niedziela, 31 maja 2015

O słoiczku Meadow Showers

O słoiczku Meadow Showers
Dzisiaj post z serii leniwa niedziela a to dlatego, że postanowiłam dzisiaj opisać Wam kolejny wosk Yankee Candle tym razem w wersji słoiczkowej. Widok uroczy, że aż szkoda, było niszczyć "słoiczka" no ale inaczej się nie dało ;) Zaparszam!

Meadow Showers


Meadow Showers nie jest w formie standardowej tarty, za to otrzymujemy go w kształcie słoiczka. Jest to inna odmiana dla oka ale chyba osobiście wolę poprzednie wcielenie wosków. Jednak jego kształt jest nie bez przyczyny. Otóż jest to limitowana edycja, która posiada formułę Easy Clean, która pozwala Nam na szybkie wypchnięcie paluszkami zastygłego już wosku. Kolor iście zielony, przypominający liście palmy ewentualnie świeżo wyrośniętej trawy. Zapach jego..... hmhmhm magia!!!


Już przez folię wiedziałam, że będzie moim ulubieńcem a po odpaleniu owy fakt tylko się utwierdził w mym przekonaniu. Bardzo mocny, bardzo intensywny i powiedziałabym, że nietuzinkowy. Producent okresla go jako " poranna rosa", hmhm nie mam pojęcia jak pachnie rosa z rana, ale zapach ma wyjątkowy. Ciężko jest nawet stwierdzić jakie dokładnie nuty zapachowe w nim przeważają.


Meadow Showers na pewno zaliczam do wariantów orzezwiających, relaksujących i poprawiających nastrój. Jego ostry akcent, bardzo szybko rozprzestrzenia się po mieszkaniu, powodując, że zaraz go gaszę i upajam się tym co daje mi w powietrzu. Jest to mój faworyt, ulubieniec, po którego sięgnę jeszcze nie raz i nie dwa, uwielbiam go! Meadow Showers to zapach wiatru w lesie no po prostu zapach beztroskiej wolności, !!!!

Cena: 9zł/ 22g
Dostępność; on - line, dla Białostoczanek http://www.wyspazapachow.com/


Pozdrawiam,

MAGDA

czwartek, 28 maja 2015

Carex Sensitive vs Carex Moisture Plus - antybakteryjne mydełka do rąk

Carex Sensitive vs Carex Moisture Plus - antybakteryjne mydełka do rąk
Tym razem na blogowy ruszt wrzucam produkty, które każdy zna, każdy w domu posiada, może niekoniecznie te same, ale w każdym razie nie są nikomu obce. Co to takiego??? Zapraszam na rcenzje ;)

Carex Sensitive vs Carex Moisture Plus



Skład sensitive: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Glycerin, Polyquaternium-7, Parfum, Sodium Benzoate, Lactic Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzotriazolyl Dodecyl p-Cresol, Propylene Glycol, CI 60730.

Skład Moisture Plus:Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Glycerin, Polyquaternium-7, Parfum, Tocopheryl Acetate, Sodium Benzoate, Lactic Acid, Styrene/Acrylates Copolymer, C11-15 Pareth-40, C11-15 Pareth-7, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Salicylate, Limonene, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool.



Kształt i opakowanie mydeł jest bardzo proste, ładne i takie sterylne. Już na pierwszy rzut oka można wyczuć od nich ta "antybakteryjną" moc. Każda wersja zapachowa ma inny kolor, zapach, np. Carex Sensitive jest bezbarwnym mydełkiem o bardzo pieknym, perfumowanym zapachu, który podoba mi się strasznie, natomiast mleczna wersja Carex Moisture Plus podchodzi pod męskie warianty zapachowe i ta opcja przypadła do gustu mojemu facetowi.



