Kochani czy Wy już też odczuwacie te zimno, wczesne zachody słońca, i pózne ranki??? Mnie dobijać to zaczyna. Dlaczego? Otóż idę do pracy, światła brak, zdjęcia nie ma jak zrobić, wracam z pracy, światła brak i też nie mam jak foty strzelić, no idzie idzię wykończyć!!! Chyba wezmę urlop na rządanie , żeby porobić zdjęc na zapas ;)
Dzisiaj udało mi się przed zachodem uchwycić kolor na pazurkach, choć do końca nie jest tak idealnie jak wygląda w rzeczywistości.
Inglot 809 to piękny " buraczany" kolorek, który cudownie się mieni. Już po pomalowaniu pazurków widać jego połysk i wygląda jakby pokryty był dodatkową wartwą bezbarwnego topu. Jest to świetny efekt, bo większość lakierów " mieni" się ale tylko w fazie schnięcia. Potem "magia" znika.
Lakier posiada wygodny pędzelek, bardzo dobre krycie i szybkie schnięcie, nawet mimo dwóch warstw. Nie zostawia smug i nie bąbluje.
Lakier utrzymujsię na paznokciach przez ok 5-6 dni, przy czym nie pracujemy nagminnie przy garach, czy gdziekolwiek. Akurat u mnie w pracy nie ma opcji " stać i pachnieć", więc nawet mimo to, że używam pazurków "dosłownie" to i tak jego "żywotność" jest długa bo do 2-3 dni.
Na koniec dodałam jeszcze jako dodatek topper od Essence 101 Dalmations. Efekt całkiem fajny, inny i miły dla oka.
Podsumowując jestem zadowolona z lakieru od INGLOT, jest to mój kolejny lakier i mam nadzieję, że jeszcze " kolejne" przede mną" bo naprawdę warto. Ostatnio byłam na stoisku Inglota no i ceny za lakier nie należą do najtańszych, ale jego jakośc jak widać się ceni i wcale się nie dziwię.
Cena: ok 17-20 zł
Posiadacie lakiery marki INGLOT?? Co o nich sądzicie?
Dzisiaj udało mi się przed zachodem uchwycić kolor na pazurkach, choć do końca nie jest tak idealnie jak wygląda w rzeczywistości.
INGLOT 809
Owy lakier trafił do mnie dzięki wymiance kosmetycznej na spotkaniu Blogerek w Białymstoku, które odbyło się w wakacje. Nie wiem od kogo, czyje to cacko było, bo każda babka wysypała wszytsko co zalegało jej w kosmetyczce i było " kto pierwszy ten lepszy. Tak i tym sposobem lakier zdobyłam ja ;)
Na koniec dodałam jeszcze jako dodatek topper od Essence 101 Dalmations. Efekt całkiem fajny, inny i miły dla oka.
Podsumowując jestem zadowolona z lakieru od INGLOT, jest to mój kolejny lakier i mam nadzieję, że jeszcze " kolejne" przede mną" bo naprawdę warto. Ostatnio byłam na stoisku Inglota no i ceny za lakier nie należą do najtańszych, ale jego jakośc jak widać się ceni i wcale się nie dziwię.
Cena: ok 17-20 zł
Posiadacie lakiery marki INGLOT?? Co o nich sądzicie?