Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rimmel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rimmel. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 sierpnia 2025

Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up, Lip Butter Balm

Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up, Lip Butter Balm

 


Nie wiem jak Wy ale ja strasznie lubię wszelkie mazidełka do ust. Czy są to pomadki, błyszczyki, masełka, nie ważne. Każda ich forma, jest u mnie mile widziana, zwłaszcza kiedy pojawia się nowość . Taką perełkę wyczaiłam właśnie w ostatnim boxie Pure Beauty, a dziś chciałam Wam ją pokazać. Mowa o balsamie do ust marki Rimmel,  Oh My Gloss! Butter Me Up.


Nawilżający balsam do ust Rimmel Oh My Gloss! Butter Me Up oczaruje Cię maślaną konsystencją, która dosłownie rozpływa się na ustach. Łączy w sobie pielęgnującą moc skwalanu, kwasu hialuronowego i olejków roślinnych, które intensywnie odżywiają, zmiękczają i pozostawiają usta widocznie gładsze. Balsam pokrywa usta miękką, błyszczącą warstwą i wspomaga ich regenerację w dzień i w nocy. Słodki, waniliowy zapach zachwyci zmysły i sprawi, że będziesz po niego sięgać raz po raz.


Ta zgrabna tubka mieści w sobie 15 ml cudownej konsystencji, która od samego aplikacji chwyta za serce. Gęsta formuła przypominająca masełko, świetnie sunie po ustach, nadając im bardzo szybko ponętnego wyglądu. Masełko ma słodki zapach a jego odcień 002 Bubble Gum to doskonała propozycja dla osób nie lubiących wyrazistych kolorów. 
Oh My Gloss zawiera wygodny aplikator, który pokrywa usta błyszczącą powłoczką, która przyjemnie ostyga na ustach, bardzo szybko wnikając w nie i powodując klejenia. Dodatkowo mamy tu nawilżenie, regenerację nie tylko podczas aplikacji ale składniki , które zawarte w masełku działają również nocą. 
Znajdziemy w nim takie dobroci jak skwalan, kwas hialuronowy, peptydy i witaminę E, masło awokado oraz olejek jojoba. 



Butter Me Up od Rimmel, to doskonałe maleństwo, które powinna nosić w torebce każda kobieta. Piękny wizualnie, świetny podczas aplikacji oraz dający jeszcze lepszy efekt jak i działanie. To masełko, to zdecydowanie mój kosmetyczny hit, zwłaszcza, że kolor ma obłędny, delikatny, nadający jednocześnie soczystego wyglądu. Dzięki niemu czuję, że moje usta są wygładzone, gładsze, odżywione i mega całuśne ;) Wiem, że są dostępne inne kolory i chętnie sięgnę po inne ;)


                                                    Pozdrawiam,



czwartek, 31 października 2024

Rimmel Lasting Provocalips Dwufazowa szminka w płynie o długotrwałym efekcie

Rimmel Lasting Provocalips  Dwufazowa szminka w płynie o długotrwałym efekcie

 

Jesienią i zimą nie tylko pielęgnacja ciała i włosów u mnie się zmienia ale również stawiam na inna kolorystykę w kolorówce. Na te śmielsze odcienie wymieniam na te bardziej stonowane, no czasem gdzieś odbiegnę od zasady i sięgnę po coś innego ale ogólnie stawiam na mniej krzykliwe kolory. W ostatnim pudełku Pure Beauty znalazłam bardzo fajną pomadkę, która jest dla mnie nowością i postanowiłam napisać dzisiaj o niej kilka słów.

"Dwufazowa szminka zapewniająca intensywny kolor do 16 H. Aplikacja w dwóch krokach 1. szminka nadająca ustom kolor i połysk, 2. top coat w postaci sztyftu dla nawilżenia i pielęgnacji ust."