Jak działa mydło?? No a jak ma działać jak myć, czyścić i pielęgnować skórę dłoni choć i nie tylko. Do tego obie wersje wspierają naturalną barierę ochronną Naszej skóry,zapobiegając rozprzestrzenianiu się bakterii. Mydła antybakteryjne Carex zawsze kojarzą mi się z moją bratową. Ona zawsze w torebce nosiła mini wersje antybakteryjnych żeli, którym, czyściła  rączki mojemu chrześniaczkowi i od tamtej pory u niej w domu zawsze gości Carex, czy to w łazience, czy w kuchni, ale jakaś wesja musi być!! Ostatnio dowiedziałam się , że świetnie czyście/pierze się pędzle do makijażu,  z udziałem właśnie owych produtków. Z ciekawości sama wypróbowałam i powiem Wam, że elegancko się spisują. Po dokłądnym wypraniu i wysuszeniu, włosie pędzli fajnie pachną Carexem i są mega mięciuchne.




Jak widać są mydła i mydełka. Jak dla mnie Carex są to porządne, precyzyjne mydełka, szczególnie polecam mamom i ich pociechom, bo tu akurat jest również pozytywna rekomendacja mojej bratowej. Produkty są przebadane dermatologicznie , posiadają składniki nawilżające - Carex Moisture Plus oraż wersja dla wrażliwców czyli Carex Sensitive. Mydełka sa delikatne dla skóry, nie wysuszają, nie pdrażniają, w 99% zabijają bakterie. Polecam!

Cena: 5-7 zł/ 250 ml


Znacie mydełka Carex???


Pozdrawiam,

MAGDA

niedziela, 24 maja 2015

Ekologiczny hydrolat z róży stulistnej

Ekologiczny hydrolat z róży stulistnej
Nie wiem jak u Was ale u mnie dzisiaj cudowna pogoda. Dawno tak pięknie słoneckzo nie świeciło, bo jak nie zimno to lał deszcz. Dzisiaj na szczęście nie siedziałam w domu, koleżanka wyciągnęła mnie na spacerek i normalnie się zrelaksowałam po ciężkim tygodniu.

Na zakończenie mam dla Was recenzję hydrolatu, który gościł u mnie przezo ostani czas. Produkt wybrałam sama do testowania dzięki uprzejmowści firmy http://mazidla.com/

Ekologiczny hydrolat z róży stulistnej


Od producenta:
Hydrolat z róży stulistnej otrzymywany w wyniku destylacji parą wodną świeżych kwiatów róży stulistnej (Rosa centifolia Mill.). Ekologiczny, certyfikowany przez ECOCERT, destylat z kwiatów róży uzyskiwany jest z roślin uprawianych na kontrolowanych, certyfikowanych plantacjach ekologicznych.

Róża jest jedną z najstarszych roślin ozdobnych, leczniczych i olejkodajnych cenionych już w starożytności. W kręgach kultury greckiej i rzymskiej róże uprawiano dla przyjemności były bowiem symbolem piękna, wdzięku, doskonałości, czystej miłości i namiętności. Stosowane były ponadto jako cenny surowiec do otrzymywania pachnideł  i leków. Obecnie znanych jest ponad 10 tys. odmian róż, z których od strony aromatycznej najwyżej cenione są zapachy kwiatów róży damasceńskiej, stulistnej i białej. 


Okres zbioru kwiatów wynosi około 30 dni i przypada na maj i czerwiec. Świeże kwiaty róży zbiera się ręcznie tuż o świcie przed ich otwarciem, wtedy bowiem kwiaty są najbardziej bogate w aromatyczne związki lotne. Destylację przeprowadza się w tym samym dniu. Produktem ubocznym pozyskiwania olejku eterycznego w procesie destylacji parą wodną jest hydrolat (woda destylacyjna), który zawiera rozpuszczalne w wodzie części składowe materiału roślinnego oraz niewielkie (0,107) ilości olejku eterycznego. 

