Swoją przygodę z mydłami zaczęłam jakieś pół roku temu poczynając od kosmetyków Tso Moriri. Mydełka Tso Moriri to mydła organiczne, a co to znaczy? Że są w 100% ze skłądników naturalnych w tym 66% skłaniki z organicznych upraw.
Widziałam ich obszerny i bardzo kolorowy asortyment i nie ma co, ale najbardziej zwracają uwagę właśnie mydełka.
Są w różnych kształtach, po prostokątne, po okrągłe po "torcikowe" i do tego w tak intensywnych kolorach, że nie przypominają mydeł. No i jak tu się nie skusić?
Jako pierwsze to testów poszło mydełko:
Piaski Pustyni - mydło organiczne z olejkiem kokosowym
Od producenta:
Wysoka zawartość gliceryny pochodzenia roślinnego zapewnia bardzo dobre nawilżenie skóry.
Olej kokosowy ma szczególne właściwości nawilżające, odżywcze, antybakteryjne, przeciwgrzybicze i antyseptyczne. Pozostawia skórę aksamitnie gładką i miękką.
Aloes w swoim składzie zawiera substancje przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, saponiny o działaniu myjącym, ligniny, dzięki którym ma bardzo dobre zdolności penetracji skóry. Posiada właściwości zmiękczające, nawilżające i odbudowujące naskórek. Utrzymuje właściwy poziom nawilżenia skóry.
Mydełko dostajemy zapakowane w przezroczystą folię z etykietą od producenta, która informuje Nas o składzie, nazwie kosmetyku.
Wyglądem kostka przypomina bardziej kawałek ciasta niż mydełko. Piaski Pustyni ma 3 warstwy. Pierwsza górna - jakby ala pianka wygląda jak ubita beza. W każdym razie miękka. Na początku myślałam, że przy kontakcie z wodą będzie się kruszyć, jednak na szczęście nic takiego się nie stało.
Kolejna warstwa, środkowa, mleczno biała i ostatnia, ciemna a w środku skrywająca pełno mieniących się, złotych drobinek.
Zapach ma słodki, lekko mleczny, jakby perfumowany i bardzo kobiecy i elegancki. Dziwnie to brzmi przy mydełku, ale tak właśnie jest. Taki dziwny, ale przyjemny dla nosa mix .
Jak mydełko wpłynęło na moją skórę??
Piaski Pustyni bardzo dobrze radzi sobie z wszelkimi zanieczyszczeniami. Zmywa makijaż od mocnego po maskary czy czarne eyelinery. Tak, tak, używałam do twarzy, z ciekawości i jest całkiem ok. Nie wywołuje żadnych podrażnień, nie wysusza skóry , wręcz przeciwnie, delikatnie ją nawilża. Ciało po nim jest przyjemne w dotyku, miękkie i o dziwo bardzo gładkie.
Pozostawia na skórze delikatny zapach mydła i "ciasteczkowego" zapachu.
Kosmetyk dobrze się pieni i jest całkiem wydajny. Jego kształt na początku może denerwować, zwłaszcza jego rogi, ale po kilku użyciach zaokrąglają się i nie są już tak dokuczliwe.
Całokształtem kosmetyk robi naprawdę ogromne wrażenie, w łazience wygląda spektakularnie i do tego rozprzestrzenia swój zapach.
Minusem jest jego dostępność, stacjonarnie to chyba nie możliwe, jedynie on - line ;(
Cena: ok 14 zł/ 100g
Więcej o produktach Tso Moriri możecie dowiedzieć się na stronie producenta: http://www.tsomoriri.pl/
Też lubicie takie kolorowe wynalazki?? A może wolicie standardowe mydła w płynie??
Pozdrawiam
MAGDA
Ale świetne. bardzo lubię te mydełka, są warte swojej ceny, ale to wygląda zupełnie inaczej niż te co ja miałam. Naprawdę zachęcające :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie od kiedy jestem mężatką wolę mydła w płynie, jednak teraz w trakcie ciąży przerzuciłam się na pięknie wyglądające mydełka w kostkach. Tso Moriri również zagościło w moich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńmydełko rzeczywiście fajnie wygląda, lubię kostki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie to mydełko z wyglądu przypomina mi jakieś ciasto przekładane masą :D chętnie bym go powąchała. Lubię mydła i te w kostkach i te w płynie - jeżeli tylko nie wysuszają skóry to w kostce może być :)
OdpowiedzUsuńfajne mydełko, ale bałam bym się go używać do buźki,bo mam strasznie wrażliwe oczy, ale ogólnie muszę przejrzeć asortyment tej firmy:))
OdpowiedzUsuńNie dość, że ma fajny skład, oryginalnie wygląda, to jeszcze pachnie. Uwielbiam takie cudeńka:)
OdpowiedzUsuńAle smakowite!!! Wygląda niczym torcik - mmm, uwielbiam takie mydełka ;)
OdpowiedzUsuńwygląda jak jakieś smakowite ciacho :)
OdpowiedzUsuńDokładnie wyglada jak kawałek ciasta ;) rewelacja
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie i jeszcze to pozytywne działanie na skórze...
OdpowiedzUsuńSmakowite :D
Wygląda niesamowicie, faktycznie jak piaski pustyni :) Ciekawa jestem tego zapachu.
OdpowiedzUsuńJak Tiramisu :D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę mydła w płynie. Jednak ten zapach mnie ciekawi :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńto mydło wygląda jak plaster ciacha *.*
OdpowiedzUsuńsama też mam jakieś mydełko od nich w szufladzie i obłędnie pachnie!
fantastycznie wygląda i pewnie tak samo pięknie pachnie i działa ;)
OdpowiedzUsuń