Tak tez było i ze mną. Hydrolat do niedawna był dla mnie zagadką i ciekawostką, ale teraz wiem, że jest niezbędnik w codziennej pielęgnacji mojej cery.
Manufaktura Kosmetyczna hydrolat różany, róża damasceńska
Hydrolat Różany jest tak delikatny, że może być stosowany nie tylko bezpośrednio na skórę, w postaci nierozcieńczonej, ale także bezpośrednio pod oczy i na powieki. Jest szczególnie polecany do pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej, naczynkowej, pozbawionej witalności, szarej, dojrzałej.
Stosowany jako tonik w postaci nierozcieńczonej, do przemywania albo zwilżania skóry poprzez spryskiwanie doskonale odświeża i nawilża. Ożywia i uspokaja zmęczoną, podrażnioną i suchą skórę. Ma łagodne działanie ściągające. Pachnie kwiatowo, romantycznie, nostalgicznie, nieco słodko, ale nie jest to zapach identyczny z zapachem świeżych kwiatów.
Hydrolat Różany z Manufaktury Kosmetycznej to naturalny, niekonserwowany hydrolat szlachetnej Róży Damasceńskiej (INCI: Rosa Damascena Flower Water), pochodzącej z certyfikowanej, organicznej uprawy w Bułgarii (100% ORGANIC).
Wstyd się przyznać, ale zanim zaczęłam go stosować, przeczytałam mnóstwo opinii innych koleżanek - blogerek, jak go stosować, kiedy i inne przydatne informacje. Kiedy dostałam swój pierwszy hydrolat, oczy mi się świeciły nie tylko z podniecenia ale i ze strachu. Czemu?? Nie wiem do tej pory, po prostu głuptas ze mnie i tyle ;)
Kosmetyk dostałam w białej, plastykowej butelce z etykietą od producenta, oraz dozownikiem typowym jak przystało na tonik do twarzy.
W środku znajduje się woda o zapachu prawdziwej róży. Ale nie jest to róża niczym z ogrodu, a zapach różany, który najczęściej występuje w kosmetyce. Intensywny, rześki, pozostaje długo na twarzy i może się podobać, bądz też nie.
Jak stosowałam owy kosmetyk?? Otóż sprawdziłąm go na wiele sposobów. Pierwszym z nim był standardowy czyli jako tonik do twarzy. Przecierałam twarz codziennie rano i wieczorem. Po jakimś czasie znalazłam dla niego troszkę inne zastosowanie choć podobne. Zamiast tonikowego przecierania, przelałam hydrolat do buteleczki z pompką i spryskiwałam twarz zarówno w dzień jak i po demakijażu. Czasem też zdarzało się o tak bez powodu musnąć buzię i w środku dnia. Równie dobrze hydrolat spisuje się jako dodatek do maseczek a mianowicie wszelakich glinek. Po prostu rewelacja i podwójne doskonałe efekty.
Co do działania. Wiadomo juz, że hydrolat różany ma przede wszystkim właściwości nawilżające. Wyczuwalne to jest u mnie zwłaszcza wieczorem, kiedy pryskam twarz, odczekuję aż kosmetyk wchłonie i czuję, że nie mam potrzeby by uzywać kremu. Świetne wyjście by dać odpocząć skórze nawet od kremów do twarzy ;) Dobrze oczyszcza i tonizuje, dodaje skórze sprężystości.
Dodatkowo róża damsaceńska przyjemnie odświeża, nie uczula, nie podrażnia, wręcz łagodzi podrażnienia ( małe pryszczole, które czasem lubię poskubać). W efekcie końcowym cera jest gładka, bardzo delikatna w dotyku i świetnie odżywiona!!
Była to moja pierwsza przygoda z hydrolatem i będę ją wspominać bardzo dobrze. Po prostu mam ochotę na więcej,mimo minusika jaki posiada. Chodzi mi o jego przechowywanie w lodówce. Czasem ogarniał mnie taki legat, że nawet nie dałam rady doczłapać się z łazni do lodówy darowałam sobie jego aplikację. A tak gdyby był pod ręką, byłby używany 24h ;) Jednak nie zmienia to faktu, że mam dalej ochotę i to na większą butlę ;)
Cena: 14 zł / 100ml.
Dostępność: http://www.manufakturakosmetyczna.pl/
Używacie hydrolatów? Macie swój ulubiony?
Pozdrawiam,
MAGDA
Mam na niego ochotę, kiedyś stosowałam świetny tonik różany ale niestety został wycofany...
OdpowiedzUsuńNie używam hydrolatów. Faktycznie, przechowywanie go w lodówce może być problematyczne :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerzę, że pierwszy raz się chyba z takim kosmetykiem spotykam i tez bym nie wiedziała jak go używać :P :D
OdpowiedzUsuńZnam ten ból!
OdpowiedzUsuńOstatnio zrobiłam sobie tonik pietruszkowy i też zawsze się ,,męczę'' idąc po niego do lodówki :D
nie miałam nigdy owego specyfiku:D
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam hydrolatów, muszę się wgłębić w temat:)))
OdpowiedzUsuńJa trochę sceptycznie podchodzę do hydrolatów, a tym bardziej do róży demasceńskiej. Raz mnie hydrolat podrażnił i to do tego stopnia, że leczyłam twarz kilka miesięcy :-/ Obecnie mam do uraz do róży, ale pomału staram się to zmienić ;-)
OdpowiedzUsuńmiałam hydrolaty różane różnych marek i nie widzę między nimi dużej różnicy, hydrolaty używam od kilku lat, już zupełnie zrezygnowałam z toników.
OdpowiedzUsuńTa lodówka by mnie drażniła
OdpowiedzUsuńDo mnie właśnie idą różane ksmetyki ... ps. jesli ktos lubi zapach różany to polecam żel pod prysznic lirene < 3
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie miałam z nim styczności i raczej nie skuszę się na jego zakup.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego hydrolatu ;)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym :-) Teraz używam hydrolatu oczarowego i jestem zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam takiego specyfiku
OdpowiedzUsuńAle się zgrałyśmy z tematem, bo ja też pisałam o hydrolacie różanym xD ale z innej firmy :p
OdpowiedzUsuńHydrolaty są świetne dla osób z wrażliwa skóra ;)
OdpowiedzUsuńMiałam hydrolat różany z Fitomedu i też byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmusze i ja wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam hydrolat z róży damasceńskiej:) Świetnie łagodzi podrażnienia.
OdpowiedzUsuńjeśli nie masz w łazience powyżej 25 stopni a raczej nie masz to możesz go kochana trzymać normalnie w łazience na półce i kilka miesięcy tam wytrzyma ;-)
OdpowiedzUsuń