poniedziałek, 31 maja 2021

Rozświetlające serum pod oczy od Make Me Bio

Rozświetlające serum pod oczy od Make Me Bio

 



Która z Nas nie marzy o pięknej, młodej, zdrowej skórze wokół oczu bez zmarszczek, sińców ani innych dolegliwości? Przekraczając próg 30-stki moja pielęgnacja w tych okolicach skupia się chyba najbardziej. Staram się nie zapominać o porządnym oczyszczaniu, nawilżaniu ale przede wszystkim porządnym odżywieniu. Z wiekiem widzę, że już zwykłe, lekkie kremy pod oczy nie sprawdzają u mnie egzaminu, więc sięgam po nowe. A tym nowym jest ogórkowe rozświetlające serum pod oczy od Make Me Bio!



Serum znajduje się w ciemnej, szklanej buteleczce z metalową kulką, która służy jednocześnie za aplikator oraz masażer okolic oczu. Konsystencja płynna, olejowa o delikatnych nutach ogórka. Wystarczy odkręci wieczko buteleczki i metalową główką masować okolice oczu codziennie rano i wieczorem. Serum bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając uczucia lepkości.



Jeśli chodzi o działanie to dla mnie osobiście jest to kosmetyk bardzo wygodny z widocznym i szybkim efektem jego działania! Serum przyjemnie chłodzi, koi skórę i daj uczucie odprężenia. Problemów z workami nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale na pewno kosmetyk również daje rozświetlone spojrzenie, dzięki czemu efekt nieprzespanej nocy bardzo szybko znika. Zawartość olejku Jojoba i Macadamia przyjemnie nawilża skórę, ekstrakt z ogórka oraz witamina E dodatkowo ją odżywia i rewitalizuje. Proponuję też używać owe serum w dni kiedy nie nakładacie makijażu. Ze względu na jego lekko olejową treść kosmetyk może nie do końca współgrać z podkładem czy korektorem ( może się ważyć). 


Osobiście uwielbiam takiego typu połączenia kosmetyku. Mam nie tylko naturalną dawkę odżywienia i ukojenia w okolicach oczu ale dodatkowo metalowy masażer pomaga w uzyskaniu jeszcze lepszych efektów. Jeśli borykacie się w workami albo po prostu miałyście nieprzespaną noc. Wystarczy buteleczkę schować do lodówki i po 20 min użyć metalowej końcówki jako masażu! Cudo na przebudzenie się skóry i odzyskanie ponownej witalności! Wiem, że w asortymencie sklepu MakeMeBio jest jeszcze wersja chłodząca i odżywcza, którą sama z chęcią sprawdzę a i Wam polecam wypróbować!



                                                                  Pozdrawiam,







wtorek, 25 maja 2021

Kosmetyczne trio od Orientana

Kosmetyczne trio od Orientana

 

Kosmetyki marki Orientana znacie... a jeśli nie, to na pewno kojarzycie asortyment. Produkty tej polskiej marki charakteryzują się bogatymi, naturalnymi  składami oraz pięknymi, orientalnymi zapachami. Słynna seria z śluzem ze ślimaka, która czyni cuda ze skórą oraz iście pachnące i natłuszczające balsamy w kostce. Dziś mam dla Was kolejne propozycje, dzięki którym codzienna pielęgnacja jest o wiele przyjemniejsza. 

Pierwszym kosmetykiem, który użyłam jest tonik do twarzy jaśmin i zielona herbata. Tonik stosuję zawsze po umyciu twarzy by przywrócić naturalne PH i przygotować skórę na przyjęcie składników odżywczych kremu. Lubię gdy tonik ładnie pachnie bo jego stosuję również podczas dnia, spryskując sobie twarz. Jeśli lubicie zapach jaśminu to ten tonik na pewno pokochacie! Fenomenalny, intensywny i zniewalający aromat, który pobudza zmysły!!!  Skóra pozostaje nawilżona i przyjemnie odświeżona.

Wersja z jaśminem i zieloną herbatą dedykowana jest osobom z cerą normalną do pielęgnacji skóry twarzy szyi i dekoltu. Bogata zawartość ekstraktów roślinnych z jaśminu indyjskiego i liści zielonej herbaty działa mocno nawilżająco, wzmacniająco i opóźnia proces starzenia oraz ekstrakt z lukrecji i żeńszenia indyjskiego. Dodatkowo znajdziemy  wodę, sok z aloesu, roślinną glicerynę, oraz dwa konserwanty pozyskiwane z jagód.  To wszystko zamknięte jest w wygodnej, sprytnej butelce z atomizerem, który rozpyla na twarzy delikatną mgiełkę. Po wchłonięciu  skóra jest odświeżona, nawilżona i do tego pachnie nieziemsko.



