Zanim to jednak nastąpi, mam dla Was recenzję kremu do twarzy, który na początku kojarzył mi się tylko z kosmetykiem aptecznym, w którego działanie nie do końca wierzyłam.
Oillan Balance - Hydro-aktywny krem do twarzy.
Co obiecuje producent oraz skład kremu:
Mam skórę mieszaną ze skłonnością do przesuszania się w strefie "T", więc dla mnie tylko i wyłącznie krem musi posiadać działanie nawilżające. Oillan Balance jest kremem lekkim, ale bardzo treściwym o białej konsystencji i typowo aptecznym zapachu. Niby jest bezzapachowy, ale z lekka wyczuć można w nim obecność laboratoryjnych mieszadeł ;)
Krem po aplikacji wchłania się bardzo szybko, pozostawiając lekką tłustą warstewkę, która również po chwili znika. Wcześniej używałam kremu, który równie nawilżał, ale musiałam chwilę poczekać, by dokładnie wniknął w skórę, dopiero potem mogłam zrobić sobie makijaż. Tutaj na szczęście tego nie ma. Nakładam Oillan Balance, czekam dosłownie 10 sekund i sięgam po pędzle. Kosmetyk dobrze współgra z makijażem, powodując, że moja cera się nie świeci i nie roluje ( gdzie, też miałam takie przypadki).
Codziennie stosowanie kremu sprawiło, że odzyskałam długotrwałe nawilżenie skóry. Już nie mam uczucia napiętej i przesuszonej cery. Dodatkowo "buzia" jest bardzo delikatna i miła w dotyku. Wszelkie niedoskonałości podskórne zniknęły i nie wyczuwam ich już pod paluszkami. Warto też byłoby wspomnieć tutaj o skłądnikach. Kwas hialuronowy, olej z ogórecznika lekarskiego, masło shea, witamina E, D-pantenol, to oni wpływają tak pozytywnie na działanie naszej skóry. Dokładnie wnikają nawet w głębsze warstwy skóry, przywracając odpowiedni poziom nawilżenia jak również jej elastyczność i mega gładkość.
Śmiało mogę powiedzieć, że Oillan Balance Hydro-aktywny krem do twarzy, spełnia swoje funkcje celująco!!! Nie zawiódł mnie a raczej mile zaskoczył. Apteczny kosmetyk, którego się bałam, sprawił,że coraz częściej będę po niego sięgać. Mało tego, w zestaw z tej serii można również zakupić płyn micelarny oraz żel pod oczy. Tego ostatniego nie używam, ale na micelka na pewno się skuszę ;))
Cena: ok.16 zł
Dostępność: apteki,
Znacie kosmetyki Oillan???
Pozdrawiam,
MAGDA
nie mialam stycznosci
OdpowiedzUsuńhttp://turqusowa.blogspot.com/2014/05/we-will-change-reality.html
Bardzo ciekawie wygląda. Ja świecę się niemiłosiernie właśnie w strefie T, ale już walczę z tym dzięki glinkom :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Oillan znam tylko z widzenia,osobiście nigdy nie używałam:)
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam kremów tej marki i byłam zadowolona, ale tego nie miałam
OdpowiedzUsuńTeż czekam na słoneczko, wypiłoby się kawkę na balkonie :) Co do kremu, ciekawy, nie miałam jeszcze produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie wiem czy go lubię...
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam na niego uwagi. Potrzebuję akurat czegoś, co ukoi moją skórę i nie zapcha jej przy tym...
OdpowiedzUsuńoo ciekawy produkt. Nie mam, ale chyba jutro wybiore sie do apteki :)
OdpowiedzUsuńU mnie pielęgnacyjno-ochronny Oillan czeka na użycie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że krem się sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa też nigdy go nie używałam, ale przyznam, że cena zachęca :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakby sobie poradził z moją cerą :)
OdpowiedzUsuńjak za taką cenę, warto wypróbować :D
OdpowiedzUsuńfajnie, ze tak szybko się wchłania :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory ta firma kojarzyła mi się wyłącznie z kosmetykami dla dzieci.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tego kremu, ale po Twojej opinii, wydaje się godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńMam... używam... jest świetny!
OdpowiedzUsuń