poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Piękniejsza skóra jesienią z kosmetykami ORIENTANA!

Piękniejsza skóra  jesienią z kosmetykami ORIENTANA!

 

No to co Kochani, koniec wakacji, koniec laby, czas wyjąć z szafy ciepłe majtki i przygotowywać się pomału na jesień ! Dlatego mam dla Was propozycję kilku kosmetyków, które idealnie znajdą miejsce w Naszej pielęgnacji. Jesienią zmienia się nie tylko klimat, temperatura na zewnątrz ale również zapotrzebowania naszej skóry. Tak też Orientana przychodzi Nam z pomocą, abyśmy mogły zadbać odpowiednio o stan Naszej skóry, duszy i ciała!

Krem do rąk ze śluzem ślimaka.   Ta małą tubka to ukojenie dla dłoni. Jeśli masz suchą skórę, wrażliwą to będzie opatrunek, który sprawi, że Twoje dłonie podziękują Ci za to. Krem ma pojemność 50 ml ale jest tak cholernie wydajny, że aż nie do uwierzenia! Jego konsystencja, lekka o delikatnym zapachu, która wnika w skórę pozostawiając jedynie ulgę i uczucie błogości! Skóra z automatu staje się niewiarygodnie miękka, przyjemna w dotyku i nawilżona na maxa! Jego regularne stosowanie gwarantuje Wam znaczną poprawę skóry dłoni. Z mocno przesuszonych, swędzących i podrażnionych łapek zrobią się one piękne, zadbane i zregenerowane ! 


Ze śluzem ślimaka nie tylko krem do rąk jest w stanie Was rozkochać. Bowiem marka Orientana proponuje również Wam  naturalny krem do twarzy. Śluz ze ślimaka może pomóc nam w walce z siną skórą pod oczami po nieprzespanej nocy bądź ciężkim dniu. Krem skutecznie regeneruje oraz nawilża wrażliwą skórę w okolicach oczu. W przypadku cery suchej krem dostarcza cerze niezbędnych składników odżywczych, regeneruje ją, wygładza, lekko napinając. Śluz ze ślimaka ma również właściwości przeciwzmarszczkowe, dlatego spokojnie mogą używać go osoby z cerą dojrzałą. Odpowiedni poziom kolagenu macie wtedy zachowany uzyskując jędrniejszą skórę na dłużej.Krem ma szerokie zastosowanie dlatego uważam, że warto po niego sięgać codziennie rano przed makijażem jak też wieczorem przed snem.


Peelingi mechaniczne mogą czasami podrażniać skórę wrażliwą, więc ze względu na dość mocne ścieranie niestety nie są one dla wszystkich. Dlatego znalazł się delikatniejszy sposób na oczyszczanie twarzy a jest nim właśnie stosowanie enzymatycznych zdzieraków. Peeling Kali Musli przeznaczony jest do cery wrażliwej i naczynkowej. Zawiera ponad 99% składników pochodzenia naturalnego w tym roślinę Kali Musli, enzym z ananasa i papai, lukrecję i olej kukui. Jego konsystencja jest oleista, zbita i treściwa, dzięki czemu ułatwia jego aplikację. Peeling nie posiada drobinek dzięki czemu zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia, oraz wspomaga odnowę naskórka. Twarz po zmyciu peelingu jest jedwabiście gładka, rozjaśniona i promienna. Przy regularnym stosowaniu można zauważyć widoczne złuszczanie naskórka skutkującym wygładzoną ale również nawilżoną i miękką w dotyku buzią. Kosmetyk jest na tyle bezpieczny, że śmiało można stosować go nawet kilka razy w tygodniu.

