niedziela, 9 września 2018

FLO czyli niemiecka jakość w polskim sklepie



Dzisiaj post może nie do końca kosmetyczny ale niedaleko sięgający. Bowiem chodzi o produkty do prania i płukania. Od ponad 1.5 roku jestem szczęśliwą mamą i staram dobierać się bezpieczne i nie podrażniające środki do prania. Przez ponad rok namiętnie sięgałam po Lovela, którą miło wspominam i polecam każdej mamie. Jednak synek rośnie i nie chciałabym by jego skóra przyzwyczaiła się do jednego i przy zmianie na kolejny chciałabym uniknąć niespodzianek. Dlatego pomalutku zaczynam eksperymentować i sprawdzać, co jest dobre i co warte zakupu.


Od dwóch miesięcy stosuję płyny do prania jak i płukania marki FLO. Zapewne dla Was jest nowość, tak jak i dla mnie kiedy o niej usłyszałam.Jest to marka, która proponuje chemię, która jakością przypomina tę niemiecką, łącząca w sobie nowoczesność, troskę o czystość domu i ochronę środowiska. Są to uniwersalne produkty, tworzone przy użyciu naturalnych olejków oraz ekstraktów z owoców i kwiatów.W produkcji wykorzystywane są łatwo biodegradowalne, skuteczne związki powierzchniowo czynne. Produkty marki FLO są delikatne dla skóry rąk oraz zawierają konserwanty o niskim potencjale alergizującym, nie zawierają fosforanów ani parabenów.


Płyn do prania tkanin z ekstraktem z bawełny przeznaczony jest do prania ubrań kolorowych. Piorąca formuła płynu bardzo dobrze radzi sobie z plamami o standardowym zabrudzeniu. Faktycznie jest delikatny, skuteczny, chroni tkaniny przed utratą koloru i nadaje ubraniom bardzo subtelnego, rześkiego zapachu, w którym przeważa róża. Dość niespotykany akcent zapachowy jeśli chodzi o tego typu produkty ale jak dla mnie na plus. Coś innego, coś przyjemnie świeżego jak i owocowego! Do tego fajnie poręczna butelka, w której mieści się 1l produktu, idealna propozycja dla osób chcących sprawdzić czy produkt się sprawdzi. Płyn jest zarówno odpowiedni do prania ręcznego jak i automatycznego.


Płyn do płukania tkanin Pure Breeze jest troszkę rzadszy od płynów, które stosowałam do tej pory, przez co jego wydajność jest już o wiele gorsza niż u poprzednika. Zapach... bardzo przyjemny i świeży. Niby też zawiera akcenty róży ale tutaj ich już nie wyczuwam. Zapach jest przybliżony do niebieskiego Lenora ale Flo Pure Breeze ma w sobie odrobinę lekkości. Ubrania po nim pachną przyjemnie i delikatnie i naprawdę długo. Ciekawostką jest też, że płyn zawiera składniki ułatwiające pranie Easy Iron oraz skutecznie skutecznie zapobiega elektryzowaniu się tkanin. Cena to ok. 10 zł./ za 1l. 


No cóż mogę więcej napisać. Produkty FLO są nowe na rynku. Jakością i działaniem mają przypominać te niemieckie, czy tak jest? Nie wiem, bo mam te głupawe szczęście, że niemieckiej chemii jeszcze nie miałam okazji używać, więc i nie porównam. Nie mniej jednak produkty FLO sprawdziły się u mnie, jestem zadowolona z efektu, jedyny minus to rzadka konsystencja w płynie do płukania. Poza tym ubrania pięknie pachną, są dokładnie doprane i przede wszystkim nie uczula.


Pozdrawiam,



29 komentarzy:

  1. Markę kojarzę z blogów, ale jej nie używałam. Stosuję chemię z Niemiec, bo ciocia przy okazji przyjazdów robi mi duże zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam tej marki ;D Moze kiedyś trafię i kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej marce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio kupiłam ten płyn do płukania za całe 4,99 zł i jest cudowny!!! Pięknie pachnie i rewelacyjnie zmiękcza tkaniny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie zastanawiam się nad tym płynem do płukania. W niektórych wersjach zapachowych jest rzadki, a w innych gęsty. Mam wszystkie wersje zapachowe i pojemności. Nie wiem czym to jest spowodowane.

