Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hybrydy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hybrydy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 4 października 2019

Zielono mi i to nawet bardzo!

Zielono mi i to nawet bardzo!


Dawno nie było u mnie posta paznokciowego, więc dziś dla odmiany wrzucam Wam moje pazurki z ostatnich tygodni. Niby żadna to rewelacja ale chciałabym pokazać Wam w szczególności lakier, który jest ze mną od pierwszych dni przygody z hybrydami. Mowa o numerze 115 Dancer from Rio marki Semilac.


Nie byłam jakąś wielką fanką zielonych paznokci. Ogólnie chyba za zielonym jakoś szczególnie nie przepadałam aż do czasu kiedy wpadł mi w ręce ten własnie lakier. Na zdjęciach niestety nie udało mi się uchwycić jego prawdziwego oblicza. Jest tak piękny, tak magiczny, że zakochałam się w tym kolorze. Fenomenalna butelkowa zieleń z subtelnie mieniącymi się drobinkami, które przepięknie zdobią paznokcie. Idealnie wpasowuje się jesienne klimaty, choć i latem nie żałowałam sobie ;)



Nawet zwykły manicure może stać się fajnym i ciekawym dziełem jeśli dobierzemy do niego odpowiednie dodatki. Wiem, że zielony kolor nie każdemu może się wpasować w gusta. Jest specyficzny o szerokiej rozpiętości kolorystycznej. Od jasnych, po ciemne, zgniłe jak i te najpiękniejsze i jeszcze niewydobyte. Osobiście  115 Dancer from Rio jeden z moich ulubieńców. Mam do niego sentyment, bo jest naprawdę zjawiskowy a mnie ciężko jest zachwycić kolorem lakieru do paznokci. A jak jest u Was z zielonymi pazurkami, czy w ogóle lubicie odcień zieleni, nie koniecznie na paznokciach?


Pozdrawiam,




środa, 29 listopada 2017

Peggy Sage lakier monohybrydowy oraz lampa Ronney

Peggy Sage lakier monohybrydowy oraz lampa Ronney
Mija już prawie 10-ąty miesiąc odkąd zostałam mamą i odkąd na wszytsko brakuje mi czasu. Wszystko inne poszło na bok, na szczęście bloga staram się wieczorami lub nocami doglądać. Dzisiejszy post będzie dotyczył między innymi lakieru monohybrydowego, który ma mi jeszcze bardziej skrócić czas wykonania manicure. Dla mnie świetna forma, szybka i mega wygodna. Jeśli jesteście zainteresowani nowym nabytkiem, to zapraszam do dalszej części.


 Zacznę może od lampy, którą dostałam w zestawie. Lampa Ronney z serii Nina to typowy mostek ale troszkę mniejszy gabarytowo. Zasilana na kabelek USB, który można odłączyć od kostki i podłączyć do komputera. Lampa o mocy 9W, posiada trzy diody i jeden główny włącznik, który po upływie 60 sek. automatycznie się wyłącza.  
Jeśli chodzi o działanie, to mam mieszane uczucia. No bo utwardza wszystkie żele, hybrydy ale "zabieg 60-sekundowy" trzeba powtarzać kilka razy. Niestety nie mieszczą się pod nią moje wszystkie paluchy, przez co musiałam " malować je na raty". 





 Lakiery monohybrydowe są świetnym ułatwieniem dla osób zabieganych, pracujący, po prostu nie mających czasu. Miałam już okazję je poznać ale z marką lakierów Peggy Sage spotykam się po raz pierwszy. Wspomnę dla osób, które jeszcze nie wiedzą, że lakier monohybrydowy łączy w sobie bazę, kolor oraz top. Takie 3w1.


Lakier, który otrzymałam jest dość masywny. Jego pojemność to 10 ml, które mamy zużyć w ciągu pół roku od otwarcia. Bardzo niespotykany pędzelek. Trzonek dość długi ale o krótkim przypominający rozłożoną kaczą, żabią stópką. Dla mojego kształtu paznokci jest idealny. Fajnie rozprowadza lakier przy brzegach paznokcia, nie zalewając go. Lakier nie smuży, nie kurczy się podczas utwardzania a jego konsystencja jest odpowiednia. Jego kolor nosi nazwę "Millenium Red"- to piękna czerwień, bardzo soczysta, świeża, taka jeszcze niedojrzała z małymi akcentami pomarańczy. Dwie warstwy dają idealny efekt, pięknie pomalowanych pazurek.