Kolejna propozycja to maseczkowe SPA czyli maseczka glinkowa z migdałem i szafranem. Jest to gotowy produkt (glinka), która została wzbogacona olejkami roślinnymi.Już po otwarciu słoiczka wydobywa się z niego zapach... Typowo indyjskie klimaty, przy mocno wyczuwalnym migdale w tyle tli się moc szafranowego kadzidła. Glinki usuwają toksyny, oczyszczają i odżywiają skórę. Moja wersja przeznaczona jest do cery suchej i mieszanej. Glinka kaolinowa bo ona jest właśnie tutaj gwiazdą programu, ma za zadanie oczyszczać i odżywiać skórę, natomiast olejek migdałowy zmiękczać i wygładzać ją, czyniąc skórę promienną, odmłodzoną i gotową na dalsze etapy pielęgnacji. Osobiście jestem wierną fanką glinek, pod jakąkolwiek formą one występują. Po ich zastosowaniu cera jest naprawdę dotknięta zastrzykiem energii i wszelakich dóbr jakie niesie za sobą sama glinka!


Olejek do ciała to w okresie jesienno -zimowym to moje must have. W tym okresie mam mega  mocno przesuszoną skórę, więc dawka porządnego natłuszczania nie zaszkodzi a na pewno pomoże. Olejek  z drzewem sandałowym i kurkumą to mój wieczorny rytuał by pozbyć się suchości i dyskomfortu. Kosmetyk zamknięty jest  w poręcznej butelce z całkiem precyzyjnym "aplikatorem", choć fajnie by było w przypadku tego rodzaju kosmetyku zamontować np. pompkę. Konsystencja jest typowa jak na oliwkę...z tym, że tutaj podczas stosowania nie mamy tłustej warstwy. Olejek wchłania się zaskakująco dobrze, pozostawiając jedynie warstwę ochronną.Olejek do ciała wspaniale nawilża, chroni i ujędrnia, skóra jest lepiej napięta i zyskała na jędrności .Podczas aplikacji jak i po pachną nie tylko partie mojego ciała ale również ciuchy czy pomieszczenie. Zapach jest zdecydowanie wielowymiarowy i intensywny! Pachnie podobnie jak maseczka szafranowa ale pod wpływem ciepła (przy rozcieraniu olejku po ciele) uwalniają się nuty otulające! Na zakończenie muszę również wspomnieć , że jest to w 100% naturalny olejek roślinny z zawartością tylko witaminy E. Oczywiście są jeszcze dostępne różne wersje zapachowe i już chodzi mi po głowie zapach jaśminu...


Kosmetykiem, który zostawiłam na koniec jest odżywczy BIO Olejek do demakijażu NEEM Miodla Indyjska. Przyznam, że  w swoim życiu demakijaż olejkiem robiłam dosłownie 2-3 razy. Nie wiem czemu ale jakoś metoda a raczej typ produktu nie do końca mi podpasował. Tutaj również do kosmetyku podeszłam sceptycznie.  Zacznę od tego, że produkt ma dość sporą pojemność bo aż 150 ml. i jest bardzo wydajny. Wystarczy, nanieść na dłonie niewielką ilość olejku i wmasować w skórę następnie zmyć wodą. Olejek dokładnie usuwa makijaż, wszelkie zanieczyszczenia i jest bardzo łagodny dla skóry. Kompozycja olejków neem, ryżowego, sezamowego, słonecznikowego czy ze słodkich migdałów działa odżywczo, nawilżająco jak i regenerująco.  Cera jest czysta, odświeżona lecz osobiście raczej wolę formę demakijażu z wodą w roli głównej!


Podsumowując kosmetyki marki Orientana znajdą swoje grono wielbicieli. Produkty są naturalne, zgodne z Naszą naturą i bezpieczne dla Naszej skóry. Na stronie producenta jak i na sklepie bee.pl znajdziecie mnóstwo produktów zarówno do ciała, twarzy jak i włosów. To kolejna przygoda z marką i wierzę, że nie ostatnia, bo uwielbiam je za skład i fenomenalne działanie!


