Lubię maseczki, lubię sobie czasem zrobić takie małe SPA właśnie w formie maseczki do twarzy. Od kilku lat wierna jestem glinkowym produktom, bo to one najbardziej odpowiadają mojej skórze i świetnie na nią wpływają. Używam zarówno tych w proszku do przyrządzenia samemu ale sięgam też po glinki gotowe. Fitokosmetik to marka większości już znana. Oferują bardzo szeroką gamę rosyjskich i do tego naturalnych kosmetyków, które miałam w swoich rękach dość sporo i jak na razie nie zawiodły mnie!
Te małe zręczne i dość nietypowe wiaderko mieści w sobie kamczatską, czarną glinkę o działaniu oczyszczającym. Usuwa powierzchniowe i głębokie zanieczyszczenia z porów, ściąga je, tonizuje, wyrównuje teksturę i koloryt skóry. Zwiększa intensywność wchłaniania skłądników aktywnych kremów i emulsji, co znacząco poprawia ich działanie.
Mamy tutaj o tyle dobrze, że glinka jest już gotowa do nałożenia. Wystarczy za pomocą pędzla nanieść odpowiednią ilość na skórę i odczekać 20-30 min. W między czasie spryskuję twarz hydrolatem bądz też samą wodą, musimy uważać, żeby glinka nie wyschła. Zmywanie jej to jedna wielka paprania. Cała łazienka zachlapana. Dlatego przeważnie nakładam ją podczas wieczornej odprężającej kąpieli. Wtedy szybciej i łatwiej jest ją zmyć, bez "bryzgania po zlewie i ścianach".
Po mękach usunięcia plusem jest efekt jaki daje glinka. Twarz jest odświeżona i bardzo dobrze oczyszczona. Pory są odblokowane, zaskórniki o wiele mniej widoczne koloryt skóry ujednolicony. Skóra bardziej napięta i jędrniejsza, zwłaszcza w okolicy szyi. Kosmetyk nawilża, wygładza i sprawia, że skóra jest bardzo mięciutka i przyjemna w dotyku. Glonka nie podrażnia i nie uczula, ale mogą pojawić się zaczerwienienia, dlatego też warto ją zwilżać podczas "noszenia".
Teraz już wiecie dlaczego pajam miłością do glinek. Są nie tylko efektowne i szybkie w działaniu ale również naturalne, z czego cieszy się Nasza cera! Do wyboru macie gotulca w wiaderku, bądz glinkę w proszku, do której dodacie tylko wodę. Możecie też poszaleć i dodać krople ulubionego np. olejku. Polecam też po zmyciu produktu jeszcze na wilgotną skórę nakładać krem, serum czy cokolwiek tam macie. Wtedy działanie glinki i owego kremu jest bardziej spektakularne. Cena za wiaderko o pojemności 155 ml to koszt ok. 8-10 zł.
Pozdrawiam,
WOW działanie jest naprawdę obiecujące :D
OdpowiedzUsuńLubię glinki i od czasu do czasu aplikuję na twarz.
OdpowiedzUsuńCzarna chyba jest najlepsza.
Super, że glinka jest już "zrobiona". Ja stosowałam czarną glinkę w połączeniu z węglem marki Nacomi i zmywanie tej papki z buzi to katorga :D Mnie trochę podrażnia ale skóra rzeczywiście jest wyraźnie oczyszczona ;)
OdpowiedzUsuńLubię jak mask są gotowe i nie trzeba nic rozrabiać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiej glinki.
OdpowiedzUsuńWitam cię serdecznie w ten piękny niedzielny dzień 🙋
OdpowiedzUsuńZasiadam właśnie i będę jeść rosół postanowiłam w międzyczasie po przeglądać blogi i tak trafiłam do ciebie 😊
Nie znam firmy którą tutaj przedstawiłeś Ale przyznam szczerze że zrobiłaś mi ogromną ochotę na ten kosmetyk Ja również Uwielbiam maseczki i chętnie sprawdziła bym jej działanie na sobie 😊
Pozdrawiam cię serdecznie i życzę ci przyjemnej niedzieli oraz pozytywnego tygodnia 🍀
💁 odnowionaja.blogspot.com
Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .
Pozdrawiam serdecznie Sylwia
Jeszcze nic od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji używać takiej glinki ;)
OdpowiedzUsuńPrzekonałam się już do glinek...uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie znam produktów tej marki, ale ostatnio postanowiłam, że będę częściej stosować glinki w swojej pielęgnacji, więc może kiedyś będzie okazja do wypróbowania i tej ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stosować glinki, bez nich moja cera jest w złej kondycji. Ja używam takich w proszku ale takie gotowe też lubię:)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tej, ale bardzo lubię działanie glinek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam działanie glinek :)
OdpowiedzUsuńWlasnie przypomniałas mi o moich glinkach. Chyba jutro sobie zrobie caly zabieg ba twarz:)
OdpowiedzUsuńmam tę maseczkę, i potwierdzam, że zmywanie do łatwych nie należy :P ja najpierw zwilżam ją wodą, potem usuwam mokrym płatkiem kosmetycznym lub bawełnianym ręcznikiem :D
OdpowiedzUsuńnie miałam możliwości jej wcześniej poznać. wygląda całkiem fajna, ale zmywanie jej to katorga.
OdpowiedzUsuńbrzmi świetnie ;) Ja bardzo lubię działanie glinek :)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy widzę tę glinkę, bardzo lubię efekt jaki dają. Będę ją musiała koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńW takij formie nie miałam jeszczw glinki, zawsze kupuje w proszku. Muszę poznać taką glinkę
OdpowiedzUsuńCiekawe opakowanie, nigdy nie stosowalam glinki
OdpowiedzUsuńGotowa glinka brzmi super. Zawsze używałam w proszku, więc chętnie spróbuję w tej formie :)
OdpowiedzUsuńFajna i w sumie tania :). Ja praktycznie zawsze sięgałam po te w proszku, dawno nie miałam gotowej i zawsze nakładam glinkę przed kąpielą, żeby w jej trakcie zmyć i nie ubrudzić całej łazienki :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się zapowiada chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńLubię glinki, ale czarnej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuń