Nowości i zakupy chyba każda kobieta lubi jak nie kocha. U mnie zwłaszcza kosmetyki nie przejdą obojętnie, jak coś widzę, co mi się podoba, muszę przyjrzeć mu się bardziej i hops do koszyka ;) Takim sposobem troszkę tego się uzbiera, ale to silniejsze ode mnie. Tym bardziej teraz kiedy przebywam w USA. Są tu kosmetyki, których na co dzień nie miałam w Polsce, dlatego takie zakupy kręcą jeszcze bardziej. Nie będę więcej ględzić, tylko zapraszam do oglądania moich zdobyczy.
Pierwsze na co się rzuciłam to kosmetyki Bath & Body Works. Akurat była przecena do -75%, jak zobaczyłam, że sklep pęka w szwach od bab, to tylko mnie tam brakowało. A do koszyka wrzuciłam:
- krem do ciała oraz żel pod prysznic z serii Be Joy Ful - pachną sexy, romantycznie i intensywnie!
Rasberry & Sweet Mint to kolejny duet czyli mgiełka do ciała oraz krem do ciała o słodko-orzezwiającym zapachu. Przyznam, że ta para miałabyć prezentem dla bratowej i mojej mamcić, ale niestety koleżance zabrakło miejsca w walizce i musiałam przygarnąc je dla siebie.
Kolejny krem - balsam o ciała o zapachu papai, czyli Agave Papaya Sunset. Śliczny, tropiklany i mega wakacyjny zapach. Do tego świetnie nawilża.
Tutaj mamy cleaner oraz aceton do przemywania i ściągania lakierów hybrydowych. Tym razem sięgnęłam po markę Finger Paints.
Tutaj mamy zestaw lakierów hybrydowych - żeli marki Ibd. Niestety tutaj w stanach mogę pomarzyć o Semilacu. Szukałam więc lakierów o podobnej jakości ale jak się sprawdzą zobaczymy. Jedna sztuka ok $10. Do tego była też lampa, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia ;) Za zestaw z lampą zapłaciłam $90
Trafiły tez mi się cacka z przecenki, czyli hybrydko - żele z Orly GelFx - typowy biały kolor, ASP - Beaming in Burgundy oraz Gelaze od China Glaze - Flying Dragon po całe $4.
Na koniec znaleziony w TJMaxxie ( gdzie w PL mamy TKMaxx :))) naturalny dezodorant, który mam nadzieję, że ochroni mnie przed plamami na czarnych ubraniach.
Do akcesorii wrzuciłam też pędzle do zdobienia, bo szczerze to prócz sondy nie posiadam nic - wstyd. Więc pędzelki z ASP znalazły się u mnie.
No i to by było na tyle moich szaleństw. Teraz muszę przystopować z zakupem kosmetyków, bo mam ich spory zapas. Teraz muszę zostawić pieniążki na mojego dzidziusia, którego spodziewam się od niedawna. Więc skupiam się bardziej w tym kierunku - by mój bobas wszystko miał ;)
- krem do ciała oraz żel pod prysznic z serii Be Joy Ful - pachną sexy, romantycznie i intensywnie!
Kolejny krem - balsam o ciała o zapachu papai, czyli Agave Papaya Sunset. Śliczny, tropiklany i mega wakacyjny zapach. Do tego świetnie nawilża.
No i ostatnie nabytki z tego sklepu to Strawberry Vanilla Sugar - mydło do rąk o iście truskawkowo - śmietankowo - waniliowym zapachu, który powala i powoduje uczucie głodu w żołądku. Oraz standardowo mydełko antybakteryjne Yay Summer.
Dodam , że wszystkie kosmetyki z BBW kupiłam po 3 dolce za sztukę ;)
Tutaj mamy zestaw lakierów hybrydowych - żeli marki Ibd. Niestety tutaj w stanach mogę pomarzyć o Semilacu. Szukałam więc lakierów o podobnej jakości ale jak się sprawdzą zobaczymy. Jedna sztuka ok $10. Do tego była też lampa, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia ;) Za zestaw z lampą zapłaciłam $90
Trafiły tez mi się cacka z przecenki, czyli hybrydko - żele z Orly GelFx - typowy biały kolor, ASP - Beaming in Burgundy oraz Gelaze od China Glaze - Flying Dragon po całe $4.
Do akcesorii wrzuciłam też pędzle do zdobienia, bo szczerze to prócz sondy nie posiadam nic - wstyd. Więc pędzelki z ASP znalazły się u mnie.
A no koniec końców troszkę amerykańskich słodkości, które naprawdę są pyszne i mogłabym jeść je i jeść, zwłaszcza czekoladki Reese's. Masło orzechowe oblane mocno mleczną czekoladą - obłęd!!
No i to by było na tyle moich szaleństw. Teraz muszę przystopować z zakupem kosmetyków, bo mam ich spory zapas. Teraz muszę zostawić pieniążki na mojego dzidziusia, którego spodziewam się od niedawna. Więc skupiam się bardziej w tym kierunku - by mój bobas wszystko miał ;)
A Wy Kochani co upolowaliście w ostatnim czasie??
Pozdrawiam