Po dłuższej przerwie znowu Madlen do Was wraca. Tyle czasie minęło, że czuję się jakbym pierwszy razie w życiu post pisała. Niemniej jednak jest to cudowne uczucie I czuję, że znowu jestem na fali!
Dzisiejszy post będzie na spokojnie w wersji pazurkolej. Moje początki ciąży sprawiły, że nie tylko miałam okropne samopoczucie ale doslownie nic mi się nie chciało. Ani makijażu co wcześniej nie miałoby u mnie to miejsca jak też kończąc na niepomalowanych pazurkach.
Na szczęście okresu ten mija, więc czas znowu zacząć orkiestrę!
Zawsze marzyło mi się posiadanie lakierów tych z górnej półki, takich jak China Glaze, OPI, czy Orly, jednak zawsze załączał mi się kalkulator no i cena nie pozwalała mi na to szaleństwo. Będąc w USA Nazywam w promocji kilka perełek, ze których jestem mega zadowolona!
ORLY 20498 Ablaze bo o nim dzisiaj mowa. Począwszy od samej butelki, która jest pikna, po całkiem sporą pojemność bo aż 18 ml!
Przejdę do koloru, który chwyta za serce jak nic. Piękna, mocno nasycona pomarańczka z ogromną ilością shimmeru. Na początku myślałam, że może on być za bardzo wyrazisty, no i tak sie stało, jednak w dobry słowa tego znaczeniu. Lakier ma w sobie coś, Co powoduje, że ilość tych drobinek nadaje mu mocnego a zarazem przyjemnego akcentu. Ognisty, neonowy z lekko czerwonymi refleksami I złotym shimmerkiem taki właśnie jest Ablaze.
Pozdrawiam
Bardzo ładnie wygląda to zestawienie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńpomarańczka przyciąga wzrok, ładne połączenie.
OdpowiedzUsuńczerwień cudo:D
OdpowiedzUsuńczad!:)
OdpowiedzUsuńPiękne połączenie Buńcia ♥ Czekam już tu na Ciebie z niecierpliwością !!!!! :)
OdpowiedzUsuńPołączenie tych kolorów to świetny pomysł. Wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńMoże nie jest,to moja kolorystyka,ale u Ciebie wygląda na prawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńSame śliczności, a ksztaltu paznokci zazdroszcze <3 pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńFajny, świeży orange ale czarne jednak fajniejsze
OdpowiedzUsuń