Kolejny krok to naturalny krem pod oczy na pierwsze oznaki starzenia się skóry. Zawiera ekstrakt z wiciokrzewu japońskiego, który wraz z innymi aktywnymi składnikami roślinnymi przywraca promienny i wypoczęty wygląd skóry wokół oczu. Stosowany rano i wieczorem rozjaśnia i rozświetla skórę, długotrwale i skutecznie ją nawilżając. Konsystencja lekka ale i treściwa, szybko się wchłania i jest idealny pod makijaż.  Krem bardzo efektownie odświeża kontur oczu, niweluje cienie pod oczami, dając efekt zdrowej i wypoczętej skóry. 



Na koniec zostawiłam naturalną maseczkę ZŁOTA ARALIA. Maseczka do twarzy z aktywnym ekstraktem botanicznym z koreańskiej wyspy Jeju. Jej złoty kolor uzyskano wyłącznie dzięki surowcom mineralnymi. Posiada aktywne składniki, wielocząsteczkowy kwas hialuronowy oraz ekstrakt z kurkumy. Maseczka w formie saszetki, która wystarcza na 3-4 aplikacje. Wystarczy wycisnąć odpowiednią ilość produktu i nanieść na skórę. Maseczka bardzo szybko przynosi efekty. Po zmyciu ją letnią wodą skóra jest ukojona, widocznie odżywiona i bardziej napięta. Dobrze usuwa zanieczyszczenia, pozostawia skórę miękką, rozświetlona i pełną blasku. Delikatny zapach umila czas jak również złoty wygląd sprawia, że można poczuć się niczym Kleopatra w Egipcie! 

Kolejna przygodna z kosmetykami Orientana i kolejny dowód na to, że marka nie zawodzi, nie cofa się i nie stoi w miejscu. Tworzy kosmetyki zgodne z naturą i przede wszystkim przynosząc wspaniałe efekty. Lekkie i treściwe konsystencje, fenomenalne zapachy, mnóstwo dobroczynnych składników, to wszystko przemawia do mnie dając mi zawsze zadbaną i zdrową skórę a do tego MY KOBIETY codziennie dążymy!



Pozdrawiam,






sobota, 8 maja 2021

Merz Special, kremowe musy w piance: Cream Mousse Collagen i Cream Mousse Hyaluron

Merz Special, kremowe musy w piance: Cream Mousse Collagen i Cream Mousse Hyaluron

 


Jakiś czas temu mogliście u mnie na blogu przeczytać wpis z drażetkami od Merz Special, które słyną z dobrego działania na skórę włosy i paznokcie.  Otóż  marka postanowiła być znana nie tylko z suplementów  na wypadające włosy czy łamliwe paznokcie. Bowiem ich asortyment poszerzył się o dwa nowe cuda. Cuda piankowe, do twarzy.... jeśli jesteście  ciekawi zapraszam  na dalszy wpis.

Tak też Panie i Panowie przedstawiam Wam dwa musy do twarzy marki Merz Special.  Na chwilę obecną mamy dwie wersje pianek Cream Mousse Collagen oraz  Cream Mousse Hyaluron.  Kto wie, może za jakiś czas rodzinka pianek się powiększy?

Zacznę od opakowań, bo to one na pierwszy rzut wpadają w oko. Inne, odbiegające od klasycznych słoiczków... Tutaj mamy wersję z dozownikiem, z którego po naciśnięciu wydobywa się mus. Poręczna forma opakowania, którą śmiało możemy wrzucić do torebki czy walizki bez obaw o uszkodzenia. Jeśli chodzi o konsystencję to mamy tu styczność z puszystą pianką-musem. Bardzo lekka i delikatna jednak po nałożeniu na skórę jest dość treściwa. Szybko się wchłania, nie pozostawia lepiej warstwy, czego bałam się najbardziej. Do tego obie wersje mają delikatny i subtelny zapach przypominający mi  gdzieś w oddali nuty kremu Nivea.