Poniżej możecie zobaczyć mój manicure, troszkę już świąteczny, a co tam, spadł śnieg to i czas na Mikołaja ;)







Podsumowując. Lakier od Peggy Sage jak najbardziej przypadł w moje gusta paznokciowo-hybrydowe. Szybko sprawa, rach, ciach i pazurki są. Kolor kobiecy, trwały, butelka również elegancka i wpadająca w oko. Lubię taki obrót sytuacji, jasno i konkretnie, choć tu cenowo, może już niekoniecznie. Za owy lakier musimy zapłacić ok. 40 zł. Ale biorąc pod uwagę zakup bazy, topu oddzielnie, to wychodzi jeszcze drożej. W każdym razie warto mieć taki "samodzielny" lakier. Natomiast co do lampy, no to powiem tak a raczej napiszę. Nina świetnie się sprawdzi w podróży. Jest malutka, zgrabna i różowiutka. Z chęcią będzie lądowała u mnie w walizce na naszych eskapadach. Natomiast do użytku domowego, jest ona troszkę dla mnie za słaba w sensie za krótka, przez co wydłuża mi czas pracy, którego i tak praktycznie nie mam.  Cena lampy ok.20 zł

 Znacie, lubicie lakiery monohybrydowe? Co sądzicie o mostkach?



Pozdrawiam,


czwartek, 23 listopada 2017

Lakiery hybrydowe ChiodoPRO by Edyta Górniak

Lakiery hybrydowe ChiodoPRO by Edyta Górniak
Nie tak do pokazywałam Wam na Instagramie niespodziewaną przesyłkę z lakierami hybrydowymi Chiodo Pro. W zestawie znalazł się pięknie pachnący krem do rąk Venice Kiss oraz siedem lakierów hybrydowych, które dzisiaj chciałabym Wam pokazać. Jeśli jesteście ciekawi jak prezentują się poszczególne kolory to zapraszam na post.


Moja gromadka składa się z siedmiu lakierów ChiodoPro My Choice by Edyta Górniak w tym jednego z linii ChiodoPro Soft. Całkiem inne od siebie, część z nich jest o wykończeniu gładkim, pastelowym, część połyskująca i mieniąca się a znajdzie się też  i złoty ale troszkę w innej oprawie.


Poniżej przedstawiam Wam serię lakierów o tym subtelniejszym wykończeniu. Kolory nadają się raczej wiosną i latem, choć czerwień, to klasyk i uniwersalny kolor, więc pasuje wszędzie i do wszystkiego. Zaczynamy od lewej strony :

789 Guilty Pleasures - bardzo ciekawy odcień, mieszanka chłodnych i ciepłych tonów. Połączenie fioletu i brązu daje bardzo niespotykany kolor.
725 Red Rock - czerwień, czerwień i jeszcze raz czerwień. Prawie jak każda inna, sexowna, mocno nasycona o standardowej pigmentacji.
704 Let's Go Surfing - lakier z kolekcji With Love from LA. Niebieski a raczej błękitny i kremowy kolor, przypominający lato .
795 Hello Mr Grey - modny i elegancki szaraczek na którego jeszcze nie mam pomysłu, ale był na mojej chciej liście.


Teraz czas na bardziej odważniejsze kolory. Mieniące się, błyszczące o satynowym i perłowym wykończeniu.
791 Rose Gold ( seria Black & White Style) brokatowy lakier w tonacji ciepłego, różowego złota. Idealny na nadchodzące święta ale nie tylko. Rose Gold możecie łączyć dosłownie z każdym kolorem, nadając charakteru nawet tym nudnym pazurkom
904 Glittering Emotion ( seria Night Glow) - zakochałam się w tym lakierze. Obłędna mieszanka chłodnego brązu z milionem mieniących się drobinek. Niestety aparat nie uchwycił dobrze ostrości, ale przeważają  tam granatowo-złote drobinki, które urzekają całością. Jak na razie jest to mój ulubieniec.
905 Love Potion ( Night Glow). Lakier dający efekt cat eye. Ciemna śliwka o perłowym wykończeniu . Niestety nie mam do niego "lizaczka" bym mogła uzyskać kociego oka, więc pocieszam się kolorem w całości.