Rimmel Lasting Provocalips to pomadka dwufazowa, która posiada dwie końcówki. W moim posiadaniu jest odcień nr. 210 Pinkcase of Emergency. To taki brudny róż a zarazem ciepły, który idealnie nadaje się na jesień. 
Proces aplikacji jest wyjątkowo prosty i nie powoduje żadnych komplikacji. Pierwszym krokiem jest nałożenie szminki w celu nadania ustom koloru a na to idzie krok nr.2 czyli top coat w postaci bezbarwnego sztyftu, który odpowiada za nawilżenie jak i dodatkową pielęgnację ust. Bardzo duże i mocne zaskoczenie jeśli chodzi o trwałość. Naprawdę pomadka trzyma się na ustach dobre kilka godzin i to bez konieczności poprawek. Jedynie co ubywa to pielęgnujący sztyft, który można w każdej chwili nałożyć. Pomadka nie daje uczucia ciężkości, nie wysusza ich, nie podkreśla suchych skórek, za to pięknie uwydatnia swój kolor a usta są nawilżone i pełne połysku.


Jeśli szukacie mocnej a raczej trwałej pomadki, która zostanie z Wami dłużej niż się sami spodziewacie to koniecznie sięgnijcie po Rimmel Lastig Provocalips. Pomadki dostępne w różnych odcieniach więc na pewno znajdziecie coś dla siebie. 


                                                   Pozdrawiam,






poniedziałek, 30 września 2024

Rimmel Oh My Gloss! olejek do ust 001 Pink Flush

Rimmel Oh My Gloss! olejek do ust 001 Pink Flush

 

Pomadki do ust, balsamy, kremy, peelingi owszem ale olejek do ust?? Szczerze, to nigdy takiej formy jeszcze nie stosowałam, jeśli chodzi o pielęgnację ust. Marka Rimmel rozpieściła Nas swoim najnowszym nabytkiem jakim jest olejek do ust OH MY GLOSS LIP OIL. Kiedy tylko zobaczyłam go w boxie od Pure Beauty wiedziałam, że jako pierwszy poleci na testy, no i właśnie tak było. Ciekawi opinii na jego temat? To zapraszam na wpis poniżej. 

"Pielęgnujący olejek do ust Rimmel Oh My Gloss! Lip Oil 01 Pink Flush nie tylko chroni i odżywia, ale także dodaje blasku jak błyszczyk. Dzięki swojej wszechstronnej formule olejek Oh My Gloss stanie się Twoim nieodłącznym, ulubionym kosmetykiem, który zawsze będziesz chciała mieć w torebce czy kosmetyczce. Nakładaj olejek na usta wielokrotnie w ciągu dnia, aby je nawilżyć i chronić przed wysuszeniem. Delikatny kolor i promienny blask sprawiają, że wygląda doskonale solo, jak i w duecie z Twoją ulubioną pomadką, dodając jej nowego wymiaru."

Bardzo podoba mi się opakowanie, kształt, kanciaty prosty a zarazem ma coś w sobie co mnie osobiście pasuje. Jego aplikator, to mięciutka gąbeczka dość sporych rozmiarów, która nabiera odpowiednią ilość kosmetyku do pokrycia ust już za pierwszym pociągnięciem. Jego konsystencja jest gęsta i nie przypomina typowego olejku z czego jestem bardzo zadowolona. Po aplikacji kosmetyk nie spływa z ust, nie klei się i przyjemnie się go nosi. Ja posiadam odcień 001 Pink Flush i jak w opakowaniu wygląda na delikatny różowy, tak na moich ustach jest praktycznie przezroczysty, bardziej z efektem soczystych i błyszczących ust.  

