Przyszła pora by napisać kilka słów na temat wosku YC, który kupiłam jesienią ale dopiero teraz naszło mnie na niego. Mam dziwne zachcianki zapachowe, raz mi się chce coś ostrego, raz słodkiego, raz ziołowego a czasem stawiam na niewiadomą, która mam nadzieje, zaskoczy mnie pozytywnie, ale nie zawsze tak się dzieje.
Yankee Candle SUN & SAND
Słowa producenta:
Powiew egzotycznej morskiej bryzy o woni słodkiego kwiatu pomarańczy, drzewa cytrusowego, świeżej lawendy i sypkiego piżma.
Na ten wosk skusiłam się myśląc o lecie zimą. Fajnie jest siedzieć w domku zimą, na dworze ziąb, pełno śniegu a ja odpalam zapach słońca i morskiej bryzy. No jako tako śniegu brak, minusowej temperatury też, ale nie szkodzi by móc poczuć wspomnienia lata.
Sam wosk jeszcze nie otwarty pachnie dziwnie i tajemniczo. Dlatego mocno ciekawa jestem czy podczas palenia uwolni swoją prawdziwą twarz, która mnie powali na kolana.
Po ułamaniu odpowiedniej ilości i jej roztopieniu zdecydowanie czuć intensywną obecność piżma. Jest to zapach specyficzny, może być dla niektórych ciężki, ale ma w sobie tą mieszankę, która powoduje, że zapach szybko zmienia swój kierunek. Piżmo łączy się z delikatną wonią lawendy, ale jak dla mnie jest lekkie muśnięcie i cieszy mnie to, bo większa ilość spowodowałaby mocne zachwianie aromatu.
Kolejny romans, który się wkrada w Sun & Sand to obecność owoców cytrusowych. To kolejna szybka przygoda, ale lubi czasem wracać. Kiedy czuję intensywność piżma za chwilę skrada się cytrusowy duet a za nimi delikatna lawenda. Jest to dzike, dziwne połączenie zapachowe, które albo się polubi albo nie.
Szczerze Wam powiem , że jest to fajny wosk, jednak spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że przeniosę się na plażę, nad morze, w dali szum fal obijających się o brzeg. Ja leżącą wieczorem na kocyku, przy ognisku i patrzącą w gwiazdy. Byłoby tak, gdyby nie ta lawenda, to ona sprawiała, że szukałam miejsca, które najbardziej by mi odpowiadało do zapachu. Zazwyczaj po odpaleniu innych wosków, umiem dopasować się do klimatu ( marzeniami ) a tu mi tego było brak. Pachnie ładnie to fakt, mocno ale brakuje mu tego czegoś, tej iskry, która by mną zawładnęła. No ale nic, spróbowałam, wiem a teraz Wam piszę.
Cena : 7zł
Dostepność : http://www.goodies.pl/woski-zapachowe/120-sloce-i-piasek-sun-and-sand.html
Zapraszam na stronę www.goodies.pl
Jakie są Wasze ulubione woski YC Kochani ?? Podzielcie się opinią.
Pozdrawiam
MAGDA
Ja jeszcze ich nie mam, ale kiedys moja ciocia miała i czułam jakby migdały, kokos? Tak pięknie pachniał! Koniecznie będe musiała go kupić.
OdpowiedzUsuńhttp://agatasamulak.blogspot.com/
Te woski to wynalazek pierwsza klasa ;)
UsuńUwielbiam letnie zapachy :) póki co nadal moi faworyci to bahama breeze i black cherry:)
OdpowiedzUsuńNie miałam Twojej dwójeczki, ale Bahama Breeze, też chciałąm go miec ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię owocowe ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam konkretnie sprecyzowanych zapachów, musi mieć to coś, wtedy jest mój albo ja jego ;)
Usuńjamusze czekac na swoje woski do środy :(
OdpowiedzUsuńOJ, szybko zleci, jutro już niedziela ;) A potem sama przyjemność w cudownych zapachach ;)
UsuńMuszę wypróbować jakiś woski, może niekoniecznie ten bo nie lubię lawendy, wolę słodsze zapachy :)
OdpowiedzUsuńO widzisz kochana, a tego akurat nie miałam :D
OdpowiedzUsuńW sumie sama nie wiem czy warto go kupić, czy nie...