Dzięki obecności olejku eterycznego oraz flawonoidów hydrolat działa gojąco, przeciwzapalnie i łagodząco. Posiada działanie antyseptyczne, antybakteryjne i lekko ściągające; polecany jest przy drobnych ranach i poparzeniach oraz w formie okładów na podrażnione i zmęczone powieki. Wykazuje ponadto działanie wzmacniające wobec naczynek krwionośnych, antyoksydacyjne i przeciwzmarszczkowe. Hydrolat różany polepsza ogólną kondycję skóry – wygładza, matuje, oczyszcza i ożywia. Działa ponadto odmładzająco, regenerująco, przeciwdziała starzeniu się skóry i zmarszczkom. Poprawia także elastyczność i gładkość skóry. 
Od strony aromaterapeutycznej, zapach różany wykazuje działanie uspokajające, stosowany przed snem (wystarczy skropić poduszkę) łagodzi napięcia, stresy , stany lękowe i bóle głowy różnego pochodzenia.



Swoją przygodnę z hydrolatami zaczęłam dość niedawno począwszy od słynnej róży damasceńskiej czy hydrolatu z kwiatu pomarańczya teraz zapragnęłam wypróbować jak sprawdzi róża stulistna.


Zawartość ze szklanej buteleczki przelałam do buteleckzi z atomizerem i codziennie rano i wieczorem spriskiwałam nim twarz. Czy róża stulistna różni się czymś od róży damascańskiej czy innego hydrolatu???

Przede wszytskim zapach. Jest on inny niż róża damasceńska. Tutaj mam styczność z lekko duszącym, mdłym, babcinym zapachem. Nie jest to świeży powiem róży prosto z ogrodu i sczerze nie podoba mi się ten zapach. . Mega plusika daję kosmetykowi za fakt, że po spryskaniu nim na twarz, cera się nie lepi w dotyku i nie zostawia dziwnej powłoczki. Czuję, że hydrolat z róży stulistnej fajnie odświeża skórę, koi ją i nawilża.Cera jest promienna, wypoczęta, produkt nie ściąga, nie podrażnia, szybko się wchłania w skórę, po czym migusiem  możemy sięgnąć po ulubiony krem.

Podsumowując hydrolat z róży stulistnej byłby moim nr 1 gdyby nie ten dziwaczny zapach. To on powoduje, że czasami nie chciało mi się po niego sięgać. Jednak mega plus, który dałam mu pisząc powyżej sprawia, że powoli się przełamałam i zamieniłam jego niechęć na codzienne stosowanie owego hydrolatu. Wiem też, że podwoję jego stosowanie w upalne dni, jako ochładzająco - odświeżająca mgiełka do twarzy! No i powiem Wam jeszcze, że mój Ukochany spryskuje czasami poduszkę wieczorem, mówi, że wtedy śpi mu się lepiej, czy tak jest to wie tylko on, bo ja sama nie próbowałam ;)Polecam wypróbować różę stulistną bo warto czasem zmienić coś na innego tym bardziej, że zadowolenie jest!

Cena: 7.36 zł / 50ml
Dostępność: http://mazidla.com



Pozdrawiam

MAGDA

środa, 20 maja 2015

Peeling maseczka z nasion róży od OlVita

Peeling maseczka z nasion róży od OlVita
Hej ho Kochani dzisiaj szybciutko mam dla Was recenzję peelingu, maski do twrzy, który na samym początku nie przypadł mi do gustu. Jednak z każdym jego użyciem zmieniałam zdanie aż w końcu stwierdzam, że jest to ciekawy i gondy polecenia kosmetyk.

