Orange Energy - nawilżający krem do skóry normalnej i wrażliwej
Skład opis producenta:
Krem zamknięty jest w szklanym, ciemnym słoiczku z odkręcanym wieczkiem. Na białej etykiecie producent pokazuje nam skład, który jest przyjemny dla skóry. Całośc prezentuje się okazale zwłaszcza dzięki ciemnej kolorystyce szkła, które nie codziennie zdarza się w postaci opakowania kremu do twarzy.
Konsystencja kosmetyku jest mocno gęsta i zbita a jednocześnie lekka. Szczerze, rzadko stykam się z kremami o tak zwartej konsystencji. Nie mniej jednak przypadła mi ona do gustu. Ładnie rozsmarowuje się na twarzy, nie pozostawia żadnego filmu. Kosmetyk pachnie pomarańczami ale nie cytrusowymi, takimi z drzewa, tylko porównałabym do olejków pomarańczowych do ciasta. Zapach w słoiczku jest dość intensywny, jednak na twarzy znika w ciągu kilku minut.
Na początku bałam się efektu matowienia, bo niezbyt przepadam za tym zjawiskiem, na moje szczęście obyło się bez tego. Za to dostałam natychmiastowe nawilżenie i natłuszczenie. Skóra zostaje ukojona i odprężona. Zapach " pomarańczy" odpręża i pobudza. Obecność olejków z migdałów, jojoba i shea oraz wyciąg z ruminaku doskonale odżywiają moją cerę. Używałam go rano i wieczorem. Idealnie wpółgra z makijażem a po wieczornej dawce twarz wygląda na wypoczętą i rozświetloną.
Warto uprzedzić, że Orange Energy od otwarcia ma ważność tylko 6 miesięcy!!!! Dlatego też nocą nie żałowałam sobie porcji ze strachu, że mi się przeterminuje a ja nie do końća go zużyję.
Cena: 49zł
Dostępność: http://www.makemebio.com/
Miałyście okazję używać kosmetyków Make Me Bio?? Macie swoich ulubieńców?
Pozdrawiam,
MAGDA
Mam wielką ochotę na ten krem ale chyba najpierw muszę trochę uszczuplić swoje zapasy ;)
OdpowiedzUsuńChcę go ♡
OdpowiedzUsuńJest bardzo ciekawy, jednak ja lubię jak krem matuję w szczególności latem gdy cera bardzo mi wtedy się błyszczy, na zimę bym mogła się skusić, ale o tym jeszcze pomyślę :)
OdpowiedzUsuńMake Me Bio - nie znam.
OdpowiedzUsuńOpakowaniem krem to przypomina mi miód. =)
Bardzo mnie zaciekawił. =)
ja czaję się na te kremy, tylko swoje zuzyje : )
OdpowiedzUsuńCiekawy kremik, czytam dużo o tej marce na blogach, ale sama jeszcze nie miałam okazji poznać żadnego ich produktu :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką :P Póki co mam zapas różnych kremów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zapach chyba by mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się opakowania kosmetyków tej marki, ciemne szkoło sprawia, że wyglądają jeszcze bardziej naturalnie. 6 miesięcy to wcale nie tak krótko. Kosmetyki fridge można używać tyko przez 1,5 miesiąca.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele dobrego wszędzie tych kosmetykach i chybasama tez sie skusze
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, a na dodatek kusi mnie jego zapach :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie i przyznam że z chęcią poznam go bliżej.
OdpowiedzUsuńJest mnóstwo kosmeytków z MMB które chcę ♥
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post i zachęcam do zaobserwowania ♥
fashion-madam.blogspot.com
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie, ale kosmetyk calkiem fajnie się prezentuje :) Ostatnio spotykam dużo kosmetyków z ważnością jedynie na parę miesięcy...
OdpowiedzUsuńTaki krem teraz by mi się przydał :-)
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco już sam zapach by mnie przekonał :D
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa, głównie zapachu. Bardzo lubię delikatny zapach pomarańczy w kremie do twarzy
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej firmie Zapach ....
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach pomarańczy w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach szybko się ulatnia, po pomarańczowy olejek do ciast z pewnością przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuń