W środku mamy subtelne opakowanie z lusterkiem, które jest bardzo pomocne np. w podróży, w pracy, czy gdziekolwiek się znajdziecie i będziecie potrzebowały poprawki makijażu. No ale przejdźmy do zawartości. Tym razem, ze względu na zmieniającą się pogodę  postawiłam na chłodniejszy odcień. Rose Illuminator na sucho ma kolor delikatnego różu, lecz po roztarciu na skórę wydobywa się z niego połączenie bieli z perłowym wykończeniem oczywiście o lekko różowej poświacie. Bardzo fajny chłodny odcień, który idealnie wpasuje się zimą przy jasnej karnacji, kiedy to resztki opalenizny już znikną. Na twarzy rozświetlacz wygląda przepięknie. Kosmetyk nadaje nienachalnego blasku, buzia wygląda promiennie i zdrowo a połyskujące wykończenie subtelnie odbija światło, dając wrażenie świeżej cery.

 

Jak sami widzicie jest to kolejny świetny produkt Lily Lolo. Jest to moja pierwsza przygoda z różowym akcentem rozświetlenia... i przyznam, że bardzo mi si podoba! Kosmetyk wygląda fenomenalnie na policzkach, nie daje przesadzonego efektu i fajnie sprawdza się na co dzień! Uwielbiam go za tą chłodną taflę jaką daje, za naturalny skład i wydajność! Kolejny kosmetyk ze strony costasy, który polecam, zwłaszcza dla fanek rozświetlaczy!



Pozdrawiam,






piątek, 31 sierpnia 2018

Lily Lolo krem BB oraz mineralny podkład SPF

Lily Lolo krem BB oraz mineralny podkład SPF


Dziś mamy ostatni dzień sierpnia i czas już przestawić się na nadchodzące chłodne dni i wieczory. Nie tylko zmiana klimatu u mnie nadeszła ale również zmiany a raczej powrót do używania podkładów,pudrów i innych kryjących kosmetyków. Osobiście nie mam potrzeby używania kosmetyków o mocnym kryciu. Na szczęście moja cera nie robi mi na przekór , dzięki czemu sięgam po lekkie produkty, które nadają mojej cerze subtelnego makijażu. Dla moich potrzeb dziś chciałam pokazać Wam zestaw kosmetyków mineralnych od Lily Lolo, które nie dość, że są naturalne, to i bardzo wszechstronne i moje ulubione!


Pierwszym z nich jest naturalny krem BB. Nigdy wcześniej nie miałam okazji sprawdzić jak pracuje się przy tego typu kosmetyku. Jest to krem o bardzo lekkiej i delikatnej formule, w skład którego wchodzą naturalne składniki o właściwościach przeciwstarzeniowych i nawilżających oraz mineralne pigmenty zapewniające wyrównanie kolorytu skóry. Świetnie sprawdza się jako baza pod podkład, jest bez silikonów, zawiera hialuronian sodu, ekologiczny aloes, olejek jojoba. Działa antybakteryjnie i jest odpowiedni dla wegan.


Krem występuje w trzech odcieniach: Fair (bardzo jasny), Light (jasny) oraz Medium ( najciemniejszy) ale mimo to pozostawia naturalny i delikatny kolor.  Mój jest właśnie Midium i idealnie komponuje się z moją opaloną cerą. Jego konsystencja jest lekka a jednocześnie bogata i kremowa. Zapach niespotykany bo przypomina mi akcenty cytrusowe, bardzo rześkie i przyjemne! Sama aplikacja jest banalna! Przy użyciu palców, gąbeczki czy pędzla nakładamy krem, który bardzo szybko wtapia się w skórę, ładnie ją wyrównując i nadając świeżego wyglądu. Mimo ciemnego kolory na twarzy jest on naprawdę bardzo naturalny. Bardzo istotną dla mnie kwestią jest to, że krem nie dość, że świetnie wyrównuje koloryt cery, zakrywa lekkie niedoskonałości ale również nawilża skórę. Przy całodniowej aplikacji nie czułam ani razu ściągnięcia skóry czy jakiegokolwiek dyskomfortu.