 OlVita Peeling maseczka z nasion róży


Skład/ od producenta:


Jest to 100 % naturalny kosmetyk bez konserwantów i dodatków zapachowych. Przeznaczony do delikatnego złuszczania i odżywiania skóry twarzy i ciała, a także pielęgnacji wspomagającej walkę z cellulitem. Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe,witaminy,minerały, antyutleniacze i inne substancje aktywne sprawiają iż produkt ten może być wykorzystywany w dwojaki sposób, tj. jako maseczka i peeling. Nasiona róży posiadają w swym składzie m.in. kwas retinowy, który wspomaga niwelowanie zmian na skórze pod postacią blizn, przebarwień i drobnych zmarszczek. Peeling z róży wykazuje działanie złuszczające martwy naskórek i pobudzające mikro krążenie skóry. W efekcie końcowym skóra jest bardziej dotleniona, gładsza i posiada bardziej wyrównany koloryt. Peeling mechaniczny jest niezbędnym zabiegiem przygotowującym skórę do makijażu, maseczki czy też opalania. Systematyczny peeling ciała wspomaga walkę z cellulitem. W celu uzyskania peelingu do produktu należy dodać oleju zimno tłoczonego ( najlepiej z róży) lub innego nośnika aby uzyskać konsystencję luźnej papki. Delikatnie masować przez 5-15 minut. Po zabiegu w skórę wmasować niewielką ilość oleju zimno tłoczonego. Maseczka z pestek róży wykazuje działanie regenerujące, nawilżające oraz kojące podrażnienia. Kosmetyk naturalny przeznaczony do skóry delikatnej, wysuszonej.


 Produkt mamy w plastykowym pojemniczku, wcześniej zabezbieczony kartonikiem. Po odkręceniu wieczka mamy drobniutki proszek, który po wysypaniu na dłoń i roztarciu w paluszkach wyczuwamy malutkie drobinki, które wnioskują, że są to właśnie pestki róży. Zapach kosmetyku jest delikatny, nie przypominający róży przynajmniej tej z ogrodu ;)


Peelingu używałam zarówno na twarz jak i na całe ciało. Do twarzy stosowałam raz góra dwa razy w tygodniu a to dlatego, gdyz peeling ten zaliczam do mocnych zdzieraków. Natomiast na ciele spisuje się fantastycznie i tutaj z reguły stosowałam go 2-3 razy w tygodniu. Pierwsze początki były ciężki w przygotowaniu odpowiedniej papki, ale praktyka czyni mistrzem, więc udało sie. Łączyłam koplę oleju np z pestek granatu czy innego olejku, dodawałam peelingu, rozmieszałam całość na dłoni i wtedy albo całość na twarz aplikowałam ewentualnie na ciało. Przyznam, że to dość męczące na początku było i nie wygodne ale przyzwyczaiłam się.


Tak jak wcześniej wspomniałam na twarz używałam go rzadziej a to z prostej przyczyny - jest to dość mocny zdzierak, i bałam się, że co za często to nie zdrowo. Jednak nie żałowałam sobie jego masażu  na ciele. Niby małe drobinki a jak porządnie potrafią usunąć martwy naskóre, świetnie pobudzają krążenie,odprężają i sprawiają, że ciało jest przyjemne w dotyku. Jak dla mnie jest to dobry peeling, za śmiesznie niską cenę, do tego a tak prostym i naturalnym składzie. Możemy używać go jako scrub do ciała bądz też maseczki do  twarzy, co kto woli ;)

Cena: ok 10 13 zł
Dostępność: http://www.sklep.olvita.pl/



Pozdrawiam,

MAGDA

środa, 13 maja 2015

Regeneracyjne serum do paznokci.

Regeneracyjne serum do paznokci.
W ostatnich  tygodniach moje paznokcie lekko się osłabiły, zaczęły się rozdwajać i niestety łamać w miejscach, które zmuszały mnie do obcięcią ich na króciutko. Nadmiar mojej intensywnej pracy chyba negatywnie na nie wpływa, bo niestety to właśnie paznokcie cierpią z tego powodu najbardziej. Ostatnimi czasy używam pewnego, kosmetyku, który miał mi własnie pomóc w ich regeneracji.


Alessandro Regeneracyjne serum do paznokci.


Skład:


Serum do paznokci mamy w formie  pen-u z małym pędzelkiem na końcu, który służy do aplikacji kosmetyku bezpośrednio na pazurki. Jak dla mnie jest to wizualnie bardzo eleganckie wykończenie w porównaniu do standardowych odżywek - serum w buteleczkach.


Sama aplikacja jest przyjemna, prosta i łatwa w obsłudze. Wystarczy nacisnąć czarną końcówkę - tak jak w długopisie - a w pędzelku pojawia Nam się dość spora kropla produktu, którą nakładamy na pazokcie. Jedna kropla - jedna ręka. Konsystencja serum jest lekko żelowa o cudownie owocowym zapachu, który przypomina mi gumę balonową.


Serum po nałożeniu bardzo szybko się wchłania w skórki i paznokcie. Nie pozostawia żadneej tłustej ani lepkiej warstwy. Stsosuję serum 3 tygodnie w tym 2 razy w tygodniu choć zdarza się, że czasem zapomnę. Przeważnie stosuję owy kosmetyk wieczorkiem, kiedy to moje dłonie mają zamiar odpoczywać, więc wtedy aplikuję i idę spaćku.


Na samym początku stosowania nie zauważyłam nic i tak było przez piewrszy tydzień ( ot rządna już efektów po kilku dniach ). Dopiero jak zaczęłąm częściej malować paznokcie to widać było ,że po kilku dniach od " nasady"widoczna jest pokazna nowa, odrastająca płytka. Rozdwajające końcówki znikły wraz z pierwszym piłowaniem i nie widać ich do tej pory i mam nadzieję, że na długo jeszcze. Skórki mięciutkie, delikatne razem z panokciem stanowią idealny, zdrowy duet.


Serum do paznocki od Alessandro sprawił, że po dłuższym stosowaniu moje paznokcie wyglądają zdrowiej, są mocniejsze i szybciej rosną.Kosmetyk polecam wszystkim, o słabych  i miękkich paznokciach jak i męczących skórkach. Choć cena dość wysoka , to mamy tutaj styczność z profesjonalnym kosmetykiem, który nie tylko pomaga pazurom ale również je odżywia. Wysoka zawartość składników takich jak lawenda i mleczko pszczele czy kwas hialuronowy cudownie nawilżają, regenerują i poprawiają strukturę paznokcia. Myślę, że raz na jakiś czas można zafundować naszym paluszkom taki luksusowy zabieg.

Cena: 34 zł
Dostępność: http://www.alessandro.pl/


A Wy Kochani czego używacie, by Wasze pazurki wyglądały na zdrowe?

Pozdrawiam,

MAGDA

poniedziałek, 11 maja 2015

Olej z nasion czarnej porzeczki

Olej z nasion czarnej porzeczki
Dzisiaj czas na kolejny olejek w pielęgnacji mojej i mojego faceta, który wybrałam ja do testów, dzięki uprzejmości firmy http://mazidla.com/. Otóż tutaj pozwoliłam sobie też poużywać zacnego olejku, by móc też dostrzec zalety w stosowaniu jego. Jak wiadomo olejku można używać nie tylko do twarzy, ale też do włosów, paznokci, maseczek czy innych mikstur. Ja probowałam kilka z nich i dzisiaj Wam o nich opowiem.

Olej z nasion czarnej porzeczki


 Nierafinowany olej z czarnej porzeczki uzyskiwany w wyniku tłoczenia na zimno nasion "Ribes Nigrum".
Obok oleju z wiesiołka i ogórecznika, należy do Wielkiej Trójki olejów o bardzo wysokiej zawartości biologicznie czynnych NNKT, a szczególnie charakteryzujacego się specyficzną aktywnością biologiczną, kwasu gamma-linolenowego (GLA) - 15% - 20%.
Zawiera ponadto inne cenne kwasy tłuszczowe: linolowy (LA) , alfa-linolenowy (ALA), a co najważniejsze - rzadki kwas stearydynowy (SDA). Olej uzyskany z nasion czarnej porzeczki jest jedynym znanym źródłem dostarczającym zarówno GLA, jak i SDA, a kwasy tłuszczowe z serii omega-3 (ALA) i omega-6 (LA i GLA) zawarte są w nim w stosunku optymalnym (1/5) dla naszego organizmu. 
Kwas gamma-linolenowy (ALA) ma ogromne znaczenie dla skory. Zdolność organizmu do jego wytwarzania jest ograniczona, ponadto maleje z wiekiem. Zaaplikowany bezpośrednio na skórę z łatwością przenika w jej głąb, gdzie zostaje przekształcony min. w hormony prostoglandyny, które działają regulująco, przeciwzapalnie, przeciwalergicznie i ochronnie oraz przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. 
GLA przywraca zaburzona równowagę fizjologiczną skóry, wbudowuje się w ceramidy cementu międzykomórkowego, wzmacnia barierę lipidową naskórka, chroni skórę przed infekcjami, hamuje rozwój alergii i likwiduje stany zapalne. Wpływa również korzystnie na krążenie krwi, a więc i strukturę i wygląd skóry, która staje się bardziej elastyczna i uzyskuje ładniejszy koloryt.
Na brak GLA skóra reaguje zwiększoną podatnością na alergie, nadmiernym rogowaceniem i złuszczaniem naskórka. Skóra staje się sucha i traci elastyczność, co znacznie przyspiesza tworzenie się zmarszczek.
Olej z nasion czarnej porzeczki stosowany jest w leczeniu wszelkiego typu podrażnień skóry, atopowym zapaleniu, egzemy, łuszczycy, świerzbiączce, łupieżu, wypadaniu włosów i łamliwości paznokci.
Wspomaga także leczenie trądziku młodzieńczego. NNKT, a szczególnie GLA, działają bakterio - i grzybostatycznie, przywracając prawidłowy skład flory bakteryjnej skóry. 
O wysokiej użyteczności kosmetycznej oleju decyduje również zawarta w nim frakcja niezmydlalna (1,5%-2,5%) w postaci fitosteroli i tokoferoli. 




 Olejek od http://mazidla.com/ otrzymujemy w ciemnej, szklanej buteleczce z prostą etykietą. Po odkręceniu koreczka mamy dozownik, który całkiem łatwo wypuszcza kropelki. Sam olejek jest o dziwacznej, zielonkowatej barwie i zapachu, który niestety nie przypomina mi czarnej porzeczki, choć nie jest to dla mnie minusem, ważne jest działanie.


W stosowaniu na twarz olej w moim przypadku spisuje się dobrze. Mimo dość gęstej konsystencji , nie powoduje, że olej wolno się wchłania. Olej z nasion czarnej porzeczki, jest bardzo łagodny, odżywia ją nawilża i uelastycznia zwłaszcza partie skóry szyi i dekoltu. Przy zastosowaniu z glinką kosmetyk zostawia skórę miękką i wygładzoną i nie mam potrzeby nakładania dodatkowej porcji  kremu- olejku na twarz.

Równie dobrze ten olej polubiły moje włosy. Używałam olejku solo na włosy jak i  w połączeniu z maską lub spiruliną. Po jego zastosowaniu włosy są naprawdę w świetnej kondycji, są odżywione, błyszczące a zwłaszcza końcówki mega nawilżone.



 Co do olejku to jestem bardzo zadowolona z jego działania jak i szerokiego zastosowania. Sprawdza się świetnie zarówno w pielęgnacji włosów jak i skóry. Doskonała wydajność, prosty skład, czegóż chcieć więcej? Teraz już wiem, dlaczego mój facet pokochał olejowanie i podkrada mi wszelkie olejki. Same plusy i szczerze do niczego się nie mogę przyczepić.

