wtorek, 19 maja 2020

Loreal Paris True Match LUMI GLOW AMOUR

Loreal Paris True Match LUMI GLOW AMOUR


Kocham rozświetlacze! Zaraz po perfumach to one królują na mojej skórze. Nie wyobrażam sobie makijażu bez użycia glow, który niby nic ale daje nieziemski efekt! Od lat sięgałam po te w kamieniu ewentualnie sypkie, do płynnych jakoś nie miałam przekonania, nawet nie wiem dlaczego? No ale pięknego dnia robiłam u siebie porządki i znalazłam oto te dwa cudaki. Płynne rozświetlacze od Loreal Paris True Match LUMI GLOW AMOUR! Jesli jesteście ciekawi recenzji zapraszam na recenzję.


Produkt zamknięty jest w szklanych i solidnych opakowaniach/ buteleczkach z pipetą w środku. Jego subtelny i elegancki wygląd szybko przyciąga oko i ładnie prezentują się na toaletce. Co do aplikacji to musicie uważać bo aplikator zbiera dość dużą ilość kosmetyku, przez co potem ciężko jest go ponownie "włożyć" do środka, gdyż wylewa się po bokach.  Buteleczki niby "skromne" ale zawierają w sobie 14 ml. produktu, który jest megaaa wydajny!


Płynne rozświetlacze  LUMI GLOW AMOUR dostaniemy w 2 odcieniach. 1 to 507 DAYBREAK fenomenalne różowe tony oraz 508 GOLDEN HOUR czyli pięknie opalizujące złoto.  Pigmentacja jest powalająca! Konsystencja płynna, aksamitna, niby rzadka ale bardzo kremowa. Na twarzy dają efekt mokrej tafli i trzeba je dość szybko rozcierać zaraz po aplikacji. Kosmetyk możemy rozprowadzać na wszelaki sposób, zarówno palcami jak i gąbeczką czy pędzelkiem. Osobiście używam swoich paluszków ;)



Rozświetlacze w płynie od Loreal są bardzo wydajne, wystarczy naprawdę niewielka ilość aby uzyskać w pełni efekt o którym marzymy. Po nałożeniu na kości policzkowe widać subtelny efekt tafli a rozświetlacz mieni się w zależności od kierunku padania światła. Te maluszki utrzymują się cały dzień i nie odbiegają od tych w kamieniu czy sypkich. Aktualnie używam tylko tych i przyznaję, że jestem bardzo milutko zaskoczona.  Dajcie znać czy wolicie płynne rozświetlacze czy raczej te "stałe" ;)



Pozdrawiam,


piątek, 1 maja 2020

24 karatowe złoto na mej twarzy?

24 karatowe złoto na mej twarzy?


Uwielbiam kosmetyki Physycians Formula. Nie tylko kolorówka ich jest zjawiskowa ale mają również w swoim asortymencie produkty do pielęgnacji twarzy i ciała. Jednym takim wynalazkiem jest serum do twarzy, na widok którego cieszyłam się jak małe dziecko. Co by nie żałować zaopatrzyłam się dosłownie w dobre kilka opakowań, nie wiedząc nawet czego się spodziewać. Jak jesteście ciekawi jak sprawdziło się to złotko" to zapraszam na dalszą część wpisu.


Otóż ta piękna buteleczka mieście w sobie serum odmładzające skórę z kolagenem  i 24-karatowym złotem, które ma zapewnić Nam jędrniejszą i młodszą skórę. Wegański kolagen przywraca elastyczność a 24-karatowe złoto poprawia cerę, nawilżając ją dzięki glicerynie a witamina B3 ma Nam ją dodatkowo rozjaśnić. Kosmetyk jest hypoalergiczny, wegański, nie zawiera parabenów oraz testowany klinicznie. 


Jeśli chodzi o jego stosowanie. No więc jego konsystencja jest dość rzadka z dużą ilością mikrodrobinek złota, które podczas masażu na skórze znikają wchłaniając się w nią. Kosmetyk jest bezzapachowy a jego aplikacja dzięki dozownikowi szybka i łatwa. Pierwsze co wyczuwam po zastosowaniu produktu to dziwne uczucie matowienia. Niestety moja cera tego nie znosi. Nie dość , że po zimie jest przesuszona to efekt matu nie jest jej wskazany. Na szczęście po zastosowaniu jego nakładam jeszcze krem, który ratuje mnie z opresji i dyskomfort znika. Wracając do 24-karatowego złota, które po wmasowaniu w skórę staje się niezauważalny, dodatkowo ją rozświetla  nadając jej świeżego wyglądu oraz promiennego blasku oraz stymuluje produkcję kolagenu. Regularne stosowanie zarówno na dzień jak i na noc sprawia, że skóra jest mocno odżywiona, miękka, bardziej elastyczna i odzyskuje blask i młodzieńczy wygląd. 


Osobiście dałabym mu 6 z plusem ale za efekt matowienia muszę mu odjąć punkcika. Myślę, że może latem, kiedy to moja cera będzie się bardziej pocić, serum idealnie spełni swoje zadanie. Na chwilę obecną musi poczekać na cieplejsze dni. W każdym razie jeśli macie tłustą cerę śmiało sięgajcie po niego już teraz ;)



Pozdrawiam



Copyright © 2016 My women's world , Blogger