Ja gdybym miałą się decydować na drugi raz, to raczej już mi podziękuję, nie zakochałam się w nim niestety, ;(
UsuńTeż bym miała podobne oczekiwania jak ty, Niestety zapachu lawendy nie toleruję więc to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńLawendę czuć momentami i delikatnie, ale psuje to cały urok dla Sun & Sand ;(
Usuńoj tak ten woski kojarzy się z morzem nawet z wyglądu:)
OdpowiedzUsuńma sliczny piaskowy kolorek:)
UsuńNo i właśnie ten piaskowy wygląd mnie uwiódł ;)
UsuńTego zapachu jeszcze nie znam,choć jestem prawdziwą fanką wosków YC :)
OdpowiedzUsuńNO a jak ja je lubię, pustoszeją trylko mój portfel ;)
Usuńnie miałam, ale dobrze wiedzieć że czuć lawendę bo strasznie tego nie lubię..;/
OdpowiedzUsuńTo jest mój nr 1 wśród wosków z YC a mam ich naprawdę sporo.
OdpowiedzUsuńO widzisz, mój nr. 1 jak na razie to Loves me, Loves me not. Jest wspaniały i taki prawdziwy!!!
Usuńojj ja dopiero zaczynam przygode z woskami. jak do tej pory mam jeden tylko, ale jak pojade do domu, to zakupie ich wiecej i bede probowala :)
OdpowiedzUsuńKochana ja mam kilka sztuk, ale w porównaniu do całego asortmentu, to lata mi zejdzie zanim je wszytskie wypróbuję ;)
UsuńNo cóż, ciężko ocenić zapach przez folię albo na ekranie monitora, więc może nas spotkać małe rozczarowanie...
OdpowiedzUsuńNo masz rację, folia bardziej bliższa niż ekramn monitora ;)
UsuńCiężko powiedzieć czy przypadło by mi do gustu to połączenie...
OdpowiedzUsuńNo o gustach się nie dyskutuje Michasiu ;)
Usuńah te woski zapachowe...musze w koncu w nie zainwestowac bo takie sławne sie zrobiły :)
OdpowiedzUsuńWszędzie woski YC! ;d aż sama muszę spróbować. Może to oczywiste dla wszystkich ale ja zapytam gdzie można je kupić? ;)
OdpowiedzUsuńKochana znajdziesz je on - line, np. goodies.pl , homedelight.pl,
UsuńA ja jeszcze nie mam ani jednego wosku :(
OdpowiedzUsuńOj nie wiesz co tracisz, musisz szybko uzupełnić braki ;)
UsuńNa razie test ograniczył się do jednego. Ten wąchałam tylko przez papierek ;). Jakoś nie pasował mi na zimę, może dlatego, że żyłam Świętami ;)
OdpowiedzUsuńMa swój specyficzny zapach, jest inny w opakowaniu a po zapaleniu zmienia się w co innego, też lelko mnie zdziwił ;)
UsuńMnie woski niestety przyprawiają o migreny :(
OdpowiedzUsuńJa też lubię zimą czuć letnie zapachy, chociaż postawiłam na Pink Sands i Bahama Breeze. Fantastycznie pachną i przenoszą mnie na rajską wyspę w środku zimy :-)
OdpowiedzUsuńEee lawenda... nie lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
iście wakacyjny zapaszek ;)
OdpowiedzUsuńidealny zatem na rozgonienie tej dziwacznej pogody...
Interesujący opis :) Chyba wrzucę ten wosk na wishlistę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w łazience, podczas kąpieli zapach by mi nie przeszkadzał ;)
OdpowiedzUsuńPiżmo i lawenda to niestety nie są moje zapachy :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Właśnie delektuje się tym zapachem i dla mnie pachnie zupełnie jak olejek do opalania na skórze w towarzystwie nagrzanego piasku i soli morskiej. :) Cudny jest! :D
OdpowiedzUsuń