    OdpowiedzUsuń
  6. niemieckie produkty znane są z wysokiej jakości, szczególnie chemia. chętnie poznam flo

    OdpowiedzUsuń
  7. szczerze nie znam tej marki. Słyszałam że te niemieckie produkt są genialnej jakości

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej marce, ja używam właśnie niemieckiej chemii, mieszkam tam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już o nich, ale jeszcze nie miałam. Jak gdzieś spotkam ten płyn, koniecznie powącham ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jest znana mi ta marka, ale chyba warto wyprobowac ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Juz kilka recenzji czytalam o tej marce, jednak sama jeszcze nic nie mialam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. często sięgam po niemiecką chemię ale szczerze to nie widzę różnicy pomiędzy polskimi a niemieckimi środkami czystości :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też używałam Loveli do prania ciuszków córki, a teraz używam tego samego płynu co dla siebie. Tych produktów nie widziałam

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie widziałam wcześniej tej marki, ale chętnie bym ją wypróbowała.
    Co do Loveli - używałam od urodzenia dla córki - nawet w szpitalu (jest wcześniakiem) mówili że piorą właśnie w niej. Na początku tego roku moją córkę okropnie wysypało. Lekarze zmieniali jej mleko, potem wydałam fortunę na prywatne badania alergologiczne i okazało się że moja mała nie ma alergii pokarmowej którą mi wmawiano, a skórne objawy - odstawialiśmy wszystko tylko nie proszek. Na koniec okazało się że właśnie Lovela zaczęła ją podrażniać - moja lekarka rodzinna prosiła abym ją odstawiła bo niedawno miała kilka przypadków że właśnie ten proszek uczulał jej pacjentów. Odstawiłam - skóra znowu jest czysta i bez skaz. Chciałam sprawdzić miesiąc temu czy faktycznie to proszek - wyprałam kilka bluzek w niej i wszystko wróciło po jednym dniu. Tak więc nigdy więcej już jej nie kupię. Przeszliśmy na zwykłe proszki typu Ariel, Vizir i Surf i nic jej się nie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdzie wcześniej nie widziałam tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Marka nie jest mi znana, ale chętnie bym wypróbowała ich produkty.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwszy raz widzę tę markę, ale zapowiada się naprawdę fajnie :) Kiedyś na pewno wypróbuję te produkty! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo chętnie poznałabym te produkty bliżej.NIEMIECKA chemia jest na pewno o wiele lepsza od tej Naszej - Polskiej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Podobno niemiecka chemia nie ma sobie równej, więc i te produkty zapowiadają się dobrze

    OdpowiedzUsuń
  20. Lovela mi nie podpasowala, Martynce także. Lepiej u nas spisywalo się pranie ubrać z żelu Persil ;). Tej marki nie znam, ale ze w kwestii prania sięgam tylko po sprawdzone środki, raczej szybko nie poznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zachęciłaś mnie swoją recenzją. Na pewno przyjrzę się im bliżej podczas zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  22. używam hipoalergicznych środków, więc podejrzewam, że to nie dla nas za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  23. Niemieckie produkty super się u mnie sprawdzająca. U nas jest jeden taki sklep gdzie są ich produkty:>

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja Lovelę, używam od urodzenia synka, niedługo 2 latka a ja nadal piorę mu oddzielnie i w loveli, muszę pomyśleć nad zmianą na inne produkty.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jesli faktycznie sa podobne do niemieckich to warto je kupić. Stosoealam niemieckie proszki do prania sa super

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tych produktów, ale wyglądają ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chwalę sobie niemiecką chemię, wiec jestem ciekawa, czy te produkty rzeczywiście jej dorównują :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam inny zestaw tej marki. Jak na razie sobie chwalę. Co mnie urzekło od samego początku to zapach. Pachnie rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 My women's world , Blogger