Dzisiejsza pogoda właśnie wprawiła mnie w typowo jesienny nastrój. Dlatego też dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie wosku Yankee Candle, który możecie kupić na http://www.goodies.pl/
Yankee Candle Casis
Od producenta:
"Pełen życia i pobudzający zmysły Cassis : soczysty aromat czarnej porzeczki z odrobiną cierpkości."
Casis to tarta, która nie tylko urzeka swoim kolorem ale zapowiedzią porzeczkowej uczty. Nigdy nie miałam nic, co mogłoby pachnieć choć trochę jak porzeczki, a uwielbiam je niesamowicie. Wspominając jeszcze do niedawna upały i owoce, które można było zobaczyć wszędzie, to obraz coraz bardziej znikający, więc chociaż zapachem chciałam sobie umilić. A jak wyszło?
Casis zaliczany jest do zapachów o nucie owocowej. Faktycznie jest w nim coś co przypomina owoc, ale jaki nie mam pojęcia. Na pewno nie są to porzeczki niestety. Spodziewałam się bardziej kwaśnych akcentów, cierpkiej a zarazem słodkiej porzeczki a tu klops. Nie mniej jednak nie spisałam wosku na straty, dałam mu szansę wdychając co raz to kolejne, inne doznania zapachowe. Casis to taki mały spryciarz, na początku pachnie nijako i słabo, dopiero potem daje z kopyta i pokazuje swój prawdziwy pazur.
Po dłuższym zapoznaniu się z owym zapachem, śmiem twierdzić, że osobiście zaliczyłabym go do aromatów lekko perfumowanych z eleganckim i kwiatowym zakończeniem. Casis przypomina mi okres wieczornych wyjść z narzeczonym, kiedy to oboje jesteśmy przesiąknięci ogromną mieszanką perfum wszystkich gości na sali w połączeniu z zapachem jedzenia. Tak, tak Kochani, tak właśnie mi się to kojarzy. Kolejna sprawa, to jego końcowa intensywność jest mocno zaskakująca, po dłuższym, słabym paleniu, następuję epizod mocnego wydzielania zapachu.
Podsumowując, Casis jest dla mnie woskiem , który mnie zawiódł i jednocześnie zaskoczył. Nie dostałam porzeczki, ale zostałam przekupiona, eleganckim, wyrazistym w połączeniu z kwiatowym uniesiem. Jak dla mnie wystarczy by sięgnąć po niego raz jeszcze.
.
Cena: 9zł
Dostępność: http://www.goodies.pl/
Pozdrawiam
Latem nie paliłam wosków, ale jesienią to się zmieni. Szkoda, że nie czuć porzeczki w tym zapachu ;)
OdpowiedzUsuńOwocowe woski są super ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego zapachu, po recenzji mam na niego ochotę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego zapachu
OdpowiedzUsuńUwielbiam te woski, a przede wszystkim słodkie zapachy :)
OdpowiedzUsuńleutey.blogspot.com
Dobrze wiedziec, bo byl na mojej zakupowej liscie. Rowniez liczylam na porzeczke!
OdpowiedzUsuńmnie ten wosk też zawiódł, zupełnie nie to czego się spodziewałam, więcej do niego nie wrócę, to pewnie.choć nie można go nazwać brzydkim
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale ciekawa jestem czy i mnie by przekupił :)
OdpowiedzUsuńmyske ze by mi pasował
OdpowiedzUsuńowocowe najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńLubię owocowe nuty :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzięki tartom YC pokochałam jesień :) Ponure, chłodne popołudnia mogą stać się przyjemne w zaciszu domowego ogniska, z kubkiem ciepłej herbaty w dłoni i przy ulubionym zapachu unoszącym się w całym mieszkaniu :) Sama mam chyba 200 wosków (małe uzależnienie), a latem zamieniłam je na świece. Czas wyciągnąć je z zakamarków szafy :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się jesiennych i zimowych kolekcji!
Lubię takie zapachy i lekko perfumowane i takie z nutami owocowymi. Ten czeka na swoją kolej w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńZa czarną porzeczką nie przepadam, ale jestem ciekawa jak pachnie ta tarta :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być niezwykle przyjemny :)
OdpowiedzUsuń