Tak prezentuje się cała siódemka. Do wyboru do koloru, cudować można jak tylko się chce.



Cieszę się, że trafiły mi się kolorki, których jeszcze nie mam w swoich zbiorach. Będzie fajnie móc zmalować coś innego, tym bardziej, że mam już za sobą testy i powiem Wam, że efekt jest ........  Tego dowiecie się w kolejnych postach ;) W każdym razie na stronie ChiodoPro często goszczą promocje i ze standardowej ceny 25-29 zł ( w zależności z jakiej kategorii lakier wybieramy) można kupić hybrydę nawet za 15 zł. Zachęciłam Was?? Bo ja czuję się skuszona ;)



Pozdrawiam




środa, 15 listopada 2017

Lakier hybrydowy Amore Mio, base Repair oraz top coat Glass od NC Nails Company

Lakier hybrydowy Amore Mio, base Repair oraz top coat Glass od NC Nails Company
Dziś kolejny post hybrydowy. Tym razem przedstawiam kolejny lakier od NC Nails Company. Mimo jesieni a za nią nadchodzącej zimy skusiłam się na totalnie różowy manicure. Osobiście nie przywiązuję wagi kolorystyki lakierów do pogody, pory roku czy czegoś tam jeszcze. Po prostu maluję takim kolorem jaki w danej chili mi się podoba. No i padło na Amore Mio.


Pazurki pokryte zostały bazą Repair, która jest świetna nie tylko z lakierami tej marki. Jest gęsta, nie spływa w trakcie utwardzania i tworzy delikatną  powłoczkę, która fantastycznie "przytrzymuje lakier" z paznokciem. Dodatkowo baza Repair również służy do przedłużania naturalnej płytki i nie tylko. Na pochwałę zasługuje również top coat Glass. Pięknie nabłyszcza pozostawiając pazurki lśniące i gładkie.



 Amore Mio to bardzo soczysty róż z kolekcji Weneckiej, którą promuje Michał Szpak. Jest to dość odważny i żywy kolor ale nie przeszkadza mi to. Ostatnio moje paznokcie się szybko łamią ale na szczęście udało mi się coś zmalować by pokazać Wam jak wygląda lakier  oraz jego trwałość.


Konsystencja lakieru jest odpowiednia, czyli nie za gęsta nie za rzadka. Lakier nie spływa, nie zalewa skórek, nie marszczy się podczas utwardzania. Dwie warstwy zupełnie wystarczą by doskonale pokryć płytkę paznokcia bez żadnych smug i prześwitów.


Na koniec prezentuję całość zestawu i dwa kolory, które już wcześniej mogliście zobaczyć. Jeśli ktoś przegapił owe posty  to zapraszam tu klik


Efekt jaki uzyskałam z używania lakierów NC Nails Company pozytywnie mnie zaskoczył. Szczególnie zachwycona jestem bazą, które w ostatnim czasie posłużyła mi w przedłużeniu paznokci, które niestety ostatnio dość często mi się łamią. Wracając do produktów NC Nails Comapny, od wizualnie pięknych buteleczek, po fajną konsystencję, dobrą pigmentację, świetną przyczepność bazy z lakierem oraz mega błyszczący top zdecydowanie mówię im TAK. Kolory, które mam to nie tylko propozycje na wiosna-lato. Jesienią i zimą również można z nimi szaleć, chociażby by polepszyć sobie humor. Cena za 6 ml. produktu to 29.99 zł do kupienia stronie producenta klik



Pozdrawiam,



poniedziałek, 13 listopada 2017

Rosalind - lakiery hybrydowe z AliExpress

Rosalind - lakiery hybrydowe z AliExpress
Każdy już chyba zna stronę AliExspress jak nie z widzenia to ze słyszenia a nawet z robienia zakupów. Coraz częściej śmiało sięgamy po koszyk" w tym sklepie on-line, który ma mega szeroki asortyment, niskie ceny ( choć w innej walucie) a jakościowo mhmhhm bywa różnie. Osobiście dokonuję tam zakupów jedynie z części Beauty, choć były też pokrowce do telefonu, które okazały się bardzo dobre i zgodne ze zdjęciem.
Dziś jednak chciałam pokazać Wam moje pierwsze hybrydy z AliExpress, którym przyglądałam się od dawna na blogach a od niedawna są u mnie.


