Dzisiaj mam dla Was recenzję odżywki, która jest chyba siostrą cioteczną słynnej wcierki JANTAR ;)
Od producenta:
Aloevit, płyn odżywczo – wzmacniający intensywnie wzmacnia i regeneruje suche, zniszczone włosy także skórę głowy. Przyczynia się do tego specjalna kompozycja witamin i substancji aktywnych, która:
- naprawia włókno włosa, przyspiesza jego odbudowę i opóźnia procesy starzenia,
- zapewnia odpowiedni poziom nienasyconych kwasów tłuszczowych, których niedobór może powodować zapalenie skóry głowy i łysienie,
- sprawia, że Aloevit można stosować na włosy wymagające profesjonalnej regeneracji i wzmocnienia.
SKŁADNIKI AKTYWNE
naturalny ekstrakt z łopianu: intensywnie pielęgnuje skórę głowy, reguluje wydzielanie sebum, jest silnym przeciwutleniaczem.
naturalny ekstrakt z aloesu: nawilża i rewitalizuje skórę głowy, wpływa pozytywnie na stan cebulek włosowych. Ogranicza wypadanie włosów i pobudza ich wzrost.
olej z nasion róży zapewnia bogate źródło kwasów omega 3 i omega 6,
olejek cedrowy: działa przeciwłojotokowo,
olejek z szałwii muszkatołowej usprawnia krążenie, dzięki czemu zapobiega wypadaniu włosów.
kompleks niezbędnych włosom i skórze witamin A, E, F, H, B5.
Skład: Aqua, Alcohol, Arctium Lappa Root Extract, Aloe Barbadensis Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Rosmarinus Officinalis Oil, Lavandula Angustifolia Oil, Juniperus Virginiana Oil, Salvia Sclarea Oil, Cananga Odorata Flower Oil, PEG-20 Castor Oil, Glycerin, Alcohol denat., PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Zea Mays Oil, Calcium, Pantothenate, Inositol, Retinol, Rosa Moschata Seed Oil, Biotin, Tocopheryl Acetate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Diethyl Phthalate, Benzyl Salicylate, Geraniol, Farnesol, Linalool, Benzyl Benzoate, Limonene
Aloevit otrzymujemy w szklanej butelce, która wcześniej chroniona jest ozdobnym kartonikiem z obietnicą producenta i składam odżywki. Butelka mieści w sobie 100 ml słomkowego płynu o zapachu ziołowym i delikatnie przypomina mi zapach amolu.
Myślę, że Aloevit jest dobrą odżywką na mniej wymagające włosy, dla osób, które chcą poprawić kondycję i wygląd włosów. Mój problem jest chyba głębszy, bo jak dotąd nie mogę się go pozbyć i żadne kosmetyki sobie z tym nie radzą. Będę szukać dalej mojego wybawcy a raczej wybawcy dla moich włosów by w końcu zostały ze mną WSZYSTKIE!!
Cena: ok 10 zł
Dostępność: apteki,
Pozdrawiam,
Madlen
Raczej dla mnie była by za słaba
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przetestowała. Kusi mnie dłuższa świeżość.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za takimi wcierkami. Gdy mi zaczęły wypadać włosy to właściwie nie wiedziałam co mam już kupować aż któregoś dnia zrobiłam sobie maseczkę z letniej wody i drożdży (bo niestety nie dałabym rady ich pić), nakładałam ją zawsze przed każdym myciem na ok. godzinę i wypadanie ograniczyło się i to bardzo. Dodatkowo kondycja włosów poprawiła się i były dłużej świeższe. :)
OdpowiedzUsuńOj Kochana dzięki za przepis na maseczkę, mam nadzieję , że i mi pomoże ;)
Usuńoj nie dla mnie... % wykluczają produkt;p
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami, które należy wcierać w skórę głowy, ale gdybym była w totalnej potrzebie to na pewno na taki rodzaj aplikacji bym przystała.
OdpowiedzUsuńmi jantar do gustu nie przypadł za średnie efekty (właściwie żadne, no ale masz rację, że jedna buteleczka nic nie wskóra) i sposób aplikacji... po prostu nie umiem używać tego oczka! :D moja cierpliwość była ograniczona :D.
OdpowiedzUsuńCo do wypadania mam podobnie, bo lecą jak liście z drzew teraz. a może jakaś witamina?
ciekawa jestem tej maseczki z drożdży co pisała koleżanka kilka komentarzy wyżej... :)
Też jestem, ciekawa, dzisiaj biegnę po drożdże ;)(
UsuńDziś zaczynam wcieranie ampułek Radical, ale czuję, że i tej odżywki spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się właśnie wspomniany przez Ciebie Jantar ;)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się kuracja Joanna Rzepa, trzeba cierpliwe wcierać ją przez kilka miesięcy, ale efekty są tego warte :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy potrzebują teraz intensywnej pomocy - dlatego ten preparat mógłby okazać się dla nich wybawieniem.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz ją widzę. Szkoda, że jestem bardzo niesystematyczna we wcieraniu specyfików... ehh
OdpowiedzUsuńMoje wlosy bardzo duzo wymagaja neistety :(
OdpowiedzUsuńNie stosuję produktów do wcierania w skórę głowy. Może właśnie wszystko to szkodzi Twoim włosom. Może one nie potrzebują tego rodzaju odżywiania. Ciekawa jestem tej maseczki z drożdży. U niektórych osób sprawdza się olej rycynowy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak cię to pocieszy to u Ciebie zostałą połowa, u mnie 1/3 z tego co miałam. Też niby wszystko w normie, a włosy lecą. Płakać mi się chce, nie mówię już o tym, że mycie czy czesanie jest torturą, kiedy patrzę na ilość włosów, która akurat wypadła. Też stosowałam różne preparaty i nic.
OdpowiedzUsuńNigdy o niej słyszałam. Chętnie rozejrzę się za nią w aptece ;)
OdpowiedzUsuń