Przed aplikacją pianek na twarz zalecane jest wcześniejsze wstrząśnięcie opakowaniem. Na moją twarz wystarczy jedna aplikacja. Biała i puchowa pianka zmienia się w delikatny mus, dzięki któremu cera od razu jest cudownie nawilżona. Przyznaję się bez bicia, że nie wierzyłam w moc pianek, raczej skłaniam się ku klasycznym kremom. Tutaj zostałam mocno zaskoczona efektem jakie dały mi musy Merz Special. Podczas ich używania faktycznie zauważalna jest znaczna poprawa kondycji skóry. Mocno przesuszone strefy zostały nawilżone, zregenerowane oraz poprawiła się elastyczność skóry.


Nie zauważyłam spektakularnej różnicy między wersją z kolagenem a tą hialuronową. Oba produkty głęboko wnikają w skórę poprawiając jej strukturę, odżywiają ją i regenerują, dzięki czemu staje się ona zdrowsza i bardziej zadbana. Opcja z kwasem hialuronowym posiada dodatkowo sok z aloesu, ekstrakt z alg oraz olej sojowy i masło shea. Natomiast w musie z kolagenem znajdziecie witaminę C, która stymuluje syntezę kolagenu, witaminę E oraz proteiny zbożowe jak i masło shea.

 

Na koniec  mojego podsumowania mogę napisać, że jestem bardzo miło zaskoczona. Nie spodziewałam się, że musy od Merz Special wywołają tyle pozytywnych efektów. Moja skóra, mieszana ze skłonnością do przesuszania się bardzo polubiła codzienny rytuał z tymi piankami. Kosmetyki są bardzo wydajne, higieniczne i warte posiadania. W bardzo szybkim czasie możecie zobaczyć zmianę na Waszej skórze. Oczywiście mówimy tu o skórze nie nastolatki ale takiej, która już wymaga lekkiej"naprawy". Świetne nawilżenie, wspaniałe odżywienie, cudowne uczucie elastyczności i jędrności, to wszystko sprawia, że faktycznie czuję się zdrowo i pięknie mając walnie ponad 30-ści lat!


                                                                               

                                                                       Pozdrawiam,






niedziela, 2 maja 2021

Blendo - przenośny i bezprzewodowy blender do koktajli !

Blendo - przenośny i bezprzewodowy blender do koktajli !

 

Lubicie koktajle? Jeśli nie to teraz jest idealny czas na poznanie smaków, które możecie przyrządzić sobie sami w domu.  Wystarczą Wam tylko owoce, warzywa, które lubicie, pomysł na smak oraz najważniejszy SPRZĘT. Smakiem świeżo przygotowanych koktajli możemy cieszyć się nie tylko w domu ale również w pracy, na siłowni, w podróży, na wycieczce...gdziekolwiek. W tym wszystkim może Wam pomóc przenośny blender Blendo.

Ten sprytny bezprzewodowy i przenośny blender sprawi, że w niecałą minutę otrzymacie swój ulubiony koktajl. Wystarczy wrzucić do niego swoje ulubione składniki, zmiksować i voila! Dzięki Blendo i czterem ostrzom ze stali nierdzewnej zamienisz owoce, lód, czy orzechy w kremowy i delikatny koktajl w mgnieniu oka. To wszystko bez kuchni i podłączenia go do prądu. Ten mini blender wystarcza na 8-12 napojów na jednym ładowaniu.

Mycie Bledno jest również naprawdę proste. Po skończonej pracy wystarczy do blendera wlać letniej wody oraz odrobinę płynu do mycia naczyń. Następnie uruchamiamy urządzenie na dosłownie kilka-kilkadziesiąt sekund. Później już wystarczy tylko blender przepłukać ciepłą wodą. Należy oczywiście uważać aby nie zamoczyć portu USB, który potrzebny Nam jest do ponownego ładowania. 


Osobiście jestem zachwycona tym urządzeniem. Bardzo często wyjeżdżamy z rodzinką na wycieczki samochodowe. Jest to idealne rozwiązanie by podczas trasy, nie zatrzymując się i nie tracąc czasu, można zaspokoić swoje pragnienie. Odkąd go posiadam towarzyszy mi również ciągle w pracy. Korzystam z niego nie tylko ja ale również moje koleżanki. Poręczny, funkcjonalny, ratujący żołądek z głodowych opresji! Dzięki Blendo teraz będę mogła cieszyć się szybkim posiłkiem ale przede wszystkim różnorodnością smaków. Idzie lato a z Nim mnóstwo owoców skąpanych słońcem!! Jesteście skuszeni? Jeśli tak, odsyłam Was na stronę Blendo, gdzie aktualnie trwa promocja!!!! 


                                                      Pozdrawiam,






Copyright © 2016 My women's world , Blogger