Hej, hej,
Swojego czasu w aptekach, przy większych zakupach kosmetyków VICHY można było otrzymać gratis ich produkty w całkiem pokaznych rozmiarach. Mi udało się zdobyć mleczko do demakijażu Purete Thermale oraz krem do ciała.
Właśnie o tym kremie teraz słów kilka :
Vichy Nutriextra Krem do ciała
Od producenta:
Kompleks uznanych składników aktywnych (gliceryna, olejek macadamia,
masło shea) + Hydrovance (pochodna mocznika) - wygładza nierówności
ułatwiające wniknięcie składników aktywnych + Woda Termalna z Vichy -
koi, wzmacnia i regeneruje.
Bez parabenu. Testowany na skórze wrażliwej. Hipoalergiczny. Zawiera Wodę Termalną z Vichy.
Moja opinia:
Krem Vichy Nutriextra jest przeznaczony dla osób z suchą i bardzo suchą skórą. Ja jestem akurat posiadaczką suchej skóry, więc dla mnie był on zbawieniem. Z wielką ciekawością czekałam na dzień, kiedy to poznam się z nim tak dogłębnie ;) No i stało się.
Wzięłam się maznęłam i co? Krem jest znakomity!!!
Zacznę od konsystencji, która jest dość treściwa. Gęsty jakby zbity i ściśnięty krem troszkę opornie się rozprowadza po skórze, ale po chwili jakby pod wpływem temperatury ciała robi się lżejszy.
Krem bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, co wydawać się może dziwnie, bo skóra po aplikacji wygląda jak natłuszczona.
Ciało po Nutriextra jest aksamitne w dotyku i przede wszystkim perfekcyjnie nawilżone i odżywione. Nie mam już obowiązku codziennego smarowania się. Wystarczy mi spokojnie co drugi dzień użyć kremu a po kilku dniach moja skóra jest jak nowa.
Kosmetyk posiada neutralny jak dla mnie zapach. Nie wiem, dziwny i ciężki do opisania, ale ten szczegół akurat najmniej mnie interesuje w tym przypadku.
Jak można zauważyc też krem posiada dość bogaty skład: zawarte w nim olejki macadamia, masło shea, woda termalna dają mi uczucie komfortu przez długi czas.
Ukojona, wmocniona i zregenerowana skóra podczas zimy, jest czymś wspaniałym.
Vichy Nutriextra możemy kupić w dwóch wersjach 200ml - tubka oraz 400 - słoiczek.
No i też jest jeden minus - przy nadmiarze krem się niestety roluje ;( A ja tego tak nie nawidzę ;(
Ogólnie jestem na duże TAK. Z moją suchotą na ciele poradził sobie wyśmienicie.
Cena: 200ml/ ok. 27zł
400ml/ ok. 50zł
Niestety kremik mi się już skończył, więc chyba muszę się zapuścić do apteki na większe zakupy.
A czy Wy miałyście okazję już go stosować? Jeśli nie to szczerze polecam !!
Buziaki,
MAGDA
inkBOOK Calypso Plus - recenzja
8 godzin temu
Też bardzo go lubiłam:)
OdpowiedzUsuńno zapowiada się przyjemnie tylko ta cena... nie za miła dla oka i portfela:(
OdpowiedzUsuńNo jest dośc wysoka niestety ;(
UsuńWygląda interesująco ale myślę, że nie mam aż takiej suchej i wystarczą mi zapachowe masła i balsamy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem również jako gratis. Moim zdaniem tylko na zimę, bo zostawia porządny film ;) Poza tym miałam wrażenie, że choć świetnie nawilżał, to po zakończeniu stosowania kremu skóra była w gorszym stanie, niż przed - chyba silikony to nienajlepsza rzecz w tego typu kosmetykach ;/
OdpowiedzUsuńOMG, co ja widzę? Za wstrętny zapach jestem od dawna na NIE!
OdpowiedzUsuńZapach ma specyficzny, ale działanie za to znakomite )
Usuńmam ten o zapachu róży i niestety nie przypadł mi do gustu...ale to pewnie ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie to był jeden z gorszych kremów jakie używałam w życiu.. kulał mi się po skórze drań :/
OdpowiedzUsuńJak widac, każda z nas jest inna, mi poza tym kulaniem strasznie się spodobał )
Usuńdla mnie neistety zbyt wysoka półka cenowa jak na razie;D
OdpowiedzUsuńbardzo fajny , wydaje mi się że bym się z nim polubiła :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy blog. jest pelen roznorodnych i przydatnych informacji.
OdpowiedzUsuńobserwuje :) zapraszam izey-izabella.blogspot.com
nie mialam :)
OdpowiedzUsuńu mnie też rewelacyjnie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńjedynie co mi nie pasowało to opakowanie, ciężko było coś z niego wycisnąć, ale przy dużym opakowaniu będzie problem z głowy ;)
miałam, dla mnie również rewelacja :)
OdpowiedzUsuń