Krem BB Medium jest kosmetykiem zdecydowanie dla osób o ciemniejszej karnacji. Produkt posiada ciepłe odcienie, które nadają rozświetlenia i pięknego, naturalnego wykończenia. Produkt jest trwały i nie ściera się miejscami. Kolejnym jego plusem jest zacny i bogaty skład, który pozytywnie wpływa na skórę. Znajdziemy w nim porządną ilość olejków takich jak jojoba, olej z kiełków pszenicy, ze słodkich migdałów, olej arganowy, olej manuka, olej słonecznikowy czy z pestek granatu. Do tego witamina E, proszek z liści aloesu jak również silnie nawilżający hialuronian sodu. To te składniki dbają o naszą skórę by była nawilżona, odżywiona, wzmocniona przy tym pięknie i zdrowo wyglądała!


Kolejnym produktem jest podkład mineralny SPF. Czym on się różni od normalnego, drogeryjnego podkładu? A no tym, że jest w sypkiej formie o naturalnym składzie i w zasadzie jest ona dedykowany dla każdego. Niezależnie czy macie skórę tłustą, mieszaną, suchą, podkład Lily Lolo może używać każdy! Na stronie Costasy dostępny jest  aż w 18 odcieniach, od chłodnych po ciepłe, od bardzo jasnych po ciemne. Także spektrum wyboru jest ogromne! Dodatkowo posiada naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15,  jest wodoodporny, bezzapachowy i nie posiada drażniących substancji chemicznych, nanoczasteczek, parabenów, sztucznych barwników czy wypełniaczy.


Aplikacja podkładu mineralnego może wydawać się kłopotliwa i czasochłonna. Jednak efekt jaki daje rekompensuje wszystko.Pamiętajcie też, że przy podkładach mineralnych ważną rzeczą jest wcześniejsze jej nawilżenie!  Jest wiele szkół aplikacji podkładu ale też to zależy od rodzaju skóry.  Jeśli Wasza skóra skłania się w kierunku mieszanej, tłustej czy normalnej to stosujemy tu klasyczną formę aplikacji. Polega ona na kolistych ruchach używając przy tym pędzla kabuki. Czynność taką musimy powtórzyć kilka razy, do momentu, który Nas usatysfakcjonuje ( 3-4 cienkie warstwy). Natomiast sucha skóra, jak również wrażliwa czy naczyniowa aplikację wykonuje posuwistymi ruchami z góry na dół.Dzięki temu skóra nie jest podrazniona od włosia pędzla i nie powodujemy złuszczania suchego naskórka. Jednak jak to bywa w życiu każda z Nas  musi wypracować najlepszą dla siebie metodę. 


Dziś pokażę Wam Warm Honey, podkład dla osób muśniętych słońcem.Jest to średnia gama odcieni o ciepłym lub brzoskwiniowym kolorycie. Na zdjęciu poniżej zobaczycie go na skórze dłoni, której kolor jest idealny jak moja cera. Podkład wtapia się w nią, tworząc całość. Jest idealnie dopasowany pod moje potrzeby! Nie zostawia efektu maski i nie odróżnia się od skóry na szyi czy dekolcie.  Podkłady są dość mocno kryjące, dzięki możliwości aplikacji kilku warstw, przy czym jednocześnie pozwala skórze oddychać. Podkład jest trwały, nie spływa, nie ciemnieje ani nie jaśnieje i nie obciąża skóry.




Oczywiście niezbędnikiem przy nakładaniu podkładu mineralnego jest pędzel Super Kabuki. Pędzel jest niewielki bo mierzy ok. 7cm, za to ma trzonek na tyle spory i szeroki, że wygodnie i pewnie trzyma się go w dłoni. Włosie pędzla jest syntetyczne, mięciutkie, przyjemne dla skóry i bardzo sprężyste. Super Kabuki jest gęsty i zbity, dzięki czemu nie zjada podkładu czy pudru. Aplikacja podkładu tym maluszkiem jest przyjemna i wręcz nie wyobrażam sobie bym przy mineralnych produktach używała czegoś innego!


 Jestem niezwykle zadowolona z działania kosmetyków mineralnych Lily Lolo. Dzięki tym produktom możemy stworzyć delikatny i subtelny makijaż a do tego jak zaskakująco trwały! Jeśli szukacie bezpiecznych kosmetyków, które podkreślają naturalne piękno skóry, skutecznie ją pielęgnując to z pewnością powinniście zwrócić uwagę na asortyment Costasy! Kosmetyki Lily Lolo nie tylko doskonale kryją, maskują zaczerwienienia ale sprawiają, że skóra promienieje i wygląda na zdrowszą. Dla chętnych odsyłam na stronę producenta Costasy, gdzie znajdziecie wiele przydatnych informacji na temat tych produktów, ale także wielu innych, które marka posiada w swoim asortymencie!



Pozdrawiam,



środa, 15 sierpnia 2018

Mineralny Bondi Bronzer od Lily Lolo

Mineralny Bondi Bronzer od Lily Lolo



Lubicie bronzery? Mnie tą miłość zaszczepiła moja bratowa. Pamiętam, że od niej nauczyłam się a raczej podpatrzyłam, że w ogóle coś takiego istnieje i jaki efekt daje. Minęło z 15 lat a ja nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez muśnięcia policzków bronzerem. W swojej kolekcji mam ich dość sporo. Rożne wykończenia, przeróżne tonacje, po prostu lubię kombinować i nie umiem zostać przy jednym


Moim nowym nabytkiem jest mineralny brozner od Lily Lolo. Długo się zastanawiałam nad odcieniem Bondi Bronze. Na stronie głównej Costasy wygląda dość ciemno i bałam się, że wyląduje on gdzieś na dnie szuflady. Faktycznie po otwarciu wieczka ukazuje się bronzer o bardzo ciemnej i mocno brązowej pigmentacji. Jego sypka konsystencja jest bardzo aksamitna i bardzo delikatna! Tonacja jego to połączenie ciepłego brązu ze złotem i z domieszką czekolady. Dość nietypowa mieszanka ale nie jest to bronzer dla Wszystkich. Zdecydowanie odradzam go osobom z jasną karnacją i osobom zaczynającym przygodę z sypkimi bronzerami. Plamy i złe roztarcie myślę, że może spowodować Wam niezbyt chciany efekt. 


Bondi Bronze to zdecydowanie bronzer dla osób odważniejszych, lubiących eksperymentować w makijażu, z opaloną i dość ciemną cerą. Jego kolor, odcień na skórze dla mnie jest zjawiskowy! Mimo mocnych akcentów  jest piękny sam w sobie. Połyskujące drobinki, nienachalne, pięknie odbijają światło z efektem metalicznym. Buzia jest muśnięta nie tylko słońcem ale subtelnym złotem, które w połączeniu z opalenizną daje naprawdę spektakularny wygląd, zdrowej i promiennej skóry. Fantastyczny latem, na ciepłe i upalne wyjazdy, na romantyczne wieczory z ukochanym, na makijaż, którym chcemy przyciągnąć uwagę subtelnością ale i delikatnym pazurkiem! Bardzo sexowny, bardzo kobiecy i na pewno mocno wyjściowy! Uwielbiam go, jest taki.... mój!


Na zdjęciu pokazuję Wam trzy swatche, gdzie na ostatnim widać go po kilku dobrych godzinach. Drobinki lekko zeszły dzięki czemu bronzer zrobił się o drobinę chłodniejszy. Mimo to zachował swoje piękno. Nakładanie go nie jest problemem, jeśli mówimy tu o sprawnej dłoni. Oczywiście nakładamy go pędzlem do bronzera jak również pędzlem kabuki lub baby kabuki, jak kto woli. Opakowanie Bondi Bronze mieści w sobie aż 8 g. Jest to naprawdę sporo zważywszy na jego fantastyczną wydajność! 


