Ahoj dziewczynki ;))
Dziś niedziela, pogoda, przynajmniej u mnie w sam raz do książki, ciepłej kołdry i herbatki ;( masakra jakaś ;( Jak tak dalej będzie depresja murowana ;( Ale żeby wyjść z tego ponurego humoru, postanowiłam napisać dla Was posta, czy zaciekawi Was, to się okaże ;)
A więc, jakiś czas temu od Pani Kasi ze sklepu www.bombaybazaar.pl, którą serdecznie pozdrawiam, dostałam kilka cudownych indyjskich produktów do przetestowania. No i także przyszedł już czas,żeby trzasnąć kilka zdań o nich ;)
DABUR Gulabari - różany balsam do ciała
OD PRODUCENTA:
Dabur Gulabari Różany Balsam Nawilżający zawiera ekstrakt różany oraz naturalnie chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym. Balsam działa potrójnie:
- odżywia skórę od wewnątrz, zapobiega jej wysuszaniu, sprawia, że jest miękka
- nawilża - zawiera glicerynę oraz inne składniki dogłębnie nawilżające skórę
- chroni -zawiera provitaminę E, która chroni skórę przed uszkodzeniami.
MOJA OPINIA :
Jeszcze nigdy w życiu nie miałam okazji próbować ajuwerdyjskich balsamów do ciała. Wogóle nie wiedziałam co się po nich spodziewać, czy zawiodą czy się w nich zakocham tak jak w Sesie czy Amli??
No i tak gdy wzięłam tą zgrabniutką buteleczkę, na początku męczyłam się trochę z otwarciem jej, gdyż strasznie ciężko mi się ta klapka otwiera ;( Ale gdy już uporałam się z problemem, wylałam sobie odrobinę produktu na rękę, by najpierw sprawdzić, cóż on takiego w sobie kryje. A co kryje??? Niesamowity, fenomenalny zapach róż. Jeśli ktoś lubi typowe, mocne orientalne zapachy, to napewno balsam przypadnie mu do gustu. Aromat różany jest niesamowicie intensywny, wodzi za nos długo, długo po nałożeniu go na skórę. Następna rzecz to nawilżanie- balsam świetnie radzi sobie z sucha skórą, nawilża ją dość dobrze- dzięki swoim olejkom, jest miękka i głaciutka w dotyku ;)
Ja natomiast ze względów gabarytowych, balsamu używam przeważnie do rąk, a że opakowanie ma 100 ml, więc jest idealne do torebki ;) Fajnie pielęgnuję rączki i przy tym ładnie pachną- aaaaaa i zapomniałabym- bardzo szybciutko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy- w czym się obawiałam.
Pojemność 100 ml
Cena: 12 zł
Do kupienia tu www.boambaybazaar.pl
A na koniec pokażę Wam olejek Amla, który też otrzymałam od Pani Kasi, ale miałam już okazje go testować wcześniej - recenzja tu KLIK
Olejek niczym się nie różni, jedynie etykietą, jest nie co inna, ale działanie olejku jest tak samo wspaniałe jak w starej wersji ;) Kolor ten sam, pachnie tak samo, włosy po nim są tak samo błyszczące i wyglądają zdrowo ;)
Uwielbiam ajuwerdyjskie specyfiki, i im powiem NIGDY DOŚĆ!!! ;))
A teraz Kochane uciekam czytać i oglądać Wasze blogi, posty, recenzje itp ;))
Buziaczki
MAGDA
noooo zaciekawiłaś mnie tym balsamem :D fanką oleju już jestem :D
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu interesuję się tym olejkiem i coś mi się wydaje, że chyba go w końcu kupię :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten balsam- z tego typu kosmetyków stosowałam jedynie te włosowe, natomiast ajurwedyjska pielęgnacja ciała to dla mnie tajemnica ;)
OdpowiedzUsuńOleju amla nie znoszę- ma w składzie ciekłą parafinę, która do naturalnych substancji nie należy :/ Poza tym potwornie zapycha pory :/
oj kochana, zasmucę Cię, bo i balsam ma w skłądzie parafinę i to na drugim miejscu ;(
UsuńTy niedobra ;p znow narobiłaś ochotę na balsamik ;D a wiesz, że ja jestem fanką wszelkich mazideł
OdpowiedzUsuńDoncia, ja specjalnie tak hihi ;)
UsuńAni jednego nie mialam jeszcze. JEszcze, podkreslam: D
OdpowiedzUsuńBalsam mnie zaciekawił;-)
OdpowiedzUsuńbalsamik wygląda na cudny, mam na niego chrapkę :)
OdpowiedzUsuńOj zaciekawiłaś mnie tym zapachem róż!
OdpowiedzUsuńmmm zapach róż po sesie to na pewno miła odmiana;)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, ja swojego opakowania jeszcze nie ruszyłam ale opinie ma świetne!!
Z chęcią wypróbowałabym ten balsamik :-) Narobiłaś mi ochoty na kosmetyki tego typu ;-)
OdpowiedzUsuńajuwerdyjski jak to brzmi :)
OdpowiedzUsuńAmlę znam, miałam próbkę, początkowo przeszkadzał mi jej zapach, ale później się przyzwyczaiłam. :)
OdpowiedzUsuń