sobota, 31 marca 2018

Naturalne multiwitaminowe serum z rokitnikiem od Cosnature

 Naturalne multiwitaminowe serum z rokitnikiem od Cosnature
Kochani jak przygotowania do Świąt Wielkanocnych? Posprzątane, mazurki popieczone? U Nas wszystko już prawie zrobione, teraz czas na napisanie jeszcze notki i będziemy świętować! W swojej pielęgnacji bardzo rzadko sięgam po serum od twarzy, jakoś mi z nim nie po drodze. Z ciekawości ostatnio skusiłam się naturalne multiwitaminowe serum z rokitnikiem od Cosnature.


Przeciwzmarszczkowy witaminowy koktajl jest bogaty w skład, w którym znajdziemy składniki aktywne takiej jak olej z rokitnika, który wzmacnia nasze komórki skóry i poprawia jej koloryt skóry oraz elastyczność. Kompleks z kwasem hialuronowym nawilża, koenzym Q10 redukuje występowanie zmarszczek a witamina E działa antyoksydacyjnie i hamuje procesy starzenia się. Na  koniec zostawiłam cenny olej jojoba, który nawilża, odżywia, zmiękcza i natłuszcza skórę.


O opakowaniu nie będę się tu rozwodzić, bo widać na załączonym obrazku. W każdym razie jest wygodne a pompka ułatwia aplikację. Serum ma konsystencję dość lekkiego kremu o żółto-pomarańczowej barwie. Jego zapach jest dość dziwny i przypomina mi ziółka, na szczęście na skórze utrzymuje się krótko.


Serum zasługuje na ogromny plus za mega szybkie wchłanianie. Nie zdążę całości rozsmarować dokładnie a już czuję jak wnika w głąb mojej suchej skóry. Niestety serum dodatkowo pozostawia uczucie matu, którego nie lubię. Nie jest on może tak uporczywy, niemniej jednak przeszkadza mi i nie wyobrażam sobie zostawić go solo i nie sięgnąć pózniej po krem, który pozbawi mnie tego uczucia. Używałam go tylko i wyłącznie na noc pod krem, dzięki temu serum podnosi poziom nawilżenia. 



Pierwsze zaraz po macie co wyczuwam to przyjemnie uspokojoną i ukojoną skórę. Mam wrażenie,że wróciła ona na swoje miejsce po całym dniu. Nie ukrywam, że jako babka po 30-stce oczekuję od kosmetyku, może nie cudu, ale przynajmniej połowy, co obiecuje producent. Tutaj najbardziej wyczekiwanym momentem było spłycenie zmarszczek. Niestety pojawiły się dwie ( oo maj gad!), w okolicach oczu i pięknie byłoby, gdyby serum je zaatakowało i posiało gdzie pieprz rośnie! Niestety tak się nie stało! Szkoda, bardzo ubolewam, no ale cóż, z wiekiem się nie wygra. W rekompensacie dostałam sporą dawkę odżywczych składników, które sprawiły, że moja cera stała się bardziej napięta i jędrniejsza, zwłaszcza okolice szyi.


Przeciwzmarszczkowe serum rokitnikowe jak dla mnie jest poprawnym kosmetykiem, pozytywnie wpływającym na stan skóry, mimo efektu matu, którego nie znoszę. Niestety mam jakieś dziwne odczucie, jakbym miała za dużo na twarzy. Być może dlatego nie jestem przekonana do tego rodzaju kosmetyków. Nie wiem, jestem jakimś dziwakiem albo nie umiem dobrać sobie produktów. W każdym razie wydaje mi się, że serum lepiej sprawdzi się u osób 25+, gdzie cera jest mniej wymagająca i mniejsza jest utrata jędrności. Ciekawostką jest też fakt, że kosmetyk nie posiada parabenów, glikolu, sztucznych barwników. Jest bez PEG i SLS,  silikonu, Phenoxyethanolu, składników GMO , za to posiada fizjologiczne pH i jest hypoalergiczny. Cena ok. 30 zł/ 30 ml i dostępne jest  Hebe, Apteki DOZ, Cefarm oraz drogerie Eko.




Pozdrawiam,



czwartek, 29 marca 2018

Karnawałowe nowości makijażowe od Delia Cosmetics

Karnawałowe nowości makijażowe od Delia Cosmetics
Choć karnawał już za Nami i ostro przygotowujemy się do świąt Wielkanocnych, to mimo wszystko warto pokazać Wam propozycje kosmetyków do makijażu. Dzięki nim możemy zmalować sobie makijaż od delikatnego po bardziej intensywny. Kto co woli. Zapraszam na przegląd karnawałowych nowości od Delia Cosmetics.


Na pierwszy ogień idzie maskara New Look 3D Lashes oraz kredka do oczu Soft Eye Pencil. Być może Was to zdziwi albo i nie ale jestem osobą, która jeszcze w życiu nie zużyła całej maskary. Dlaczego? Po prostu ich nie używam. Owszem posiadam je na wszelkie wyjścia czy inne okazje sięgam po nie. Jeśli chodzi o pracę, zakupy to niestety nie. Mam za słabe, krótkie i rzadkie rzęsy i czy je malował czy nie, efekt mizerny ale nie jest to winą kosmetyku a raczej mojej "grzywki na powiece".


Soft Eye Pencil to mój zamiennik od eyelinera z Wibo, którego ostatnio męczyłam. Kredki długo, bardzo długo służyły mi w coraz to sprawniejszym wykonaniu kociej kreski. Kredka od Delia Cosmetics to mój powrót do młodości. Średnio miękka kredka z elegancką skuwką pozwala na łatwe i precyzyjne wykonanie kreski wokół oka. Kreska nie rozmazuje się i nie zostawia  śladu na powiece. Dostępne są jeszcze w 5 kolorach, cena ok. 5 zł.


Maskara New Look 3D nie wywołała u mnie specjalnych emocji. Powód opisałam powyżej. Nie mniej jednak szczoteczka jest stożkowa o silikonowych igiełkach, która dobrze rozczesuje rzęsy i nie skleja ich. Plusem jest też, że po całodniowym makijażu tusz nie osypuje się i nie zostawia śladu pod dolnymi rzęskami. Cena: 16.50 zl


Kolejna sprawa to cienie do powiek. W tym roku ogarnia Nas szał metalicznych pomadek, błyszczyków, cieni do powiek, które nie każdemu odpowiadają. Ja mam dla Was propozycję cieni o klasycznym wykończeniu. Soft Eyeshadow to zestaw 4 cieni silnie napigmentowanych, z którymi można stworzyć zarówno dzienny jak i wieczorowy makijaż. Bardzo przyjemnie się nimi maluje, cienie nie osypują się, nie wchodzą w załamania i łatwo się nimi blenduje. Jedynie przy czym mogłabym pogrymasić to kolorystyka niebieskości, która niekoniecznie pasuje do mojej zielonej tęczówki. Ale czerń i grafit na pewno nie raz użyję. Na stronie Delia Cosmetics mamy do wyboru aż 18 kolorów zarówno matowych, satynowych jak i perłowych. Cena za sztukę ok 8 zł.



 Czymże byłby makijaż bez pudrów, róży czy bronzerów? U mnie nie ma mowy by zabrakło, któregoś z nich. Delia Cosmetics proponuje Nam wykończyć Nasz makijaż transparentnym pudrem oraz zarumienić policzki wielokolorowym różem do policzków.



 Matt Pressed Powder 01, czyli transparentny puder w pięknym opakowaniu z gąbeczką i lustereczkiem. Idealny do torebki, samochodu, łatwy w używaniu, choć wolę takie pudry nakładać pędzlem. Puder sam w sobie ma dość jasny odcień więc zimą ma jeszcze u mnie rację bytu ale latem już niestety nie. Kosmetyk ładnie matuje, nadając naturalnego wykończenia. Dostępny w 5 odcieniach, cena 14.50 zł.



Multicolor Blush, 02 Bronze, to kosmetyk , po który zaraz po eyelinerze najczęściej sięgam. Nie ukrywam, że kiedy zobaczyłam go, to oczka mi się zaświeciły. Nie mogłam się doczekać kiedy go użyję. Jednak mój zachwyt lekko ogasł kiedy nałożyłam go na twarz. Jest to kombinacja jak dla mnie dwóch róży o różnych tonach oraz bronzera. W zależności od potrzeb kolory możemy mieszać ze sobą bądz użyć solo. Całość daje efekt o matowym wykończeniu, który nie bardzo mi odpowiada a ja wolę bardziej satynowe, "mokre"  różo-bronzery. Moim zdaniem jest to propozycja dla osób chcących otrzymać delikatnego, dziewczęcego rumieńca o brzoskwiniowym kolorze. Zdecydowanie bardziej na dzień niż na wieczór. Cena 16 zł.




