niedziela, 20 października 2019

Chcesz być bliżej natury? Sięgnij po kosmetyki CAMOLIN ;)

Chcesz być bliżej natury? Sięgnij po kosmetyki CAMOLIN ;)


Naturalna pielęgnacja to zjawisko coraz częstsze w mojej łazience. Dopóki nie zostałam mamą przyznaję się bez bicia, że niekoniecznie zwracałam uwagę na skład i pochodzenie danego kosmetyku. Wszystko zmieniło się odkąd pojawił się Mój Synek. To jego małe ciałko i tak delikatne uświadomiło mi, że muszę sięgać po bezpieczne kosmetyki. Tak też nowością dla Nas ukazały się produkty CAMOLIN. 


Camolin to marka, która powstała z miłości do natury i wyjątkowych wspomnień-zapachu ogrodu, smaków dzieciństwa i słodkiej beztroski. Kosmetyki Camolin czerpią inspiracje z polskiej natury, bogactwa jej urodzaju i zapachów. To sentyment do wspomnień zamknięty w butelce. Kosmetyki są 100% wegańskie, zawierają 90% składników pochodzenia naturalnego oraz naturalne ekstrakty z ziół i owoców.


Przez ostatnie tygodnie używałam 3 produktów Camelin o których dzisiaj chciałam Wam troszkę napisać. Pierwszym z nich jest żel pod prysznic Mirabelka, który zawiera kompleks ziół o działaniu nawilżającym: ziele rozmarynu, ziele tymianku, korzeń lubczyku, kwiat lipy, liść mięty. Mirabelka kojarzy mi się faktycznie z prawdziwym dzieciństwem i zrywaniem "cudzych" śliwek od chłopa zza płotu. Zrywanie ich i wkładanie pod podkoszulkę i spacer przez osiedle z podkoszulkowym brzuchem pełnych śliwek, to było coś pięknego. Ich smak, słodki, niepowtarzalny... wakacyjny z pięknymi wspomnieniami. Zapach mirabelki Camolin jest podobny ale nie taki sam. Słodki, owocowy ale bardziej przypomina mi smak zielonych landrynek od babci niż smak mirabelki. Nie zmienia to faktu, że aromat żelu jest ciekawy i bardzo realny. Konsystencja żelu jest klasyczna i bezbarwna. Produkt bardzo dobrze się pieni, oczyszczając ciało, przy tym wygładzając i odżywiając skórę, która pachnie jeszcze przez długiee godziny. 


Camolin Truskawka zawiera kompleks ziół o działaniu orzeźwiającym: owoc truskawki, kwiat malwy, liść szałwii, kwiat rumianku. Zapach truskawki każdy zna , jednak zapach truskawki Camolin też musicie poznać. Nie jest to typowa działkowa, prosto z grządki czy ryneczka osiedlowego. Tutaj mamy styczność z aromatem bardziej delikatnym, subtelnym, lekko słodkim i bardzo przyjemnym dla zmysłów. Produkt bardzo dobrze współgra zarówno z wodą jak i ciałem dając mnóstwo piany, przy tym dobrze oczyszczając i nawilżając skórę. 


Na koniec zostawiłam przesłodkie nawilżające mydło w płynie dla dzieci o zapachu poziomki. Mydełko łączy dbanie o higienę z owocową przyjemnością zapachu. Delikatna formuła mydła łagodnie myje, pielęgnuje i wygładza skórę, a neutralne pH nie narusza naturalnej bariery ochronnej skóry. Synek z przyjemnością sięga po mydełko, ciesząc się pianą i upajając cudownym zapachem. 

Jak dla mnie kosmetyki Camolin  plusują swoją naturalnością, działaniem, ale również wizerunkiem. Skromne, zielone buteleczki, bez zbędnych dodatków, wygodne w użyciu. Mają coś w sobie co powoduje, że ich urok działa na mnie ale przede wszystkim ich zawartość na moją skórę jak i na mój nos. W ofercie marki na stronie producenta znajdziecie jeszcze inne warianty zapachowe, dość nietypowe jak na żel np. rozmaryn, kwiat lipy czy  nawet szampon chmielowy. Myślę, że marka zaczyna się powolutku rozkręcać w dobrym kierunku a my możemy Im w tym pomóc dokonując zakupu tych pięknie iście zielonych buteleczek.



Pozdrawiam,



piątek, 4 października 2019

Zielono mi i to nawet bardzo!

Zielono mi i to nawet bardzo!


Dawno nie było u mnie posta paznokciowego, więc dziś dla odmiany wrzucam Wam moje pazurki z ostatnich tygodni. Niby żadna to rewelacja ale chciałabym pokazać Wam w szczególności lakier, który jest ze mną od pierwszych dni przygody z hybrydami. Mowa o numerze 115 Dancer from Rio marki Semilac.


Nie byłam jakąś wielką fanką zielonych paznokci. Ogólnie chyba za zielonym jakoś szczególnie nie przepadałam aż do czasu kiedy wpadł mi w ręce ten własnie lakier. Na zdjęciach niestety nie udało mi się uchwycić jego prawdziwego oblicza. Jest tak piękny, tak magiczny, że zakochałam się w tym kolorze. Fenomenalna butelkowa zieleń z subtelnie mieniącymi się drobinkami, które przepięknie zdobią paznokcie. Idealnie wpasowuje się jesienne klimaty, choć i latem nie żałowałam sobie ;)



Nawet zwykły manicure może stać się fajnym i ciekawym dziełem jeśli dobierzemy do niego odpowiednie dodatki. Wiem, że zielony kolor nie każdemu może się wpasować w gusta. Jest specyficzny o szerokiej rozpiętości kolorystycznej. Od jasnych, po ciemne, zgniłe jak i te najpiękniejsze i jeszcze niewydobyte. Osobiście  115 Dancer from Rio jeden z moich ulubieńców. Mam do niego sentyment, bo jest naprawdę zjawiskowy a mnie ciężko jest zachwycić kolorem lakieru do paznokci. A jak jest u Was z zielonymi pazurkami, czy w ogóle lubicie odcień zieleni, nie koniecznie na paznokciach?


Pozdrawiam,




Copyright © 2016 My women's world , Blogger