Pomadki, pomadeczki, pomadunie... Długo długo minęło zanim zapajałam do nich miłością albo nie trafiłam na te jedyne. To błyszczyki zawsze podbijały moją kosmetyczkę. Na chwilę obecną moje gusta się zmieniły i 90% zawartości mazideł do ust to właśnie pomadki. Dziś chciałam podzielić się z Wami opinią na temat pomadki od Hean z serii Luxury Cashmere.
Pomadka, o której dzisiejszy post jest w kolorze 703 czyli Nude Rose. Jest to piękny, przybrudzony róż z akcentem nudziakowym, który fantastycznie podbija odcień moich ust nadając im soczystego wyrazu. Pomadka idealnie rozprowadza się na ustach, jest na tyle miękka, że bez problemu pokrywa je kolorem zostawiając satynowe wykończenie. Jej trwałość jest zadowalająca , bez picia i jedzenia nawet do kilku godzin potrafi cieszyć oko i ściera się równomiernie.Dodatkowo formuła wzbogacona jest przez masło morelowe i witaminę E, dzięki czemu usta nie są przesuszone, za to cudownie miękkie i nawilżone.


Pozdrawiam,
Ładny kolor, będzie pasował wielu osobom :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lubię takie odcienie, pasujące do każdego wyjścia. Pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńŁAdny odcień
OdpowiedzUsuńPrzewija mi się nazwa tej firmy czasami, ale jeszcze nic z niej nie mam. Ta pomadka ma tak piękny kolor, że chyba od niej zacznę swoją przygodę!
OdpowiedzUsuńŁadny kolor. Ja jakoś nie maluje ust. Używam tylko balsamu
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, ale o tych pomadkach słyszę po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńKocham czytać o pomadkach, to moja obsesja. Bez pomalowanych ust nie czuję się sobą, teraz nawet pod maseczką muszę mieć pomalowane usta!
OdpowiedzUsuńCzy można ją gdzieś dostać stacjonarnie? Szukałam w kilku drogeriach, ale bezskutecznie.
OdpowiedzUsuń