Dziś będzie post typowo swatch-owy. Chciałam pokazać i podzielić się moim pierwszym wrażeniem dotyczący tych lakierów. Na manicure oraz trwałość na pazurkach przyjdzie czas i na pewno przedstawię je w odrębnym poście. 
Na AliExpress wybór hybryd jest tak ogromny, że człowiek gubi się w tym wszystkim i po przejrzeniu całości, sam już nie wie co chciał kupić. Zarówno mimo niskiej ceny zdecydowałam się  tym razem tylko na 3 kolory marki Rosalind.


Rosalind cieszą cię sporą popularnością w sieci dlatego też skupiłam się na kolorach tylko tej marki.  Padło na dwa brokaty, które u mnie rzadko goszczą oraz klasyczna biel. Rosalind posiada wspaniałą gamę kolorystyczną. Począwszy od zwykłych kolorów, kończąc na kameleonach, brokatach, z efektem cat eye, czy też o wykończeniu kaszmirowym. Wybór jest naprawdę ogromny i zeszły długie godziny zanim wybrałam  te trzy kolorki, choć zamiar był całkiem inny.


Kolekcja Rainbow to dwadzieścia dziewięć pogodnych, błyszczących kolorów. Mój odcień to R24. Piękne połączenie błękitnych i ciemnoniebieskich drobinek, które mienią się pośród innych kolorów. Jest bardzo gęsty a jego pigmentacja fenomenalna! Mnóstwo drobinek, które już przy pierwszej warstwie fajnie pokrywają płytkę (wzornik). Nie ściąga się i nie marszczy w lampie. Będzie to fajna opcja na manicure nie tylko w okresie letnim ale również jesienią lub zimą jako mieniący się dodatek, a co tam.


Butelka Rosalind Rainbow jest o pojemności 10 ml. Pędzelek ma dość długi i szeroki co może być lekkim utrudnieniem w aplikacji lakieru ze względu na jego gęstą konsystencję. Zapach typowo hybrydowy. Cena:  6-8 zł ( w zależności jaki jest aktualny kurs waluty)




Kolejne hybrydy to klasyczne wersja Rosalind. Ponownie gości brokat R07 oraz biel 02.  R07 podobnie jak kolega wyżej konsystencją i pigmentacją szaleje. Jest mocno iście różowy z mnóstwem kolorowych drobinek, które niestety aparat nie uchwycił. Nie jestem zwolenniczką takiego blinga ale ten kolor przemówił do mnie. Chyba czuję już święta, bo inaczej bym się na niego nie skusiła. No i na koniec został Nam 02 czyli biała hybryda o równie dobrej pigmentacji, krycie ma równie zaskakująco dobre. Tutaj buteleczki są już mniejsze bo mają tylko po 7 ml. Pędzelek też krótszy ale sprytny i wygodny. Utwardzają się zarówno w LED jak i w UV. Cena: 5-7 zł

 



To moje pierwsze hybrydy z AliExpress i jestem również zadowolona i zachwycona jak inne koleżanki z blogosfery. Stosunek ceny do jakości lakierów jak dla mnie jest świetny. Warto nawet dla czystej ciekawości samemu kupić i sprawdzić a naprawdę jest w czym wybierać. Męczący jest tylko czas na jaki czeka się na przesyłkę, no ale nie ma nic za darmo. Coś za coś. 

 Zamawiacie na AliExpress? Chętnie poznam Wasze zdanie a ja zabieram się za testowanie! 



Pozdrawiam,


wtorek, 3 października 2017

CLARESA lakiery hybrydowe nr. 004, 700

CLARESA lakiery hybrydowe nr. 004, 700
Lakiery hybrydowe CLARESA znane są w sieci coraz bardziej i coraz częściej goszczą na blogach. Sama miałam okazję przetestować ich lakiery i dziś mogę podzielić się Wami moją opinią. W zestawie, który otrzymałam znajdowały się produkty podstawowe, dzięki którym możemy stworzyć manicure hybrydowy. Top, baza, dwa lakiery hybrydowe oraz remover i cleaner marki CLARESA, to o nich dzisiejszy post. Ciekawi mojej opinii, to zapraszam do czytania.