Cena: 36.30 / 60g
Dostępność: http://mazidla.com/


 Pozdrawiam,

MAGDA




piątek, 8 maja 2015

Golden Rose Color Expert nr. 47

Golden Rose Color Expert nr. 47

Dzisiaj mam dla Was malutki manicure ze zdobieniem, które niby wydało się proste, a co się okazało nie jest prostą rzeczą wykonać kropeczki - profesjonalne kropeczki. Jako że dopiero zaczynam swoją przygodę lakieromaniaczki, to swoje początkowe prace będę włąśnie Wam pokazywać, abyście oglądały i komentowały ;)

 Golden Roose Color Expert nr.47


 Color Expert nr.47 to typowy niebieski odcień, pięknego, bezchmurnego nieba. Lubię takie kolorki zwłaszcza przy opalonych dłoniach świetnie się prezentuje, no ale ta opcja musi jeszcze troszkę poczekać. Wracając do lakieru, nie będę tutaj się rozpisywać o jego właściwościach, tylko odsyłam Was do jego kolegi, o którym pisałam wcześniej klik.


 Dodatkowo coś mnie natknęło by temu kolorkowi nadać innego wyglądu. Postanowiłam zabawić się w malowanie kropeczek. Już nie raz widziałam u dziewcyzn na blogach takie wykonanie i przyznam, że podkradłam pomysł. Oczywiście moje kropy, kropeczki nie są jeszcze idealne, ale ogólnie efekt, wychodzi bardzo fajny! Zapraszam do oglądania.





 Do zmalowania tych kropeczek użyłam sondy o najgubszej końcówce. Tyle czasu trzymałam ją w szufladzie zastanawiając się po co ją mam. Teraz już wiem. Dzięki niej można wykonać bardzo szybki i efektowny mani. Wiem, że są sondy o różnych końcówkach, więc na pewno się za nimi rozejrzę ;)

Lubicie takie mani???


Pozdrawiam

MAGDA


czwartek, 7 maja 2015

Yankee Candle Wild Fig

Yankee Candle Wild Fig
Dzień wolny, prawie już się kończy a ja dalej tkwie w punkcie martwym. Miałam tyle do zrobienia, ale oczywiście nie zrobiłam prawie nic. Dosłownie ostatnimi dniami nic mi się nie chce, no po prostu nic!!!
Dzisiaj też mam dla Was luzny post, post zapachowy z woskami od  http://www.goodies.pl/., dzięki którym mój relax jest jeszcze większy i przyjemniejszy.


Wild Fig



Z pozoru niewinna tarteletka, która w swoim ciemnofioletowym wnętrzu skrywa wszystko to, co kojarzy się z idealnymi wakacjami. W wosku Wild Fig znajdziemy ciepło południowych promieni słońca i odrobinę orzeźwiającego wiatru, który niesie ze sobą słodkie, owocowe, figowe nuty. Jest tu też wspomnienie błogiej sjesty i smak towarzyszącego idealnemu odpoczynkowi wina i domowej konfitury. Bo wosk Wild Fig to prawdziwa eksplozja pozytywnych skojarzeń i wyjątkowy sposób na to, by wspomnienie letnich wojaży przywołać na nowo i w najbardziej rzeczywisty sposób otulić się aromatem, który przynosi błogie ukojenie i wprowadza pod domowe strzechy odrobinę tropikalnego klimatu. Idealny poprawiacz humoru, który sprawdzi się podczas coraz dłuższych, jesiennych wieczorów i smakowita delicja dla wszystkich fanów figowej słodyczy podanej na sto różnych sposobów.



Uwielbiam figi, oczywiście te suszone i uwielbiam te drobniutkie pesteczki jakie w sobie posiadają. Ich smak jest inny, specyficzny i nie każdemu smakuje. Dlatego tarta od Yankee w tymże zapachu bardzo mnie ucieszyła. Lubię produkty, które odziwerciedlają swoim zapachem  moich ulubieńców "spożywczych", owocowych , kwiatowych i innych, które wpadną w moje gusta smakowo-zapachowe! No i tu przychodzą Nam z pomocą woski od Yankee Candle!