Olejek do ust Oh My Gloss to wielofunkcyjny kosmetyk, który nie tylko dba o ich wygląd ale też sprawia, że są zregenerowane, nawilżone bez oznak suchych skórek. Dzięki zawartości olejku z pestek malin, oleju z pestek marakui, oleju kokosowego oraz witaminy E, olejek poprawia ich kondycję, dogłębnie w nie wnika, sprawiając, że usta są miękkie, gładkie i pełne blasku. Kiedy zaczęłam go używam to bardzo szybko zauważyłam, że moje usta są mniej przesuszone, wizualnie bardziej ponętne oraz kuszące ;) Jak dla mnie bardzo fajna, ciekawa forma pielęgnacji ust, która na pewno znajdzie rzeszę fanek. Dodam jeszcze, że olejek jest bardzo wydajny i można go też dostać w innych odcieniach ;)


Pozdrawiam,



sobota, 27 maja 2017

Rimmel Lasting Finish vs The Only I Matte

Rimmel Lasting Finish vs The Only I Matte
Odkąd zaczęłam się malować ( a pózno to nastąpiło) wiedziałam, że jeśli chodzi o pomadki to moimi kolorami będą beże i delikatne brązy. Praktycznie wcale nie spoglądałam w stronę różu czy czerwieni, jakoś w podświadomości już wiedziałam, że to nie moje kolory. Kiedy w łapki trafiły mi się pomadki Rimmel strasznie się ucieszyłam, ale kiedy ujrzałam ich kolor mina już mi zrzędła.


 Trafiły mi się totalnie NIE MOJE kolory, intensywna, mocna i bardzo wyrazista czerwień oraz śliwka! No jakaż ja byłam zawiedziona, że nie będzie mi dane móc cieszyć się nowym, ulubionym kolorkiem pomadki od Rimmel London.


 No ale z ciekawości sprawdziłam jak  "leżą" na ustach. Może mój gust się zmienił, może przerzucę się na mocniejsze kolorki?? Ciach, pach pomiziałam się i jedną i drugą, patrzę na siebie i zdecydowanie mówię" Schowaj się kobieto"!  To nie są Twoje kolory!


120 Cutting Edge Lasting Finish to ciemna śliwka. Mroczny, burgundowy kolor na ustach dodaje kobiecie tajemniczego wyglądu i pewności siebie! Kolor trwały i nie rozmazuje się. Trzyma się na ustach niesamowicie długo i jest nie do zdarcia. Wykończenie jak dla mnie satynowe, pomadka nie wysusza ust a nawet fajnie je nawilża. Zdecydowanie kolor na lato, gdyż zimą może się okazać za bardzo wyrazisty w porównaniu ze śnieżną bielą dookoła.  Choć kto co lubi ;) Do odważnych świat należy!


Cena: 12.99 zł
Dostępność: https://drogeriaestrella.pl


Kolej na nr. 500 Take The Stage z serii The Only I Matte. Jest to trwała pomadka dająca aksamitno-matowe wykończenie. Kolor mega czerwony z akcentem malinowym. Żywy, odważny, sexy i wieczorowy! Jest bardzo mocno napigmentowana co też trzeba dokładnie i precyzyjnie nią malować usta. Dziwnie ścięta końcówka troszkę utrudnia malowanie zwłaszcza przy górnej wardze, łatwo wtedy wypaść za kontur niestety ;(  The Only I Matte to pomadka,  daje na początku wykończenie satynowe, które po chwili zamienia się w delikatny i całkiem przyjemny mat.Ściera się równomiernie i nie wysusza ust.


Cena: 19.99 zł
Dostępność: https://drogeriaestrella.pl


Patrząc sobie tak co jakiś czas na te pomadki, szkoda mi było, że nie są to moje kolory! Zimą wiadomo, cera ziemista, może i kolory nieodpowiednie. Siedziałam tak i główkowałam aż przyszło słoneczko, Madzia nabrała pięknego koloru. Spiekłam się tu i tam i postanowiłam z ciekawości ponownie po nie sięgnąć. Jaki efekt?


Dając im drugą szansę było świetnym posunięciem! Jednak ma  to coś do siebie, że jak człowiek opalony to i jakiś ładniejszy się robi i większość rzeczy do niego pasuje. Jak zimowe testowanie pomadek oceniam na 2+ jeśli chodzi o kolorystykę i dopasowanie do mojej twarzy, tak teraz wiosną - latem jestem zachwycona! Całkowicie inaczej już się prezentują! Fakt, są dalej odważnymi kolorami ale już nie jestem cykorem by sięgnąć po nie i śmiało iść na spacer!


