Zacznę może od opakowania, które prócz bardzo miłego i eleganckiego wyglądu, sprawia, że człowiek, chętnie po niego sięgnie. Do tego wygodny dozownik, który nie zacina się i nie rozlewa produktu na wszystkie strony świata. Konsystencja olejku jest bardzo lekka, do tego złotawo-żółty kolor i delikatny, bardzo przyjemny zapach.
Po kontakcie z wodą olejek powinien zamienić w delikatną pianę. Jednak na moje oko nie jest to piana, tylko oleista formuła zmienia się w białą emulsję, którą nanosimy na twarz. Dodam tylko, że do mycia twarzy u mnie spisują się dwie aplikacje, dwie pompki. Czy uszlachetniony olejek arganowy oczyszcza skórę twarzy??? Oczyszcza z podkładu, pudru, różu, jednak słabo sobie radzi z wodoodpornym tuszem i eyelinerem. Za każdym razem wychodzę z łazienki z efektem pandy i bez płynu micelarnego ani rusz. Oczywiście olejek może poradził by sobie i z maskarą, ale wtedy chyba musiałabym myć twarz ze 4-5 razy, a to nie o to chodzi. Kosmetyk nie piecze w oczy, nie uczula i nie podrażnia.
Plusem olejku jest to, że zostawia on delikatny film na twarzy, dzięki któremu moja skóra nie robi się sucha. Nie powoduje napięcia skóry, przez co nie muszę biegiem nakładać olejku na twarz w obawie o mega suchotę. Wręcz przeciwnie, czuję, że jest lekko nawilżona i bardzo miła w dotyku . Zasmucającym faktem może też być jego lekko wadliwy skład. Niby posiada olejek arganowy, ale troszkę daleko stoi w kolejce a przed nim jest ta nieszczęsna parafina, której większość z Nas nie lubi.
Podsumowując. Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania twarzy od Bielenda, jak dla mnie jest takim średniaczkiem. Konsystencja, opakowanie , zapach, aplikacja ma bardzo przyjazne i będę go mile wspominać. Jednak dla mnie to za mało. Do tego jest mało wydajny i nie usuwa moich czarnych "pandzich podkówek".
Cena: ok.18 zł/ 140ml
Dostępność: większość drogerii
Pozdrawiam
Dawno nie miałam kosmetyków z Bielendy, ale lubię demakijaż przy pomocy olejków. Od pewnego czasu sama sobie robię.
OdpowiedzUsuńO kurczę nie słyszałam o tymprodukcie, ale z Twojej opinii bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJa miałam inną wersję. Była ok choć nie jest to moja najulubieńsza forma oczyszczania.
OdpowiedzUsuńFajny, bardzo lubię taki sposób demakijażu i oczyszczania twarzy. Muszę poszukać wkład. Cena sympatyczna :D
OdpowiedzUsuńTeż mam i bardzo chwalę .Takie małe niepozorne a robotę robi :) Do tego tanie, ma fajne kolory i wydaję się niezniszczalne .
Pozdrawiam ciepło
Kasia
Może po demakijażu płynem micelarnym myłabym twarz tym olejkiem, ale samym jakoś sobie nie jestem w stanie wyobrazić :)
OdpowiedzUsuńdo oczyszczania twarzy miałam olejki ale tylko azjatyckie hmm może i tej marki wypróbuje
OdpowiedzUsuńJuż dawno bym go kupiła ale ta parafina mnie odstrasza a szkoda bo produkt bardzo ciekawy :-)
OdpowiedzUsuńtrochę skład nie tego../
OdpowiedzUsuńMiałam się na niego skusić, ale w Rossku zerknęłam na skład i zrezygnowałam :P Żeby tak od razu parafina była? :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej kupic prawdziwy, marokanski olej arganowy ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńo to jest myśl:D
Usuńja lubię olejki ale do ciała. miałam oczyszczający do twarzy z clareny, wszystko było ok ale jednak wolę żele.
OdpowiedzUsuńOlejki do oczyszczania twarzy teraz są bardzo popularne, jednak nie łatwo znależć jakościowy produkt. Nic dziwnego, do nawilzania nadaje się prawie każdy olej, nawet oliwa z oliwek, ale oczyszczanie - to zupełnie inna technologia. Msm olejek z Avene, jestem zadowolona, ale ma swoje wady - cena i dostępność.
OdpowiedzUsuńczeka w kolejce na zużycie :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo elegancko
OdpowiedzUsuńDla mnie plusem juz jest to że nie spina skóry bo użyciu
nie używałam jeszcze olejków do mycia twarzy, może dlatego że jakoś specjalnie za nimi nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńolejki lubię, ale kremy kocham, im jestem najbardziej wierna :)
OdpowiedzUsuńmoze za jakis czas sie skusze
OdpowiedzUsuńU mnie tak średnio się sprawdził :/
OdpowiedzUsuńJa myję nim tylko twarz bez oczu :) - faktycznie nie wysusza to prawda :)
OdpowiedzUsuńJak tylko ten olejek wszedł do sprzedaży od razu chciałam go kupić, ale coś mnie tknęło żeby sprawdzić skład i oczywiście moim oczom ukazała się parafina na pierwszy albo drugim miejscu w składzie. Od razu odechciało mi się eksperymentów i wróciłam do swojego stałego ulubieńca :P
OdpowiedzUsuńOlejek jak olejek. Używałam go głównie na moje przesuszone łydki, fakt nawilżył trochę, ale oczekiwałam bardziej długotrwałego efektu. Poza tym jak to z olejkiem trzeba się trochę namęczyć. Próbowałam go również na włosach, niestety efektów brak. Jest bardzo wydajny, trochę czasu zajęło mi żeby się go pozbyć. Wygodny dozownik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż