Jakże Inne od reszty masek i żałowałam, że nie były dostępne w Polsce. Czas minął i marzenia się spełniły! Owe maseczki możemy dostać bez problemu ...
Jednak najfajniejszy moment jest po rozerwaniu opakowania. Kolor maski, ciemna, gładka czekoladowa masa o nieziemskim zapachu czekolady! Jest to nie tylko zapach czekolady ale również mamy tam obecność pomarańczy. Jedno z piękniejszych połączeń i tak smakowitych, że musiałam dziobnąć językiem i spróbować. Gdyby nie to, że maska jest rozgrzewająca i i piekło w język, to można było śmiało pomylić ją z jakimś pysznym kremem czekoladowo-pomarańczowym.
Jak już wspomniałam maseczka jest rozgrzewająca. Podczas nakładania czuć ciepło a w okolicach nosa grzała dość mocno. Jednak podczas "leżakowania" ciepło znikało. Po 15 minutach od nałożenia i spłukaniu letnią wodą, twarz jest dalej pachnąca czekoladą. Zero podrażnień, czego się bałam, skóra jest gładka, delikatna i fajnie napięta.
Składniki aktywne:
Glinka śródziemnomorska głęboko wnika w pory i oczyszcza skórę z zanieczyszczeń.
Ciemna czekolada i olejek pomarańczowy sprawiają, że skóra pozostaje miękka i delikatna.
Kakao, wanilia i witamina E uspokajają skórę, relaksują ją nadając zdrowy i promienny wygląd.
Maski 7thHeaven są fajną odmianą dla mojej cery, która przez ostatnie miesiące była katowana tylko glinkami.
Uwielbiam te maseczki. Ich różnorodność, prawdziwe i tak realne zapachy i świetne konsystencje no i całkiem dobre działanie. Do tego przyjemna cena a kupić możemy je w TESCO, HEBE, osiedlowych drogeriach za niecałe 6-8 zł za sztukę.
Pozdrawiam,
Zapowiadają się bardzo ciekawie, a zapach...juz je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńW tesco?? Nie wiedziałam! Zajrzę :D
OdpowiedzUsuńCzekolada brzmi cudownie :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich nigdzie. A słyszałam i czytałam wiele dobrego o ich działaniu.
OdpowiedzUsuńmiałam ją, fajnie pachniała
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie maseczki, ale chyba warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOgromny plus za zapach :) Jeszcze ich nie miałam... ale kuszą mnie :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować też innych maseczek niż tylko z glinką
OdpowiedzUsuńMmmm przed chwilą ślinka mi ciekła na widok malin na innym blogu, a teraz czekolada z pomarańczami... A każdy, kto mnie zna wie, że uwielbiam czekoladę :) Maseczka wygląda, jak prawdziwy deser. To musi być ciekawe doświadczenie mieć na twarzy coś o zapachu czekolady ;)
OdpowiedzUsuńTyle razy już je widziałam, ale jeszcze nigdy sama nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować te maseczki :D
OdpowiedzUsuńte maseczki bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńRuszam w poszukiwaniu ich :) Czytając, aż dostałam ślinotoku :D Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tych maseczek :) Ale wiem, że jest mnóstwo wersji do wyboru :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się oblizać :D
OdpowiedzUsuń