Przepraszam Was za moją nieobecność, ale przeziębienie mnie złapało na maxa. Myślałam, że sama się zdołam wykurować ale niestety musiałam oprzeć się aż na pogotowiu. Tak więc troszkę mi lepiej, wracam do żywych no i przede wszystkim zaczynam znowu blogowanko ;)
Zaczynamy imprezę od kremu, który ostatnio u mnie gościł codziennie, ciekawa byłam go strasznie, zużycie jego sięga dna, więc zapraszam na recenzje.
Krem
I LOVE ME ma za zadanie odżywić, nawilżyć, rozświetlić, wygładzić oraz zmniejszyć zaczerwienienia na skórze.
Olejek z róży tonizuje i rozświetla skórę, zmniejsza zaczerwienienia, poprawia kondycję skóry,wyrównując jej koloryt.
Olejki makadamia, sezamowy i słonecznikowy odżywiają i wygładzają skórę, odbudowując jej warstwę ochronną.
Ekstrakt z alg i witamina E nadają jej elastyczność i miękkość.
Lekka, kremowa formuła
QuickAbsorb szybko się wchłania i doskonale nadaje się pod makijaż. Odpowiedni do pielęgnacji skóry twarzy, szyi, dekoltu, dłoni i całego ciała. Do każdego typu skóry, zarówno na dzień jak i na noc.
Skład:
Aqua (Water), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Decyl Oleate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Stearic Acid, Glycine Soja (Soybean) Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil Unsaponifiables, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil, Sodium Polyacrylate, Phenoxyethanol, Helianthus Annuus Seed Oil, Algae Extract, Plankton Extract, Ascophyllum Nodosum Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Crithmum Maritimum Extract, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Triethanolamine, Sodium Phytate, Alkohol, Parfum (Fragrance), Citronellol, Geraniol.
Jak spisał się u mnie ten iście róży kremik?? A no powiem, że jak mu z oczu patrzy tak i działa. Poprzez wygląd wizualny samego kremu, co jest dla oka przyjemnym zjawiskiem, po samo działanie zaliczam na mocną piątkę z plusem. Nie wiem czemu ale jakoś miałam nosa, że ten krem właśnie bardzo podpasuje mojej skórze, no i właśnie tak się stało, z czego jestem bardzo zadowolona.
Kosmetyk mamy w formie tubki, którą wcześniej ochrania kartonik. Zarówno jedno jak i drugie w kolorze różowym, na szczęście konsystencja jest już biała, uf, dość gęsta, to co lubię i kremowa. Zapach wiadomo, że różany. Ale nie jest to aromat sztuczny, gdzie dość często pojawia się właśnie w różanych kosmetykach. Ten jest delikatny, ładnie wyważony i przyjemny dla nosa. Produkt łatwo rozprowadza się na skórzę i nie pozostawia tłustej warstwy.
Dodam jeszcze tylko, że
I LOVE ME nie posiada silikonów, parafiny, olejów mineralnych, PEG-ów oraz żadnych barwników. Za to mamy liczne naturalne olejki, ekstrakty oraz witaminki. Czyż nie brzmi pięknie?
Kremu
I LOVE ME używałam tylko i wyłącznie do pielęgnacji cery. Szkoda mi było, trzaskać nim skórę dłoni czy ciała. Tak jak już wcześniej wspomniałam. Krem od samego wyglądu ujął mnie i tak pozostało aż do wykończenia prawie że całej tubki. Już pierwsza aplikacja daje dużo satysfakcji nie tyle co mi jak mojej cerze. Zimą staje się ona bardziej sucha i podatna na wszelkie niedoskonałości typu zaczerwienienia czy brak kolorytu. Przy codziennym stosowaniu staje się ona bardzo dobrze nawilżona, odżywiona,no i wraca pożądany koloryt skóry, który nie straszy w dzień. Krem stosowałam rano,zarówno solo jak i pod makijaż i tu też zastrzeżeń nie mam. Będąc w szpitalu nie chciało mi się brać stosu kosmetyków, więc miałam możliwość przez kilka dni użyć go wieczorową porą. Rano skóra jest mięciutka, delikatna i aksamitna w dotyku. Kosmetyk nie zapycha, nie powoduje ściągnięcia, dyskomfortu i nie roluje się pod makijażem. Dla mojej 30+ cery jest to krem, który na pewno zagości u mnie na dłużej.Ja mam jeszcze chęć sięgnąć po wersję żółtą
HELLO YELLOW, oraz
CALL ME LATER. Cena naprawdę godna zakupu tych kolorowych kremów, świetnie wpływających na poprawę i kondycję skóry.