Podsumowując. Oba kolory jak dla mnie mają zastosowanie tylko i wyłącznie latem czy też ciepłą wiosną, wtedy kiedy to moja cera jest już fajnie muśnięta słońcem. Kontrast opalonej buzi z tak soczystymi odcieniami na ustach naprawdę dają fenomenalny efekt!  Długotrwałe w przystępnej cenie no i dziw, że po tylu latach spodobały mi tak odważne pomadki. Po prostu chyba musiałam do nich dojrzeć ;')



Pozdrawiam,



środa, 4 maja 2016

Majówkowy manicure

Majówkowy manicure
Majówka już za nami, choć co po niektórzy na pewno jeszcze nią żyją. Będąc na Florydzie całkowicie zapomniałam, że nadszedł ten czas grillowania i spędzenia weekendu z rodziną i znajomymi. Tutaj na okrągło jest słońce i skwar, którego mam już dość, być może dlatego zapomniałam co dzieje się w mojej ukochanej Polsce.
Przez tą upalną pogodę dosłownie nic mi się nie chce, nic a nic, nawet wyjście z domu jest katorgą, dlatego też moje paznokcie też mają często dni legata i są niepomalowane. Jednak ostatnio zawzięłam się by chociaż o nie zadbać. Mój dzisiejszy manicure jest dziecinnie prosty, bez żadnych udziwnień. 2 kolory i kropy i ot pazury są?? Są :)








Do manicure użyłam dwóch kolorków. Czyli Rimmel Salon Pro nr.500 - to piękna, pastelowa mięta oraz kupiony w sklepie za dolara jakiś lakier chyba ich lokalnej marki - L.A. COLORS Color Craze nr.511. Piękna fuksja - róż, kóra mnie powaliła kolorem, choć krycie ma słabe, bo potrzebuje aż 3 warstw, by płytka była dobrze napigmenotwana kolorem.



Oczywiście by nadać pazurkom inności namalowałam kropki kropeczki,do których użyłam sondy w różnych rozmiarach. Mały, sprytny gadżet a jaki efekt może dać, same musicie się przekonać.


Oczywiście całość pokryłam topem, kóry bardziej nabłyszcza i daje pazurom "mocniejszego" wyglądu. Sondy możecie kupić na znanej już Wam stronie http://www.bornprettystore.com/, choć i na stoiskach czy w sklepikach kosmetycznych też mają od ręki. Różne rozmiary końcówek, z których można pocudować jak tylko się chce. Ja swoje rozpracowuję i mam nadzieję, że niedługo pokażę Wam inne zdobienia.



Pozdrawiam


piątek, 23 października 2015

Paski, paseczki a czemu nie ;)

Paski, paseczki a czemu nie ;)
Dzisiaj miałam dla Was przygotowany w ogóle inny manicure. Otóż wczoraj pomalowałam sobie paznokcie wieczorem by dzisiaj tylko zrobić fotki , jednka ku mojemu zdziwieniu musiałam je zmyć. A to dlatego, że nigdy chyba się nie nauczę, żeby na noc nie malować i nie kłaść się od razu spać - efekt uboczny murowany!!
Dlatego musiałam je zmyć i na szybko wykonać coś innego, tym bardziej czas mnie gonił, bo zaraz lecę do pracy, ech. Nie przedłużając, zapraszam do oglądania ;)










Do wykonania manicure użyłam dwóch kolorów, jasny - Rimmel 60 seconds nr.4093 oraz , zieleń z Sensique Strong & Trendy Nails nr.162 . Na początku miało zostać standardowo w dwóch kolorach, jednak podczas szukania top coat-u znalazłam tasiemkę do paznokci. No i by nie tracić czasu palnęłam sobie kreseczki. Są to moje pierwsze kreski, robione tą metodą.
Wybaczcie jakieś niedociągnięcia, ale to z pośpiechu by nie spóznić się do pracy ;)

I jak Wam podobają się kreseczki?? Jesteście za a może przeciw???


