Od producenta:
Honolulu to lekko połyskujący prasowany bronzer o średniej pigmentacji i ciemnym odcieniu.Prasowane bronzery od Lily Lolo idealnie sprawdzą się, gdy będziesz chciała nadać swojej cerze tego niezwykłego blasku, który skóra zyskuje wraz z nadejściem cieplejszych dni. Ich delikatna formuła i możliwość budowania intensywności koloru pozwolą Ci przepięknie podkreślić swoją opaleniznę.
- długotrwały efekt
- dzięki zawartości olejku arganowego, działanie przeciwstarzeniowe
- olejek jojoba zapewnia nawilżenie
- naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna
- nie zawiera talku ani sztucznych substancji zapachowych
- odpowiedni dla vegan
- idealny do podręcznej kosmetyczki
- 9 g
Produkt umieszczony jest w prostym kartoniku, który mieści w sobie piękne, subtelne i bardzo eleganckie opakowanie z lusterkiem w środku. Otwiera się bardzo łatwo, ma mocne, stabilne zamknięcie i przede wszystkim wizualnie jest tak kobiece, że nie mogę mu się oprzeć. Bronzer ma bardzo delikatny zapach oleju, który gości w składzie i jak dla mnie jest on słabo wyczuwalny.
Konsystencja brozneru mineralnego jest zaskakująca. Myślałam, że kosmetyk w wersji prasowanej, będzie przypominał zwykły talk, jednak moje zdziwienie i zaskoczenie trwa do dzisiaj. Niezwykle delikatny o wykończeniu satynowym oraz jest lekko mokry w dotyku, co czyni go jeszcze piękniejszym.
Aplikacja jego jest równie prosta i szybka. Doskonale się rozciera, nie robi krzywdy a to dzięki jego średniej pigmentacji, dzięki której nawet amatorzy makijażu mogą jego spokojnie używać bez obawy "placków" na policzkach. Oczywiście bronzer nakładamy "etapowo", poprzez nakładanie kolejnych wartsw ( tak jak przy mineralnym podkładzie) by nadać jemu jeszcze lepszy odcień.
Wszystkie bronzery, które do tej pory używałam posiadały chociaż minimalne namiastki drobinek rozświetlających. Wersja matowa jest dla mnie nowością jeśli chodzi o kosmetyki do konturowania twarzy. Na początku wydawał mi się on zbyt ciemny, ponury i jakiś taki nijaki. Jednak po naniesieniu na twarz nabiera wspaniałego koloru. Bronzer Honolulu nie posiada żadnych drobinek, żadnych migocących perełek. Jest w 100% matowy, jednak jak już wspomniałam jego wykończenie jest satynowe. Daje bardzo naturalne wykończenie i sprawia, że cera wygląda na zdrową, odświeżoną i zadbaną a makijaż perfekcyjnie wykończony.
Bronzer Honolulu jest wzbogacony o składniki pielęgnacyjne takie jak olej arganowy, czy olejek jojoba, manuka, granatu a nawet olej rycynowy i słonecznikowy. W życiu nie spotkałam bronzera o tak bogatym i " olejowym" składzie. Dodatkiem są antyoksydanty jak również substancje antybakteryjne - no pełen zachwyt!!!!
Kosmetyki mineralne skradają serca wszystkim, którzy po niego sięgają!!! Od wspaniałego i naturalnego składu po idealne i perfekcyjne wykończenie!!! Łatwa aplikacja, piękny wygląd, to wszystko sprawia, że My Kobiety chcemy więcej takich idealnych kosmetyków. Jak dla mnie jest to mój nr.1 jeśli chodzi o bronzery!!!! Pierwszy raz używam prasowanej wersji i zakochałam się bez pamięci!!! Polecam. Naprawdę kosmetyki Lily Lolo są rewelacyjne i zasługują na każdą kobietę by jej makijaż był idealny i tak bardzo naturalny!!
Cena: 89.90 zł/ 9g
Dostępność: http://www.costasy.pl/
Pozdrawiam,
Prezentuje się nieźle :) piękne opakowanie :>
OdpowiedzUsuńOhooooo przetestowałabym :D <3
OdpowiedzUsuńPiękny ma kolorek ♥ Myślę, że by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt
OdpowiedzUsuńdla mnie chyba za ciemny..
OdpowiedzUsuńAle cudeńko :))
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że polecasz, Lili Lolo to naprawdę świetna marka :)
OdpowiedzUsuńLily Lolo mają bardzo dobre produkty o czym świadczą recenzje jakie ukazują się na blogach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich sypkie bronzery, więc wersja prasowana prawdopodobnie przypadłaby mi do gustu równie mocno! Piękny odcień :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tej marce. Chyba za jakiś czas, gdy zbiory się zmniejszą, będę musiała się na coś skusić.
OdpowiedzUsuńPiękny. Marzy mi się i pewnie ulegnę mu niebawem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej firmy są naprawdę dobrej jakości. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kurcze nigdy nie miałam okazji używać mineralnych kosmetykow. Chyba czas to zmienic ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńKolor wydaje się całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńPiękny, tylko trochę drogi :/..... ale przemyslę i moze zakup poczynię :)
OdpowiedzUsuń