Nie wiem jaka u Was dzisiaj była pogoda ale u mnie przez cały dzień cudownie słoneczko świeciło i tak cieplutko, że normalnie poczułam wiosnę :D Co dziwne zachciało mi się chyba"przedwiosennych" porządków, bo wszyściutko wysprzątałam i pozmywałam i poodkurzałam.
Dzisiejszy post będzie dotyczyć dwóch zapachów od Kringle Candle, które idealnie nadają się na dzisiejszą a'la wiosenną pogodę, choć wiem, że pewnie jezcze zima przypomni o sobie, ale mimo to zapraszam na notkę.
Cherry Blossom to propozycja idealna na wprowadzenie do wiosennego klimatu. Bardzo perfumowany zapach, świeży z odrobiną słodyczy i mieszanką kwiatową. Taki egzotyczny mix, który chyba każdy pokocha. Nietuzinkowo piękny, bardzo intensywny i bardzo chciałabym mieć takie perfumy!!!! Esencja, która wydobywa się z Cherry Blossom, to czysta rozkosz dla nosa!! Myślę, że ktokolwiek poczuje tę woń, nieznając co w domku pachnie, na pewno nie omieszka się zapytać, a cóż to za zapach??? Ja zawsze odpowiadam, że to... zapach szczęścia hehe ;)
Spellbound to również zapach wbijający w podłogę. Tu akurat jest zwiększona obecność nut owocowych, które mieszają się ze słodkim jak i czasem kwaśnym akcentem. Wyczuwalna wanilia, cytrusy na końcu dziwna obecność piżma a całosć przypomina mi smak gumy Donald, jeśli ktoś jeszcze pamięta, że takie były :) Bardzo rześki, odprężający i poprawiający nastrój. Czasami zamiast kawy odpalam z rana Spellbound i właśnie ten zapach daje mi kopa i budzi mnie ze snu.
Kochani jak uwielbiam woski Yankee Candle tak Kringle Candle KOCHAM!!!! Czemu??? Za ich niezwykłe i inne zapachy!!! Każdy z nich, każdy z osobna wprowadza w inny nastrój, ulatniając swoje boskie nuty zapachowe, które czasami mnie wyrywają z butów. Ja ogólnie mam wyczulony nos na wszelkie zapachy a jak już są takie, o których zapomnieć nie mogę, to wiem, że są godne polecenia i zostaną ze mną na bardzo długo. Tak też jest ze świeczkami od Kringle Candle. Moje odkrycie i zarazem moja miłość, boję się tylko o portfel, bo widząc ile jeszcze przede mną do kupienia i odpalenia, można popaść w lekki debet. Nie mniej jednak wiem, że warto i polecam, jeśli chcecie, żeby Wasze mieszkania pachniały pięknie, intensywnie i zniewalająco!!!
Cena: 12zł
Dostępność: http://icandle.pl/
Dzisiejszy post będzie dotyczyć dwóch zapachów od Kringle Candle, które idealnie nadają się na dzisiejszą a'la wiosenną pogodę, choć wiem, że pewnie jezcze zima przypomni o sobie, ale mimo to zapraszam na notkę.
Cherry Blossom- Kwiat Wiśni to żywy, kwiatowy aromat, który powstał aby celebrować przychodzącą co roku wiosnę. Obsypane kwiatami drzewo wiśniowe zwiastuje bogate zbiory owoców, soczystych jak zapach tej świecy.
Spellbound- Bardzo miły dla zmysłów słodko piżmowy zapach, jak lekkie kadzidełko z nutą owoców.
Spellbound to również zapach wbijający w podłogę. Tu akurat jest zwiększona obecność nut owocowych, które mieszają się ze słodkim jak i czasem kwaśnym akcentem. Wyczuwalna wanilia, cytrusy na końcu dziwna obecność piżma a całosć przypomina mi smak gumy Donald, jeśli ktoś jeszcze pamięta, że takie były :) Bardzo rześki, odprężający i poprawiający nastrój. Czasami zamiast kawy odpalam z rana Spellbound i właśnie ten zapach daje mi kopa i budzi mnie ze snu.
Kochani jak uwielbiam woski Yankee Candle tak Kringle Candle KOCHAM!!!! Czemu??? Za ich niezwykłe i inne zapachy!!! Każdy z nich, każdy z osobna wprowadza w inny nastrój, ulatniając swoje boskie nuty zapachowe, które czasami mnie wyrywają z butów. Ja ogólnie mam wyczulony nos na wszelkie zapachy a jak już są takie, o których zapomnieć nie mogę, to wiem, że są godne polecenia i zostaną ze mną na bardzo długo. Tak też jest ze świeczkami od Kringle Candle. Moje odkrycie i zarazem moja miłość, boję się tylko o portfel, bo widząc ile jeszcze przede mną do kupienia i odpalenia, można popaść w lekki debet. Nie mniej jednak wiem, że warto i polecam, jeśli chcecie, żeby Wasze mieszkania pachniały pięknie, intensywnie i zniewalająco!!!
Cena: 12zł
Dostępność: http://icandle.pl/
Pozdrawiam