Sam już kolor wosku przypomina nam ten zacny owoc. Ciemno fioletowa barwa daje mu tajemniczego wyglądu, co bardziej kusi by po niego sięgnąć. Co do zapachu. Po odpaleniu tarty, pokój w szybkim tempie otula słodki i owocowy zapach. Do tego jest dość ostry, wyrazny, ale tylko przy pierwszych minutach odpalenia. Po jakimś czasie ten drazniący akcent znika i w pomieszczeniu robi się ciepło, błogo i przyjemnie! Ostrzegam, że jest to bardzo intensywny aromat i na początek polecam odpalić tylko malutki kawałeczek, bo naprawdę Wild Fig ma moc!!!


Jak przystało na dziką figę, jest to istne szaleństwo zapachowe!!! Począwszy od mocnego kopnięcia, kończąc na cudownie otulającym, słodkim i lekko owocowym zpaachu. Jednak Wild Fig jak dla mnie, jest tartą pasującą bardziej w klimaty jesienno - zimowe niż wiosenno - letnie. Jego intensywność idealnie wpasowuje się w chłodne i deszczowe dni  a to dlatego , że jest po prostu za intensywny!! Ja osobiście lubię takie warianty, ale wiem, że są ludziki, którą wolą delikatniejsze zpaachy a ten do tych nie należy ;) Moje zdanie na koniec - Jeszcze nie raz go odpalę, ale poczekam do jesieni ;)

Cena: 9zł
Dostępność: http://www.goodies.pl/




Pozdrawiam,

MAGDA

poniedziałek, 4 maja 2015

Fitomed - ziołowy żel do mycia twarzy.

Fitomed -  ziołowy żel do mycia twarzy.
Kochani dawno mnie tu nie było, ale niestety miałam kilka spraw do załatwienia, no i mój wolny dzień mijał na bieganiu po urzędach, no ale nie będę tu smęcić.
Dzisiaj o kolejnym kosmetyku do mycia twarzy, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Dobry, tani i do tego wyprodukowany w Polsce!!! Zapraszam do czytania!


Fitomed -  ziołowy żel do mycia twarzy - cera sucha i wrażliwa


Skład i od producenta:




Opakowanie żelu jest proste, solidne, bardzo wygodne. Z aplikacją żelu nie ma żadnego problemu. Otwór w nakrętce jest na tyle odpowiedni, że możemy dozować sobie ilośc żelu jaką tylko chcemy. Kosmetyk ma lekko pomarańczowy kolor i o dziwo fajny zapach. Myślałam, że będzie pachniało apteczką babuni, jednak ku mojemu zdziwieniu dostałam delikatny, oczywiście ziołowy ale przyjemny aromat.


Konsystencja kosmetyku nie jest ani za gęsta ani za rzadka. Jego działanie  jak dla mnie jest powalające.  Dodam na początek , że posiadam cerę mieszaną ze skłonnością do przesuszania. Kosmetyk Idealnie zmywa cały makijaż, nawet ciężkie maskary czy wodoodporne eyelinery, nie tworzy efektu pandy pod oczami i to mi się w nim bardzo podoba!! Mega plusem jest też, że po kontakcie z oczami nie piecze i nie podrażnia.


 Ziołowy żel Fitomed skutecznie oczyszcza, nie zapycha, nie podrażnia, nie przesusza cery. Zapewnia bardzo dobre odświeżenie po długim dniu. Skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Do tego jest bardzo wydajny. Butelka o pojemności 200ml starcza na długi czas, u mnie się on lekko skrócił, gdyż oczywiście podkrada mi go mój facet - no ale niech mu  będzie ;)

Cena: ok. 10 zł
Dostepność: http://www.fitoteka.pl/, a dla Białostoczanek dostępne stacjonarnie na Wyspa Zapachów  w Galerii Antoniuk ;)


Pozdrawiam,

MAGDA
Copyright © 2016 My women's world , Blogger