Cześć Kochani,
Dziś chciałam Wam wspomnieć o pewnym czyściku do twarzy od Neutrogeny, który niestety nie jest dostępny w Polszy. Kupiłam go będą w odwiedzinach w UK i tam akurat trafiła mi się promocja typu kup 3 a zapłać za 2 ;) Więc wzięłam, użyłam i teraz piszę.
Neutrogena Visibly Clear Pink Grapefruit Facial Wash - Grejpfrutowy Żel do mycia twarzy
Skład: Aqua,
Sodium Laureth Sulfate, Lauryl Glucoside, Glycerin, Sodium
Cocoamphoacetate, Cocamidopropyl Betaine, PEG-120 Methyl Glucose
Dioleate, Salicylic Acid, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate,
C12-15 Alkyl Lactate, Chamomilla Recutita Extract, Aloe Barbadensis Leaf
Extract, Citrus Grandis Fruit Extract, Alcohol Denat., Polysorbate 20,
Isopropyl Alcohol, Propylene Glycol, Sodium Chloride, Cocamidopropyl
PG-Dimonium Chloride Phosphate, Disodium EDTA, Citric Acid, Sodium
Citrate, Benzalkonium Chloride, Methylparaben, Parfum, CI 16035, CI
60725.
Jest to żel przeznaczony do cery problematycznej i ma za zadanie pomóc eliminować Nam pryszcze i zaskórniki. Oczywiście ja nie mam cery problematycznej, ale zaskórnik nie jeden się u mnie znajdzie.
Żel zamknięty jest w bardzo ładnej i przyjemnej dla oka butelce z pompką, którą wystarczy delikatnie nacisnąć a dostajemy odpowiednią ilość kosmetyku.
Konsystencja jest troszkę za rzadka jak na żel, ale idzie przeżyć. Za to pięknie pachnie świeżymi gejpfrutami i tak bardzo naturalnie, energetyzująco zwłaszcza z rana po przebudzeniu. Do tego ten jasno- różowy kolor. Super kombinacja!
Po umyciu twarz ładnie pachnie owocem gejpfruta, szkoda, że takiej mgiełki nie ma. Z rana na śpiocha wskazana taka dawka energii ;)
Kosmetyk doskonale się pieni i jak już wspomniałam daje uczucie odświeżenia. Nie uczulił mnie, nie wysypał, zaskórniki jak były tak i są.
Poza tym strasznie mi wysuszał cerę, po wyschnięciu normalnie czułam jakby ktoś mi ją naciągał na maxa! Bez dobrego kremu nawilżającego się nie obyło.
Myślę, że gdyby nie to powodowanie suchoty ma mojej twarzy, bardziej bym się z nim polubiła. Fakt zapach obłędny, konsytsencja i kolor bardzo ciekawa, ale nie na tym rzecz polega.
Ogólna ocena to 3+ /5
Koszt to około 4.5 funtów za 200 ml.
Niestety nie dostępny w Polsce. Także jak ktoś ma ochotę i możliwość to proponuję szukania w UK ;)
Tymczasem uciekam i zostawiam Was z moim blogiem ;)
MAGDA
jednak zostaje przy swojej Ziaji:)
OdpowiedzUsuńJak wysusza skórę to dla mnie na dzień dobry odpada.
OdpowiedzUsuńNie lubię uczucia ściągnięcia twarzy po umyciu, wiec nie dla mnie ten żel..
OdpowiedzUsuńchoć działanie nie do końca idealne to byłabym skłonna się skusić ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńW skladzie znajduja sie mocne detergenty, pewnie stad ta suchosc...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie zele do twarzy, ale uzywa, wlasnie takich, ktore nie przesusuaja skory.
nie lubie jak produkt sciaga mi skore...
OdpowiedzUsuńJa pozostanę przy moim żelu z Vichy ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam.
Uwielbiam takie zapachy :) Żele ciągle zmieniam mam ich kilka w zapasie. Szkoda, że nie jest dostępny w Polsce, ale wybieram się do UK w najbliższym czasie to poszukam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog, na pewno bede wpadac cześciej :D
OdpowiedzUsuńObserwuje ;)
ja do twarzy używam produktów garniera i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ja lubię produkty NIvea :) Zapraszam do przeczytania recenzji o żelu do mycia twarzy :) http://cruel-opinion.blogspot.com/2013/07/nivea-aqua-effect-zel-do-mycia-twarzy.html
OdpowiedzUsuń