Perfumoholiczka ze mnie pełną gębą i ostatnio się zastanawiałam, czemu opuściłam się w recenzjach przedstawiających moje zapachowe zbiory.
Tak też i dzisiaj nadchodzę ponownie z pachnącą recenzją kolejnych perfum.
DKNY Be Delicious Night
Nuty zapachowe:
mrożone pomelo, słodka porzeczka,
kruszony imbir, fioletowa frezja, orchidea, płatki jaśminu, irys,
ekstrakt myrrh, paczula, piżmo.
Zapach ten kupiłam jakieś 3 - 4 lata temu, płynąc promem do Anglii. Żeby nie paść ofiarą " choroby morskiej" musiałam się czymś zająć i tak znalazłam się w " morskiej" drogerii.
Był to okres zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, więc wiadomo, promocji, zestawów tyle, że nie wiadomo na co patrzeć, nie wspominając o kupieniu.
Raz, że ceny tam były śmiesznie niskie w porównaniu do naszych to i asortyment o wiele bogatszy. Pokusa dla kobiety nie do opisania!
Jeśli chodzi o perfumy nie jestem wybredna w zapachach i nie mam swojego idealnego, jednego zapachu. Ogólnie wierna jestem perfumom Thierrego Muglera i jego pachnidła wielbię najbardziej i chyba dozgonnie!! Ale lubię też mieć inne rodzaje, innej marki, czasami patrzę tylko na wygląd butelki, czasem na zapach, a czasem ot tak sobię kupię, bo muszę ;)
Ale są też takie perfumy, które wystarczy, że raz gdzieś poczujemy je, powąchamy i wiemy, że to jest to coś, o co Nam właśnie chodzi. Tak samo było przypadku DKNY Be Delicious Night.
Miałam już wersję zielonego jabłka, więc wiedziałam , że i te mi się spodobają i wcale się nie pomyliłam. Począwszy od butelki w kształcie jabłka w kolorze ciemnego fioletu, który prezentuję się magicznie pośród innych perfum.
Jego zapach, no cóż, powiedziałabym, że cudowny, ale czy to Wam wystarczy?? Więc troszkę się rozmarzę i opowiem Wam co się w nich kryje.
Zapach od samego początku uwodzi swoją tajemniczością, posiada wiele sekretów, które z czasem ujawniają się w postaci coraz to nowych aromatów. Na wstępie łechta nas mocny, intensywny, lekko męski zapach, po czym wszystko się rozmywa, zmienia, przeistacza w tajemniczość, magię i coś co dziwnie kręci.
Wszystkie składniki nut zapachowych mają tu swoje miejsce, od porzeczki, która otula, po piżmo, które kusi jak również orchidea, która zniewala swą niewinnością.
Be Delicious Night to kobieta z sexapilem, kobieta krocząca w ciemną noc i zostawiająca po sobie zapach nie do uwikłania. Intrygujący, plątający się z pożądaniem, powodujący szybsze bicie serca a jednocześnie namawiający do ucieczki.
Ta mieszanka to odzwierciedlenie kobiety zdecydowanej, energicznej, nowoczesnej nie bojącej się wyzwań.
Idealny na wieczory i te letnie i te chłodne. Mega trwałe, bardzo wydajne, Kocham!!
Cena: ok. 190 zł / 100 ml.
Lubicie takie zdecydowane perfumy?? Czy jednak wolicie te lżejsze??
Pozdrawiam
MAGDA
uwielbiam flakony DKNY, niestety żaden zapach mnie jeszcze nie przekonał na tyle bym chciała go mieć. ale kto wiem, może be delicious night to zrobi, bo ich jeszcze nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńTe jabłuszka są słodkie :) Pieknie się prezentują w toaletce ;)
UsuńFlakonik uroczy, tylko ja wolę jednak delikatniejsze zapachy
OdpowiedzUsuńNo tak, Ty drobniutka, to może bardziej pasują do Ciebie lżejsze zapachy. Ja natomiast wolę te zpazurem :D
UsuńBardzo lubię DKNY najbardziej chyba red delicious:)
OdpowiedzUsuńA mi właśnie Red Delicious jako jedyne nie podobają się, nie wiem, coś mi w nich nie podchodzi.
UsuńNie znam tego zapachu,ale opakowanie wygląda na prawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś zielone jabluszko DKNY I muszę przyznać ze naprawdę były to dobre perfumy :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie od zielonych zaczęłam swoją przygodę i trwa w niej do dzisiaj :D
UsuńKażda z nut oddzielnie brzmi cudownie, ale w połączeniu mamy bombę zapachową:) Aż musiałąm się swoim psiuknąć haha i chyba zaczynam odkrywać go na nowo...
OdpowiedzUsuńTo kochana sięgaj po nie, właśnie jest idealny czas na ten zapach ;)
UsuńDla mnie zbyt intensywny, ale opakowanie cudowne :)
OdpowiedzUsuńMuszę obwąchać przy okazji :-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu ;)
OdpowiedzUsuńinteresujący i zachęcający ;) muszę przy jakiejś okazji go powąchać ;)
OdpowiedzUsuńO tak, mnie też skusił jak nic ;)
UsuńJeżeli chodzi o perfumy to nie lubię eksperymentować. Raz wybrane i chyba już na zawsze
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam kombinować i poznawać nowe zapachy ;)
Usuńnie wiem czy Cię przebiję ale ja w swej kolekcji w zeszłym roku miałąm 20 sztuk perfum xd teraz zostało ich jakieś 10 :D
OdpowiedzUsuńJa mam równo 40 :D
UsuńNie moje klimaty ;) Ale podoba mi się bardzo ta buteleczka.
OdpowiedzUsuńpiękna buteleczka *.* znam z DKNY tylko wersję zieloną, ładna choć nie skradła mojego serca na tyle, bo zabrać ją do domu :) tej Twojej nie znam, chyba nawet jej nie widziałam, bo taki kolor butli by mi raczej zapadł w pamięci ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno widziałąś, być może nie pamiętasz, bo ich premiera w UK dawno minęła z jakieś 4 lata temu :D
UsuńMam wersję zieloną, którą bardzo lubię, a tej jeszcze nie miałam okazji wąchać. Brzmi niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńwszystkie zapachy wąchałam i mi się podobały, ale tego flakonika jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńjeszcze żadnego DKNY nie miałam, ale dużo dobrego o nich słyszałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten flakonik :)
OdpowiedzUsuńładny flakonik i interesuje mnie ten owocowo-kwiatowy zapach :)
OdpowiedzUsuńlubie DKNY :) mam w domu zielone i bardzo je lubie :D marzy mi sie jeszcze to rozowe !!
OdpowiedzUsuńZielony DKNY jest najpiękniejszy, polecam!
OdpowiedzUsuń