Lubicie rozświetlacze? Używacie ich w swoich makijażach? Ja się przyznaję, że nie umiem bez nich funkcjonować. Wręcz jestem od nich uzależniona. Uwielbiam je nie tylko w makijażu ale i ot tak o po prostu je posiadać w swojej kolekcji. Taki bzik mój, którego nie kryję. Dlatego dziś chciałam Wam pokazać jeden z moich ulubionych rozświetlaczy i niedawno odkrytych.
Mowa oczywiście o trójkącie z Milani. Od jakiegoś czasu jestem straszną fanką ich kosmetyków do makijażu. Nie dość, że szeroki asortyment to jakże piękny i nietuzinkowy. Dzisiejszy przysmaczek jest w formie rozświetlacza o numerze 03 Rose Glow. Opakowanie jest plastikowe z przezroczystym wieczkiem, przez które widać o to te trzy piękności.
W środku mamy odcienie od chłodnego po cieplejsze. Jest to o tyle dobra opcja, że każda z Nas może sobie "wyrobić" swoją własny błysk na twarzy. Od jasnego perłowego po czyste złoto. Kosmetyk ma jedwabistą konsystencję i bardzo miękką. Delikatne macnięcie palcem a już widoczne jest wgniecenie, także uważajcie też z aplikacją. Rozświetlacz wzbogacony jest o delikatne, opalizujące drobinki, które nadają twarzy blasku, optycznie ją wygładzając.Pigmentacja jak dla mnie powalająca i dla osób lubiących konkretne glow. Dodatkowo przyjemne dla oka tłoczenie, która znika szybko pod wpływem maczania w nim pędzla.
Aplikacja tego produktu jest banalnie prosta jednak trzeba uważać by nie przesadzić z ilością. Rozświetlacz z Milani jest bardziej "mokry" i przez to jego nasycenie jest również intensywniejsze. Jest to propozycja bardziej na wyjścia niż do pracy ale ogólnie jeśli ktoś ma wprawioną rękę i umie się bawić tego typu kosmetykami to równie dobrze sobie poradzi z makijażem na co dzień. Sama taki stosuję choć latem będzie on miał właściwsze zastosowanie i będzie można z niego wydobyć prawdziwe piękno a wierzcie mi, posiada go i widoczne jest ono gołym okiem! Nie mniej jednak uwielbiam go, bo jest zjawiskowy i strasznie przyjemny w aplikacji!
Pozdrawiam,