Kochani od razu mówię, że nie będzie mnie przez 3 dni a to dlatego , że mam wolne i wyjeżdżam w swoje rodzinne strony. Odpocznę choć trochę, bo o opalaniu mogę zapomnieć. Jak zwykle pogoda ma się zepsuć ;(
Dzisiaj mam dla Was recenzję pewnego kosmetyku, który zachwycił mnie bardzo mocno i zasmucił też z lekka.
Skład:
Pierwszy żel pod prysznic z dodatkiem kremowych wstążek z olejkiem migdałowym. Producent zapewnia wyraźną poprawę nawilżenia i wyglądu skory już po 5 dniach stosowania.
Balsam ma kremową konsystencję, dobrze sie pieni i posiada dość intensywny, perfumeryjny zapach.
Konsystencja żelu jest podobna do musu. Lekka, delikatna, kremowa i dwóch odcieniach . Jasny róż miesza się na przemian z bielą, przez co tworzy się śliczna tęcza, jakby mix bitej smietany z musem truskawkowym. Zapach zaliczam do zapachów perfumowanych. Piękny, luksusowy bardzo kobiecy i pozostawia ciało na długo pachnące. Jest bardzo wydajny,wystarczy jego odrobina a ciało zaczyna pięścić mega wielka aksamitna piana.
Cóż mogę Wam o nim powiedzieć??? Jest to żel, jeden z najlepszych jakie miałam. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że spełnia swoje funkcje w 100%! Poza wizualnym i do tego słodkim wygladem jego działanie oceniam na celujące!! Bardzo dobrze się pieni, fantastycznie pachnie, dosknale oczyszcza ciało przy tym nawilżając je. Działanie ekstraktu z migdałów powoduje rozkosz na maxa ;) Skóra po kąpieli jest głaciutka, miękka, pachnąca i bardzo przyjemna w dotyku.
Za to cacko zapłaciłam funta czyli jest to koszt ok. 5.50 zł. Jak dla mnie za taką cenę jest to rewelacyjny kosmetyk. Muszę się tylko porozglądać aby może gdzieś stacjonarnie je dostanę??? Chociaż wątpię, bo nigdzie ich nie widziałam. Tak czy siak, jestem zadowolona, że mogłam chociaż je wypróbować na własnej skórze. POLECAM!!!
Lubicie takie fikuśne kosmetyki???
Pozdrawiam,
Dzisiaj mam dla Was recenzję pewnego kosmetyku, który zachwycił mnie bardzo mocno i zasmucił też z lekka.
Olay Body Body Wash plus Cream Ribbons
Skład:
Pierwszy żel pod prysznic z dodatkiem kremowych wstążek z olejkiem migdałowym. Producent zapewnia wyraźną poprawę nawilżenia i wyglądu skory już po 5 dniach stosowania.
Balsam ma kremową konsystencję, dobrze sie pieni i posiada dość intensywny, perfumeryjny zapach.
Zacznę od tego , że ten kosmetyk dorwałam w UK w sklepie, gdzie wszystko kosztuje funta!! Co jak co, ale nie zastanawiałam się i wzięłam od razu kilka sztuk. Nie wiem jak Wy , ale w PL go nie widziałam, a szkoda, bo jest naprawdę rewelacyjny.
Olay Body posiada fajną, w różowym odcieniu buteleczkę, przez którą widać całą konsystencję kosmetyku.
Konsystencja żelu jest podobna do musu. Lekka, delikatna, kremowa i dwóch odcieniach . Jasny róż miesza się na przemian z bielą, przez co tworzy się śliczna tęcza, jakby mix bitej smietany z musem truskawkowym. Zapach zaliczam do zapachów perfumowanych. Piękny, luksusowy bardzo kobiecy i pozostawia ciało na długo pachnące. Jest bardzo wydajny,wystarczy jego odrobina a ciało zaczyna pięścić mega wielka aksamitna piana.
Cóż mogę Wam o nim powiedzieć??? Jest to żel, jeden z najlepszych jakie miałam. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że spełnia swoje funkcje w 100%! Poza wizualnym i do tego słodkim wygladem jego działanie oceniam na celujące!! Bardzo dobrze się pieni, fantastycznie pachnie, dosknale oczyszcza ciało przy tym nawilżając je. Działanie ekstraktu z migdałów powoduje rozkosz na maxa ;) Skóra po kąpieli jest głaciutka, miękka, pachnąca i bardzo przyjemna w dotyku.
Za to cacko zapłaciłam funta czyli jest to koszt ok. 5.50 zł. Jak dla mnie za taką cenę jest to rewelacyjny kosmetyk. Muszę się tylko porozglądać aby może gdzieś stacjonarnie je dostanę??? Chociaż wątpię, bo nigdzie ich nie widziałam. Tak czy siak, jestem zadowolona, że mogłam chociaż je wypróbować na własnej skórze. POLECAM!!!
Lubicie takie fikuśne kosmetyki???
Pozdrawiam,
MAGDA