Cena:
29.99zł/ 75ml
Do kupienia:
https://www.miyacosmetics.com/
Znacie kosmetyki MIYA COSMETICS?? Jeśli nie to szybciutko zerkajcie na ich stronę ;)
Pozdrawiam,
Ciekawią mnie kremy tej marki :)
OdpowiedzUsuńmnie trochę też :)
Usuńmnie rowniez:)
UsuńSkuszę się, ale na wersję mango ;)
OdpowiedzUsuńKusi. Podejrzewam, że kiedyś któryś z ich oferty przygarnę :)
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę. Właśnie na tę wersję.
OdpowiedzUsuńKochana zdrówka:* A co do kremu to czeka jeszcze u mnie w zapasie. Jesienią za to używałam dwóch innych wersji.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie kremy tej marki, ale jeszcze żadnego nie miałam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy sprawdziłby się u mnie.
OdpowiedzUsuńSporo o nich czytałam swego czasu i jest to jeden z tych produktów, które koniecznie chcę poznać w tym roku :). Zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńWiele pozytywnych opinii naczytałam się o kosmetykach tej firmy i z chęcią wybrałabym krem dla siebie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten krem by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję z mango ;D i jestem zachwycona ;D Twojej też chętnie bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować wersję kokosową i mango :)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie ;) Ciekawe jakby się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńKrem wydaje się bardzo ciekawy i wydaje mi się, że do mojej skóry mógłby być odpowiedni. :-) Dużym plusem jest opakowanie - tubka, wygodne i trwałe.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z marka Miya .
OdpowiedzUsuńJustynaPolskaFashion&MakeupArtist
Gdzieś już czytałam na temat tego kremu. Muszę sobie gdzieś zapisać jego nazwę i się za nim rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam o tych kremach, że naprawdę muszę kupić. Tylko ciężko się zdecydować na jeden! :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że nawet podczas pobyty w szpitalu się sprawdził. na ta wersję miya mam największą chęć.
OdpowiedzUsuńnie miałam tego kremu, ale dużo pozytywnych recenzji o nim czytałam:)
OdpowiedzUsuńPhenoxyethanol to nie jest coś, co lubię, ale czasem mam w kosmetykach i używam. Piękne opakowanie, kremu nie miałam. Życzę zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPhenoxyethanol to nie jest coś, co lubię, ale czasem mam w kosmetykach i używam. Piękne opakowanie, kremu nie miałam. Życzę zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy.
OdpowiedzUsuńKrem bardzo fajnie się prezentuje ale jak dla mnie za wysoka cena :P
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie http://zafrikooo.blogspot.com/ :)
wydaje sie suuuper! nie slyszalam o kosmetykach z tej firmy <3
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o tym kremie :) prezentuje się bardzo dobrze ;) a olejek z róży, który wyrównuje koloryt skóry bardzo do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam pozytywne opinie o kosmetykach tej firmy, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Ale preznetują się bardzo interesująco:) Jeżeli będę miała okazję to je zakupie:) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńThe post is wonderful! Thank you for sharing!
OdpowiedzUsuńirinathayer.com
Wygląda ciekawie, uwielbiam różany zapach kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńWiele zachwytów ostatnio zbierają te kremy :)
OdpowiedzUsuńmam niebieska wersje i jest boska!
OdpowiedzUsuńkusząco wygląda ta tubka
OdpowiedzUsuń