Kochani Bondi Bronze to bronzer dla osób szukających WOW w wykończeniu makijażu. Przepiękny, charakterny o czystej pigmentacji, bez talku czy innych zapychaczy, które podrażniają skórę. Mineralny bronzer od Lily Lolo odżywi Waszą skórę, nada jej cieplejszego wyglądu, nawet zimą, pod warunkiem , że nie przesadzimy z ilością. Można nim również wyszczuplić i wykonturować twarz ale ze względu na jego ciemniejsze tony, taką opcję tylko przybieram latem. Zimą konturowanie zostawiam matom.

Kosmetyki Lily Lolo kupicie na stronie Costasy.pl




Pozdrawiam,


poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Lily Lolo - naturalny,prasowany rozświetlacz Champagne Illuminator

Lily Lolo - naturalny,prasowany rozświetlacz Champagne Illuminator



Rozświetlacze, ach chyba wszystkie kobiety je uwielbiają. Osobiście jestem od nich uzależniona! Uwielbiam ich piękne, mieniące się tekstury a do tego niektóre z nich mają bajeczne opakowania. Efekt jaki można nim wyczarować jest po prostu obłędny. Nie ma co się czarować ale my kobiety to prawdziwe sroki i kochamy wszystko co pięknie się mieni! Czyż źle "gadam"?


Od kilku tygodni namiętnie testuję rozświetlacz z Lily Lolo. W okrągłym, minimalistycznym i jakże eleganckim opakowaniu, które jest zgrabne, nie zajmuje dużo miejsca ani w toaletce ani torebce mieście się piękny odcień Champagne Illuminator.  Jak sama nazwa wskazuje jest to szampański kolor, który na pierwszy rzut oka uwydatnia żółto- różowe tony ale po roztarciu ukazuje się, że jest on bardzo neutralny. Jego konsystencja jest niezwykle aksamitna i jednolita. Rozświetlacz nie ma widocznych drobinek ani innych błyskotek, dzięki czemu nakłada się go równomiernie i jest cholernie trwały.



Aplikacja Champagne Illuminator jest prosta a przede wszystkim bardzo przyjemna.Nałożony na kości policzkowe nadaje świetlistego wykończenia, subtelnego, dającego efekt zdrowej i promiennej skóry. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie ale dla lubiących mocniejszy błysk, można sobie efekt bardziej stopniować. Pięknie i naturalnie odbija światło, przy tym nadając naturalnie, lekko błyszczącej i nawilżonej skóry. Champagne Illuminator tworzy wspaniałą taflę, bez nadmiernych, błądzących wszędzie mieniących się drobinek. Idealny na chłodne oraz ciepłe dni. 


Rozświetlacz od Lily Lolo jak reszta produktów posiada naturalny skład. Nie zawiera talku czy innych sztucznych substancji. W zamian znajdziemy tam zawartość oleju arganowego, oleju manuka czy z pestek granatu. Działanie ich sprawia, że mogą po niego sięgać osoby zarówno z cerą suchą, tłustą jak i dojrzałą czy trądzikową. Produkt nie zapycha, nie powoduje wysypu niespodzianek i nie podrażnia. Jest kosmetykiem bezpiecznym i naturalnym!


Prasowany rozświetlacz Lily Lolo w odcieniu Champagne jest idealny na co dzień i dla osób lubiących delikatny glow. Równie dobrze sprawdzi się dla kobiet, które dopiero zaczynają swoją przygodę z rozświetlaniem skóry. Użycie Champagne nie sprawi kłopotu nie tylko przy aplikacji ale również przy jego nadmiarze. Marka Lily Lolo oferuje kosmetyki mineralne o bardzo dobrej jakości. Są przyjazne naturze, zdrowe dla skóry, pielęgnując ją ale przede wszystkim są NATURALNE! Prócz prasowanych rozświetlaczy, gdzie dostępne są w 3 odcieniach, znajdziemy tam wiele innych perełek. Produkty Lily Lolo możecie kupić na stronie Costasy.



Pozdrawiam,


Copyright © 2016 My women's world , Blogger