Pozdrawiam


czwartek, 24 października 2013

RIMMEL Lycra Pro nr .391 Celebrity Bash

RIMMEL Lycra Pro nr .391 Celebrity Bash

U siebie za oknem mam tak cudną pogodę, że aż słów brak. Deszcze leje, jest buro i ponuro. Dlatego dzisiaj postawiłam na post lakierowy.


                                                     RIMMEL Lycra Pro nr .391 Celebrity Bash


Od producenta:
Profesjonalne krycie za jednym pociągnięciem. Formuła Extra Life Lycra wzbogacona mikrominerałami wypełnia niedoskonałości i tworzy gładką i wyjątkowo błyszczącą powierzchnię. Chroni paznokcie przed promieniami UV, a kolor przed blaknięciem. Elastyczna struktura warstw lakieru dzięki czemu lakier nie odpryskuje. Trwały kolor nawet do 10 dni. Innowacyjny pędzelek Maxi Brush o rewolucyjnej szerokości. Posiada ponad 800 włókien zaprojektowanych do każdego kształtu paznokcia. Zapewnia równomierne krycie za jednym pociągnięciem.



Posiadam kolor. nr.391 Celebrity Bash - jest to kolor zbliżony do bardzo dojrzałej czereśni. Intensywne bordo z delikatną domieszką czerwieni daje efekt sexownych, kobiecych pazurków. Jak dla mnie idealny na tą porę ;)



Lakier posiada bardzo szeroki pędzelek , który ułatwia malowanie i dzięki dwom pociągnięciom mam pokrytą całą płytkę lakierem. Lycra Pro bardzo szybko schnie, wystarczyło mi niecałe 10 min. i mogłam spokojnie robić czynności, gdzie przy zwykłym lakierze mogłabym se pomarzyć. Celebrity Bash krycie ma na dobre choć dalekie od ideału, przynajmniej w tym wypadku.Po nałożeniu dwóch warstw ( przyznam, że dość cienkich) na płytce widać lekkie prześwity. Mianowicie chodzi mi "zakola" przy skórkach, są to jedyne miejsca, gdzie widoczny jest niedostateczny brak lakieru.


Jego trwałość natomiast jest zaskakująca. Nie wytrzymuje do 10 dni tak jak obiecuje producent, ale 5-6 dni spokojnie. Lakier nie odpryskuje, za co już go lubię, jedynie ściera się na końcówkach. Ale przy codziennych obowiązkach, to zjawisko normalne ;) Wolę starte końcówki niż poodpryskiwany lakier na paznokciach.
Podsumowując jest do dobry lakier, jego natychmiastowe zasychanie sprawia, że mam ochotę na inne odcienie Lycra Pro.

Cena: ok 15 zł/ 12 ml.


Lubicie takie ciemne kolorki?? Czy wolicie zdecydowanie delikatniejsze??


Pozdrawiam

                                MAGDA

poniedziałek, 9 września 2013

Test porównawnczy pomadek trwałych

Test porównawnczy pomadek trwałych


Kochani dzisiaj z poniedziałku mam dla Was post porównawczy pomadek trwałych. Przepraszam za jakość zdjęć, ale uwierzcie mi, przez ponad dwa tygodnie zbierałam się i łapałam najlepsze światło jakie się tylko dało! Więc zapraszam na recenzję ;)





5. MAYBELLINE - Superstay 14h - On and On Pink nr.150


 Ta pomadka znalazła się na ostatnim miejscu ze względu na jej kolor. Jest to mocno różowy kolor wpadający w fiolet i na dodatek ma metaliczny połysk, który dla mnie nie jest ciekawym efektem.Pigmentacja i kolor szminki jest intensywny, żywy i równomiernie pokrywa usta i ma przyjemny zapach. Szminka jest dość sucha i posiada  mikroskipijne drobinki, przez które aplikacja jest  męcząca.Opakowanie pomadki jest bardzo ładne i estetyczne. Trwałość zaliczam na 4+, wytrzymuje kilka godzin, ale zostawia po sobie migoczące pozostałości.



