Większość z Was pewnie już wie o akcji testerskiej, która odbyła się jakiś czas temu na Fanpegu TBS. Mi też udało się dostać do grona testerów, także dzisiaj będzie recenzja kosmetyku, który miałam w ostatnim czasie testować.
HONEYMANIA - The Body Shop - masło do ciała
Skład:
Aqua
(Water), Theobroma Cacao Seed Butter/Theobroma Cacao Seed Butter,
Butyrospermum Parkii Butter /Butyrospermum Parkii (Shea ) Butter,
Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, C 12-15
Akyl Benzoate, Ethylhexyl Palminate, Cera Alba, Sesamum Indicum Oil,
Parfum, Bertholletia Excelsa Seed Oil, Dimethicone, Honey, Caprylyl
Dlycol, Phenoxyethanol, Xanthan Gum, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate,
Disodium EDTA, Tocopherol, Geraniol, Sodium Hydroxide, Linalool,
Limonene, Citric Acid, C 15985, C 19140
Masełko otrzymałam w plastykowym pudełeczku o pojemności 50 ml. Hmm, troszkę spodziewałam się większego, no ale trudno, miniatura jest i nic na to nie poradzę ;(
Opakowanie ma bardzo żywy, ciepły i pomarańczowy kolorek, odkręcane wieczko, pozwala Nam na szybkie i dokładne użycie kosmetyku.
Konsystencja jego jest gęsta, dość treściwa, maślana i ładnie rozprowadza się na skórze.
Jego zapach - zauważyłam, że są zwolennicy jak i przeciwnicy tego masełka. Jednak mi się bardzo podoba. Miód może czuć delikatnie, ale na pewno nie jest na pierwszym miejscu. Zapach jest jakby mocno perfumowany, intensywny, troszkę kwiatowy, długo pozostaje na skórze i podoba mi się.
Co do mojej opinii. Pierwszy raz miałam styczność z kosmetykiem od The Body Shop, są dla mnie ciężko dostępne, więc możliwośc testowania masełka bardzo mnie ucieszyła. Rozczarowaniem była pojemność - 50 ml. to jak dla mnie mało, zwłaszcza kiedy mam przesuszoną skórę i używam produktu o wiele więcej. Dlatego też masełko starczyło mi zaledwie na 4 razy ;( No ale wiadomo jest to próbka testowa, więc nie można oczekiwać nie wiadomo czego ;(
Same masło przyprawiło mnie o szeroki uśmiech na buzi. Przede wszystkim zapach! Konkretny, mocno wyczuwalny, wypełniający pomieszczenie i długo pachnący na skórze. Cudo!
Bardzo dobrze się aplikuje, jego gęsta konsystencja pod wpływem temperatury ciała, delikatnie mięknie i wnika w skórę pozostawiając ją miękką, nawilżoną, delikatną w dotyku. Nie pozostawia ani lepkiej ani tłustej warstwy i nie podrażnia.
Cena masła za 200 ml. to koszt ok 69zł. Jak dla mnie trochę za wysoka. Nie wiem czym bym się skusiła za taka kwotę nabyć masełko. Także czekam na promocje lub wyprzedaże, kiedy to ceny spadają i można sobie wtedy pozwolić na większe zakupy ;)
Dostępne są w stacjonarnych sklepach The Body Shop ewentualnie on - line.
Ogólnie jestem zadowolona z testów jak i samego masła. Uwielbiam kosmetyki, które pachną mocno, wyraznie i przy tym służą skórze ;)
Używacie kosmetyków The Body Shop?? Macie swoje ulubione??
Pozdrawiam
MAGDA
Czytałam już o nim bardzo dużo dobrego.Zapach mnie kusi ale cena trochę przeraża.
OdpowiedzUsuńTo prawda - fajnie się nim miziać, ale jest za małe :(
OdpowiedzUsuńMam w zapasach kokosowe, które czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńMusi obłędnie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńzazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńWlasnie przed chwila czytalam jego recenzje, ktorej autorka nie byla zadowolona z zapachu. Wg mnie ciezko prawdziwy zapach miodu odzwierciedlic w kosmetyku. Pozdrawiam i zapraszam jeśli masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuńJa również testowałam to masełko i jestem z niego bardzo zadowolona.Jedynym minusem jest niestety cena,jak dla mnie za wysoka :(
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale wątpię, że się skuszę za taką cenę...
OdpowiedzUsuńMoje ciało nie jest zbyt wymagające.
Kolejna pozytywna recenzja tego masła. Tylko cena zniechęca:(
OdpowiedzUsuńwszędzie kuszą te masełka :)
OdpowiedzUsuńOch, to masełko kusi mnie teraz z każdej strony, a ja tak uwielbiam masła do ciała :)
OdpowiedzUsuńMasła TBS kupuję tylko podczas przecen, ale na miodowe się nie skuszę, bo nie lubię :) Wolę np kokosa :D
OdpowiedzUsuńAle wszyscy mnie kuszą tym masłem na tych blogach ;))
OdpowiedzUsuńWszędzie ostatnio głośno o tym masełku, ja nie załapałam się do jego testowania ale chętnie zapoznam się z zapachem.
OdpowiedzUsuń