Pozdrawiam




piątek, 28 sierpnia 2020

Wody perfumowane Saphir

Wody perfumowane Saphir

 


Lubicie ładnie pachnieć i do tego niedrogo? Mam dzisiaj dla Was propozycję wód perfumowanych marki Saphir.  W ofercie sklepu macie dostępnych kilka zapachów dostępnych w różnych pojemnościach. Koszt nie jest wysoki bo to granice 40 zł za 50 ml. Warto poczekać na fajną promocję i samemu wybrać swój ulubiony wariant zapachowy. Osobiście mam dwie wersje zapachowe Prestige oraz Elegance. Oczywiście  są inspirowane znanymi zapachami, które do złudzenia przypominają oryginały. Jak z trwałością? Zapraszam na dalszy wpis.


Wersja Elegance to zapach a'la Dior J'adore. Od razu wiedziałam, że chcę go mieć! Piękny, mega luksusowy, elegancki i bardzo wytworny!!! Kwiatowa kompozycja jaśminu czy róży damasceńskiej   mieszająca się z mandarynką czy jeżyną czy piżmem  tworzy zapach niezwykły, szlachetny, niby banalny a jakże kunsztowny i kobiecy. Trwałość jak dla mnie całkiem zaskakująca, dobre kilka godzin czuć zapach na skórze, na ciuchach nawet na drugi dzień.


Natomiast Prestige to słynny Coco Mademoiselle. Zapach klasyk... Zapach silny, ogoniasty,  bogaty i mocno atrakcyjny! Luksusowe kwiaty, sycylijska pomarańcza, bergamotka zostają pogłębione białym piżmem czy wanilią tworzą  zapach dla kobiet zdecydowanych i pewnych siebie. Do trwałości tutaj też się nie mogę przyczepić choć w porównaniu do poprzednika jest o odrobinę lżejszy i słabszy w projekcji.


Musze przyznać, że jestem mile zaskoczona wodami perfumowanymi od Saphir. Zapachy są naprawdę dobrze dobrane o dobrej "jakości" i i zadowalającej trwałości. Stojące w szafce dają o sobie mocno znać... Jedyny minus to kolor wody... różowy płyn niestety może pozostawić plamy na jasnych ubraniach, więc tutaj akurat trzeba uważać. Na stronie producenta są też różne pojemności i jeszcze  mamy dostępnych kilka innych wariantów zapachowych. Myślę, że już wiem co podaruję bliskim na prezent! 


Pozdrawiam,






poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Pimp your phone...czyli nowe casy na telefon od Caseglow

Pimp your phone...czyli nowe casy na telefon od Caseglow

 


Lubicie zmieniać ubranka swoim telefonom? Ja jakoś nie przykładałam do tego wagi. Zawsze miałam jeden, który służył mi długoo, długoo i musiał być naprawdę w kiepskim stanie  wtedy wymieniałam go na Nowy model. Dzisiejszy rynek jest tak bogaty w asortyment a raczej gadżety na telefon, że czasem człowiek nie wie co ma do czego służyć. Na szczęście na stronie caseglow dostaniecie szeroki wybór casów na konkretny model ale również możecie stworzyć swoją spersonalizowaną obudowę na telefon.
 

Nie omieszkałam skorzystać i sama zamówiłam dwa casy dla siebie i dla mamuni! Na początku miałam dylemat czy zrobić etui ze zdjęciem synka czy jednak coś innego. W ostateczności postawiłam na wzory marmurkowe, które aktualnie są na czasie. Zdjęcie jednak pozostawię w swojej galerii ;) Oczywiście na stronie caseglow.pl macie specjalną zakładkę do zaprojektowania własnej aranżacji na telefon. Opcji mnóstwo, także każda/każdy z Was znajdzie swój wzór. Realizacja i czas wysyłki również szybciutki, dosłownie kilka dni i etui miałam już w ręku. Sam produkt,nie odbiega od zdjęć a raczej projektu, którym się sugerujecie, tworząc obudowę. Piękne, nasycone kolorki, etui jest silikonowe i jak dla mnie za cenę 15 zł naprawdę nie ma się do czego przyczepić!


Jeszcze mamy końcówkę wakacji i możecie skorzystać z promocji, która nadal widnieje na stronie caseglow.pl -40% to dobra okazja by zaopatrzyć się w ulubiony wizerunek, zdjęcie, motyw czy nawet kolor. A może komuś na prezent? Niby zwykłe etui ale ile satysfakcji daje i jakże innego wyglądu ;)


Pozdrawiam,



sobota, 22 sierpnia 2020

Lakiery hybrydowe marki Clavier

Lakiery hybrydowe marki Clavier


Siedzę i się roztapiam..... Przydałby się porządny wiatrak, wtedy może wena byłaby lepsza! Ale korzystam jeszcze z pogody, bo wiem, że nadchodzi jesień i zatęsknimy wszyscy za odrobiną spiekoty. By zapomnieć o otulającej mnie gorączce, chciałam Wam pokazać lakiery hybrydowe marki Clavier. Dzięki portalowi Ambasadorka Kosmetyczna miałam okazję albo szczęście dostać się do testowania produktów właśnie tej marki. Tak, też i zrobiłam i  zapraszam Was teraz na moją opinię.


W tym uroczym pudełeczku znalazłam dwa lakiery hybrydowe, folię transparentną oraz zestaw pilniczków. Lakiery dostałam w dwóch różnych od siebie kolorach, przez co bardzo się ucieszyłam, gdyż mam wtedy większe pole do popisu. Oczywiście nie jestem profesjonalistką, ale lubię eksperymentować i takim oto sposobem wyszło całkiem sympatyczne mani. 

Pierwszy w użycie poszedł kolor nr. 043. Piękna, przygaszona śliwka, która idealnie wpasuje się w połączeniu z każdym innym odcieniem. Dla kontrastu dołożyłam jaśniejszy odcień oraz do tego folia transparentna i gotowe. Lakier Clavier ma bardzo dobrą pigmentację i konsystencję. Wystarczy dwie warstwy i mamy idealnie pokrytą płytkę paznokcia. Co do folii to tutaj miałam nie  lada zabawę. Nie dość, że był to mój pierwszy raz z "nimi", to nie wiem czemu różowa odbiła się wzorowo a złota już niekoniecznie. Musiałam się troszkę napocić by cokolwiek było widać. W każdym razie efekt końcowy prezentuje się następująco.


Kolejna propozycja manicure z lakierami Clavier to kolorowy french a raczej niebieski. Numer 28 to piękny, mroczny granat z mnóstwem mieniących się drobinek z serii Luxure. Lubię takie błyskotki.  Wszystkich paznokci raczej bym nie pomalowała takim odcieniem, raczej byłoby dla mnie za too much ale jako dodatek i urozmaicenie manicure, jak najbardziej Tak! Lakier bardzo dobrze kryje a jeszcze lepiej się prezentuje. Dodatkowy plus za buteleczkę a raczej wzornik na zakrętce, który ma Nam pokazać dany odcień.

Cóż mogę więcej napisać. Lakiery Clavier z moją płytką utrzymują się do 3 tygodni. Nie zauważyłam, by podczas czy aplikacji czy noszenia pojawiały się odpryski czy bąbelki powietrza pod warstwą lakieru. Do niczego się nie przyczepię bo naprawdę nie mam do czego . Produkty godne polecenia do wykonania manicure nie tylko w domu ale myślę, że i kosmetyczki spokojnie mogą sobie swoje salony zaopatrzyć w asortyment Clavier. No i ta cena.. Seria Pro za 9.99 a Luxure ( 10 ml!)  za jedyne 14.99!!!! Spieszcie się Kochanie, bo promocja wiecznie trwać nie będzie!



Pozdrawiam,




niedziela, 9 sierpnia 2020

Hean pomadka Luxury Cashmere

Hean pomadka  Luxury Cashmere

 

Pomadki, pomadeczki, pomadunie... Długo długo minęło zanim zapajałam do nich miłością albo nie trafiłam na te jedyne. To błyszczyki zawsze podbijały moją kosmetyczkę. Na chwilę obecną moje gusta się zmieniły i 90% zawartości mazideł do ust to właśnie pomadki. Dziś chciałam podzielić się z Wami opinią na temat pomadki od Hean z serii Luxury Cashmere.

Copyright © 2016 My women's world , Blogger