4. ASTOR - Color Last VIP -  nr.300 Caramel


Pomimo ciemnego koloru o dziwo ustom nadaje przyjemnego i ciepłego odcieniu brązu a ja właśnie takie uwielbiam. Pomadka ta jak wyżej wymieniona też posiada drobinki, jednak w tym przypadku jest ich mniej, bądz są mniej widoczne ale tylko do czasu. Kolor po czasie znika a drobinki niestety zostają, co również nie wygląda przyjemnie dla oka.Pomadka nie nawilża ust, z kryciem radzi sobie całkiem niezle, utrzymuje się dość długo ale bez jedzenia i picia. Opakowanie proste, wygodne. Dzięki ładnemu, delikatnemu kolorkowi, idealnie pasuje na lato.




3. MAX FACTOR - Lipfinity Colour & Gloss - nr.570 Gleaming Coral




Pięknie pachnie, nawilża i wygładza usta. Pierwsza opcja może wysuszać usta i powoduje ściąganie, lecz na pomoc przychodzi nam druga końcówka z błyszczykiem, który fenomenalnie nadaje intensywności koloru. Z metalicznego, bezpłciowego koloru zamienia się w soczysty i zwracający na siebie uwagę kolor! Usta wyglądają na pełniejsze sexy.
Jej trwałość jest nie do zdarcia!!! Chodziłam "w niej" prawie całe popołudnie aż dopóznego wieczora i cały czas byłą na swoim miejscu! Faktem jest iż ciężko się ją zmywa, ale wystarczy nasączony wacik micelkiem lub kremem Nivea i poszło.Nie czuje się jej na ustach, jest lekka, trwała i genialna!Opakowanie jest dwustronne, w wielkości długopisu.


2. AVON  Extra Lasting - Cappuccino


Zacznę ok koloru, który jest idealnie wpasowany w mój gust!!! Delikatny brąz, beż, ala nudziak. Matowe wykończenie, nie podkreśla skórek, doskonale nawilża i ma fantastyczną konsystencję!!! Pomadka jest bardzo miękka, delikatna, kremowa i rozprowadza się po ustach prawie jak po maśle ;) Zapach ma delikatny, opakowanie standardowe jak na pomadkę. Kolor utrzymuje się góra do 3 godz, co było moim wielkim zaskoczeniem, bo myślałam, że przy pierwszym "oblizaniu się" zniknie, a tu taka niespodzianka.. Uwielbiam!


1. RIMMEL LASTING FINISH  by Kate Moss - nr.101



Moja ulubiona pod wieloma względami, dlatego też znalazła się na miejscu pierwszym!! Pomadka ta ma doskonałą pigmentację, pokrywa idealnie usta, nadając im soczystego koloru przy tym  leciutko sunie po ustach . Nie wysusza ich ale za to nawilża je.Bardzo aksamitna, bardzo trwała, pięknie pachnie i ten kolor! Początkowo bałam się, bo niezbyt lubię różowe i delikatnie pudrowe odcienie, jednak ten jakoś wpasował się tak,że od razu go polubiłam. Niezbyt krzykliwy, ale za to stonowany, niewinny, delikatny i taki sexy ! Obecna jest spokojnie do kilku godzin. Opakowanie ma bardzo eleganckie, zarazem proste, kobiece i bardzo wygodne!




Kosmetyki do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt
 
 

 
 
Znacie te pomadki? Która Wam  pomadka podoba się najbardziej?? 


Pozdrawiam

MAGDA
Copyright © 2016 My women's world , Blogger