Jak widzicie karnawałowa gromadka może sprawdzić się i na co dzień i na wieczór i dla osób o delikatnych preferencjach urodowych jak i tych drapieżnych. Każdy znajdzie coś dla siebie. Delia Cosmetics proponuje Nam niezbędne kosmetyki do stworzenia makijażu dla każdej z Nas i to w bardzo niskiej cenie. Miałyście już do czynienia z ich kosmetykami? Jak wrażenia?




Pozdrawiam,


środa, 28 marca 2018

Wzmacniający szampon micelarny NIVEA

Wzmacniający szampon micelarny NIVEA
Dziś kilka słów o szamponie, który dostałam jakiś czas temu w ramach bycia Przyjaciółką NIVEA. Tym razem jest to szampon micelarny wzmacniający włosy wzbogacony o lilię wodną, którego celem jest łagodne oczyszczanie  bez podrażnienia skóry głowy. Producent zapewnia wzmocnione włosy, bardziej elastyczne, z ochroną naturalnego pH skóry głowy.Dodatkowo micelarna technologia zastosowana w szamponie zawiera łagodne i głęboko oczyszczające micele, które skutecznie usuwają zanieczyszczenia i pozostałości kosmetyków. Czy sprawdził się micelek na głowie?


Przejdę do opakowania, które jako jedne z niewielu szamponów ma estetyczne, proste a zarazem wpadające w oko.  Konsystencja jest żelowa, dość rzadka jak na szampon ale za to przyjemnie pachnąca. Wystarczy jego niewielka ilość by móc umyć głowę i włosy, dzięki czemu szampon jest wydajny. Warto też wspomnieć, że produkt pieni się szałowo. Mimo jego małej ilości piany na głowie niczym kask od roweru, więc potem trzeba porządne spłukać włosy.


Czytałam na wielu blogach, że micelarne szampony  od NIVEA  powodowały u Was podrażnienia, łupież i inne niepożądane efekty. Nie wiem ale u mnie bardzo rzadko cokolwiek i kiedykolwiek coś podrażnia. Mam taką skórę, ciało i organizm, że musi to być naprawdę coś hardcorowego by dostać jakiejś wysypki czy innego kuku. Szampon  micelarny u mnie spisał się całkiem dobrze. Nie zauważyłam nic, by podczas jak i po jego stosowaniu stało się coś z moimi włosami czy skórą głowy. Jego żelowa konsystencja bardzo fajnie radzi sobie z usuwaniem olei, oczyszcza je z pozostałości lakieru czy pianki do włosów. Bardzo dobrze je oczyszcza, nie wysuszając przy tym mojej skóry głowy. 


Micelarny szampon wzmacniający nadaje włosom lśniącego i zdrowego wyglądu lekko unosząc je u nasady. Włosy są lżejsze, bardziej miękkie, bardzo dobrze oczyszczone. Jest to delikatny kosmetyk, nie obciąża struktury włosa więc jak dla mnie sprawdza się przy codziennym stosowaniu. Nie zauważyłam dogłębnego wzmocnienia bo i takiej potrzeby nie miałam. Ogólnie jest to dobry szampon, dla osób, które nie oczekują  spektakularnych efektów. Kosmetyk nie posiada barwników, silikonów ani parabenów i ma wygodne i bardzo duże opakowanie w przyjemnie niskiej cenie.



Pozdrawiam



sobota, 24 marca 2018

Coral Galaxy oraz Mat Liquid Lipstic od Delia Cosmetics

Coral Galaxy oraz Mat Liquid Lipstic od Delia Cosmetics
Kolejna porcja nowości karnawałowych kosmetyków od Delia Cosmetics. Co prawda okres bali i szaleństwa przebieranek mamy już za sobą ale nie oznacza to, że nie możemy kolorem szaleć jeszcze dłużej. Moje dzisiejsze dwa kosmetyki nadają się zarówno w okresie karnawałowym jak i na co dzień do pracy, miasta czy gdziekolwiek zechcecie.


Pierwszym z nich jest lakier do paznokci z serii Coral Galaxy nr. G04. Kiedy go zobaczyłam, to lekko się przestraszyłam, że jest aż tak mocno złoty! Na szczęście na pazurkach wygląda o niebo lepiej, subtelniej i przyzwoicie! Sama buteleczka mieści w sobie aż 11 ml. produktu, czyli sporo jak na lakier. Posiada szeroki i bardzo wygodny pędzelek, który fajnie dopasowuje się do paznokcia zwłaszcza w okolicy górnych skórek.


Kolor jaki nadaje jest odcieniem złota o lekko chłodnej tonacji. Ma świetną pigmentację, który nasyca kolor i kryje już przy dwóch warstwach. Konsystencja jest porządna, nie lejąca się i śmiało mogę dokładnie malować pazury, bez obawy, że lakier mi zaschnie. Na pomalowanie wszystkich paznokci nie starczyło mi odwagi. G04 jest lakier  dający spektakularny efekt, więc jestem zdania, by bardziej uwydatnić jego kolor trzeba połączyć go z innym. Tak też zrobiłam, gdzie możecie zobaczyć poniżej. Plusem lakieru również jest fakt, że super nadaje się do stemplowania, co mnie bardzo zaskoczyło! Lakier na pazurkach wytrzymuje do 3-4 dni bez ścierania się, odpryskiwania czy pękania. Cena: ok 7 zł.




Dopełnieniem do złotych paznokci jest matowa pomadka w płynie Matt Liquid Lipstick  - Metalic Finish- Jennifer 106  Od początku swojej przygody z makijażem zawsze sięgałam po odcienie beżu czy delikatnego różu. Kolor Jennifer tak jak w lakierze, w opakowaniu zdecydowanie mi się nie podobał. Za mocny, no i po prostu za czerwony. Ciekawa byłam jej metalicznego wykończenia, więc pozostało mi jej użycie.


No i jak się okazało Jennifer jest intensywna, czerwona ale nie tak klasyczna i prawdziwa a raczej soczysta  z ogromem rozświetlających drobinek, które nadają ustom delikatnej złotej poświaty. Kolor bardzo ciepły, przyjemny ale raczej osobiście używać będę go latem kiedy to fajnie się skomponuje z opaloną cerą. Zimą jestem za blada na Jennifer. Bardzo szybko schnie do uzyskania matu na ustach, na plusa zasługuje również jej trwałość.Opakowanie nietypowe, imitujące pomadkę, przyznaję, że bardzo ciekawa forma no całość wygląda elegancko i kobieco. Cena: ok. 16 zł




Zarówno lakier jak i pomadka znalazły miejsce w mojej kosmetyczce. Mat Liquid Lipstick będzie miała jeszcze swoje 5 min za jakiś czas, kiedy to słońce bardziej przygrzeje. Myślę, że wtedy Jennifer pokaże swoje prawdziwe oblicze! Jeśli chodzi o lakier Coral Galaxy, to już zdążyłam zerknąć na ich gamę kolorystyczną i z chęcią przygarnę resztę rodzinki. Zarówno pomadka jak i lakier polecam każdej kobiecie. Są to tanie kosmetyki, dobrej jakości, z dużym wyborem kolorów no i co najważniejsze, są to Nasze, POLSKIE kosmetyki! Taki duet powinna mieć każda z Nas!



Pozdrawiam,


czwartek, 22 marca 2018

Charcoal Masque - oczyszczająca maska 2w1

Charcoal Masque - oczyszczająca maska 2w1
W końcu znalazłam chwilę dla siebie i mogę coś napisać. Ostatnio mam ręce pełne roboty i kiepsko z czasem. Nawet moje wieczorne spa zamieniają się bardziej w nocne, tylko wtedy mogę spokojnie się odprężyć a czasem przy tym i zasnąć. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić moją kolejną maseczkę od 7th Heaven . Zaraz po glinkach uwielbiam te maski za różnorodność, konsystencje, zapachy jak i działanie no i cena również kusząca.


Oczyszczająca maska 2w1 (maska i peeling) z drobinkami skorupek orzecha włoskiego, które doskonale peelingują twarz. Naturalny węgiel leczniczy wchłania nadmiar sebum i wyciąga zanieczyszczenia.