Moje dzisiejsze kolory to 004  Yellow Banannas oraz 700 Blue Mouse. Yellow Banannas  jest z serii Pastel Touch. To delikatny, pełen łagodnych tonów słoneczny odcień żółtego. Natomiast Blue Mouse to moja perełka. Delikatny liliowy z lekko przydymionym, niebieskim tonem. Mój ulubieniec! Szkoda tylko, że etykieta na butelce jak i nalepeczka z numerkiem na korku nie odzwierciedla rzeczywistego koloru. 


Zarówno 004 jak i 700 posiadają bardzo gęstą konsystencję. Trzeba uważać przy wkładaniu pędzelka do środka by produkt nie wypłynął. Jego gęstość sprawia, że wolno spływa do butelki, lekko ją przytykając. Na szczęście pigmentacja jest godna pochwał, zwłaszcza odcień bananowy czyli 004. Pięknie nasycony, wystarczą dwie cienkie warstwy by uzyskać fajny ciepły, żółty odcień. Jeśli chodzi o 700 to też jest dobrze ale już przy nieco grubszych, dwóch malowaniach.


Podczas malowania lakiery CLARESA nie kurczą się, nie spływają, ładnie się poziomują oraz nie marszczą podczas utwardzania. Trwałość ich zaliczam do standardowej, czyli dobrej. Manicure noszę prawie już drugi tydzień i nie zauważyłam nic, co mogłoby wypaść z niekorzyścią dla lakierów CLARESA.  Pranko, gotowanko czy inne zabiegi domowe dobrze współgrają z owymi lakierami.


W zestawie miałam bazę i top marki CLARESA. No i tu nie napiszę nc nadzwyczajnego, bo produkty robią to co mają robić. Nie używałam jeszcze bazy z innymi lakierami ale jeśli to zrobią i będą jakieś "ale" na pewno edytuję post ;)


Chciałam jeszcze tylko wspomnieć kilka słów o odtłuszczaczu marki CLARESA. Do tej pory zaopatrywałam się w zwykłe cleanery a tu miałam mega przyjemne zaskoczenie. Otóż jakie było moje zdziwienie i to jak pozytywne kiedy po odtłuszczeniu paznokci  rozszedł się rozkoszny zapach landrynek. Na początku myślałam, że to może gdzieś w domu pali się wosk czy coś się wylało ale idąc śladem psa tropiciela wyniuchałam, że to pazury tak pachną. Świetna sprawa, bo nawet po skończonym manicure kiedy przemywam hybrydę, pazurki pachną jeszcze jakiś czas. 


Poniżej przedstawiam Wam mój manicure właśnie z użyciem tych dwóch lakierów.  Pastelowe odcienie są przeważnie uniwersalne i współgrają z większością innych kolorów. Jednak dziś tylko one królują, ale niedługo szykuję coś innego właśnie z użyciem jednego z nich, bo dwa tygodnie jednego manicure to już basta ;) Czas na nowe ;)




Podsumowując. Kolejna marka lakierów hybrydowych, kolejne fajne wrażenie. Choć przyznam, że czytałam też sporo niepochlebnych opinii na ich temat, ale to chyba było przed wdrożeniem przez markę " nowej formuły". Być może to właśnie spowodowało, że producent w końcu postanowił ulepszyć swój asortyment, co szczerze wyszło mu to na dobre. Nowa formuła pozostawia po sobie przyjemny ślad, który powoduje, że ma się ochotę na więcej, zwłaszcza, że weszła nowa jesienna kolekcja i przyjemne, klimatyczne kolorki. Lakiery są też w przystępnej cenie 19.99 zł za 7 ml. Do tego łatwo dostępne bo znajdziemy je w drogerii Natura, Auchan, Tesco, bądz bezpośrednio u producenta .


Znacie hybrydy CLARESA? Macie swoje ulubione kolorki?


Pozdrawiam,


Copyright © 2016 My women's world , Blogger