Skład: Aqua (Purified Water), Bentonite (Natural Clay), Kaolin (Natural Clay), Juglans regia (Walnut) shell powder, Illite (Mediterranean clay), Glycerin (Plant origin), Sodium Citrate (Plant origin), Charcoal powder, Pumice (Black lava), Phenoxyethanol, Cetyl alcohol (Plant origin), Glyceryl stearate (Plant orix gi, Xanthan gum (Ntural thickener), Caprylyl glycol, panax ginseng root extract, Amyl cinnamal, Ficus carica (Fig) fruit extract, potassium sorbate, Sodium benzoate.


Maseczka ma dość gęstą i zbitą konsystencję, która łatwo i przyjemnie rozprowadza się na skórze. Podczas nakładania można już wyczuć malutkie drobinki, które potem mają służyć nam jako peeling. Jej zapach na początku jest delikatnie miętowy ale mi przypomina moje ulubione perfumy Diesel Fuel for Life. Dla samego zapachu już jestem skuszona, by kupić ją ponownie, taka ze mnie bestia zapachowa.


Maseczkę trzymałam ok. 20 min po czym delikatnie zwilżyłam twarz wodą i zaczęłam masować skórę, poprawiając jej mikrokrążenie za sprawą drobinek. Mimo ich malutkich rozmiarów potrafią porządnie dać się odczuć, więc kto posiada delikatną buzkę, musi uważać. Maska cudownie oczyszcza twarz, rozjaśnia i sprawia, że staje się promienna i delikatna w dotyku. Dopiero po ok. 10 minutach wyczuć można efekt matowienia, dlatego cery suche i wrażliwe niech mają się na baczności.



Charcoal Masque to maska idealna dla cery tłustej jak i mieszanej, która łączy w sobie odnowę naskórka poprzez solidne peelingowanie, fantastyczne oczyszczenie i pozostawienie skóry napiętej, z mniej widocznymi porami i bez braku wysuszenia. Kolejna saszetka, która sprawia, że ja i moja cera jesteśmy w siódmym niebie! Działanie naturalnego węgla i skorupki orzecha włoskiego przyćmiły zabrudzoną umywalkę i wszystko dookoła niej. No bo cóż nie robi się by pięknie wyglądać? Koszt ok 7 zł/ 15 g.



 Pozdrawiam,




środa, 21 marca 2018

Upominki ze spotkania blogerek w Augstowie

Upominki ze spotkania blogerek w Augstowie
Kilka dni temu pisałam Wam relację ze spotkania Blogerek w Augustowie, które odbyło się 10.03. a dziś przyszedł czas na post z upominkami. Dzięki Kasi i Emilce, przez długi czas będzie co testować i wychwycać nowe perełki. Dziewczyny zaszalały i obdarowały Nas samymi wspaniałościami, które zobaczycie poniżej!


LOVE ME GREEN




KEJ


                                                   STRONA / FACEBOOK / INSTAGRAM


BIOFEMINA





BUBBLE TEA


                                                                     FACEBOOK / INSTAGRAM


TERMISSA




SILCARE




BIELENDA




ELFA PHARM




BIOFORMA




NAMI24




NATURALISSA




CZTERY SZPAKI


NATURALME




7th HEAVEN




PERFUMY.PL




MILL CLEAN


                                                          STRONA / FACEBOOK /INSTAGRAM

Warto też wspomnieć, że firma oprócz upominków, zestawu do licytacji, przekazała masę nakrętek plastikowych, aby razem z nami wesprzeć Stowarzyszenie!


DOMOWA PRZYSTAŃ




AHMAD TEA




RESIBO






PIN FACTORY




ZIOŁOLEK



DERMAGLIN




PABLO COLOR



                                                             STRONA / FACEBOOK / INSTAGRAM


CHINA GLAZE




FACE & LOOK




OILLAN


                                                   STRONA / FACEBOOK / INSTAGRAM


SKIP HOP







NOWA ERA




Ze swojej strony bardzo dziękuję sponsorom za wsparcie Naszego spotkania, oraz organizatorkom,za chęć wręczenia mi upominków, mimo mojej nieobecności! No i dziękuję Marcie za transport tych dobroci. W niedługi czasie wypatrujcie recenzji. A może jest coś co Was bardzo zaciekawiło i chcielibyście poczytać w pierwszej kolejności?




Pozdrawiam,




Copyright © 2016 My women's world , Blogger