W tym roku zima robi Nam psikusa, pogodę zaliczyłabym do jesieni lub wczesnej wiosny. Święta za Nami a śniegu dalej nie ma. Z moimi ustami też różnie bywa. Latem i wiosną są całkiem ok ale jak tylko zbliża się zima od razu wyskakują suche skórki, które nigdy się nie kończą. Pamiętam jak całą ciążę się tym borykałam i za groma nie umiałam sobie z tym poradzić. Od jakiegoś czasu moje usta koi przyjemny balsam do ust z masłem shea od Equilibra.
Olejek jojoba koi i nawilża a witamina E i olejek z marchwi powstrzymują proces powstawania wolnych rodników.
- 99,7% składników naturalnego pochodzenia
- TESTOWANY NA OBECNOŚĆ NIKLU
- NIE ZAWIERA OLEJÓW MINERALNYCH
- NIE ZAWIERA SILIKONÓW I GLUTENU
INGREDIENTS: Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Caprylic/ Capric Triglyceride, Cera Alba (Beeswax), Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Bis-Diglycerylpolyacyladipate-2, Glyceryl Dibehenate, Olus (Vegetable) Oil, Tribehenin, Glyceryl Behenate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Phytosteryl/ Octyldodecyl Laroyl Glutamate, Parfum (Fragrance), Glyceryl Laurate, Tocopherol, Glycine Soya (Soybean) Oil, Daucus Carota (Sativa Carrot Root) Extract, Beta-Carotene.
Zacznę od opakowania, które jest klasyczne ale strasznie liche. Luzna i odskakująca skuwka, która ciągle spada przez co niestety popękała. Kosmetyk jest w formie sztyftu i brak "zatyczki" uniemożliwia mi noszenie jej ze sobą. Wizualnie pastelowe, mdłe kolory, no ale na szczęście w tego typu kosmetykach skupiam się bardziej na działaniu pomadki, choć fajnie jakby się prezentowała w ciut żywszej kolorystyce.
Pomadka ma lekko przybrudzony kolor przypominający wosk pszczeli o dość przyjemnym smaku. Zapachem przypomina mi budyń śmietankowy, lekko słodki i całkiem intensywny. Sztyft jest mocno zbity i jego pierwsza aplikacja była dość ciężka. Miałam wrażenie, że nigdy się rozprowadzi na ustach. Na szczęście dzięki temperaturze ust balsam pokrył wargi delikatną warstwą, która mnie zaskoczyła .
Balsam do ust Equilibra gładko się rozsmarowuje, utrzymuje się dość długo, daje ustom ulgę i natychmiastowe natłuszczenie. Wargi pokryte są delikatnie błyszczącym filmem i przyjemnie pachną. Regularne stosowanie powoduje, że moja zmora czyli suche skórki znikają a usta są mniej przesuszone i bardziej miękkie. Składniki pielęgnujące, które zawiera sztyft docierają do głębszych warstw naskórka, dzięki czemu moje usta poza ochroną są również odżywione. Zawartość naturalnych składników wyraznie poprawia ich kondycję. Usta są zregenerowane, przyjemnie nawilżone bez przesuszonych skórek a cudowne masło shea dba o ich właściwą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Bardzo fajny sztyft, polecam osobom, które również chcą mieć ładne i zadbane usta.
Dostępność: Equilibra Sklep
Pozdrawiam,
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelakie balsamy do ust. O tym jednak jeszcze nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za sztyftami do ust, wolę masełka. Chociaż ten wydaje się dość ciekawy, lubię takie naturalne składy :)
OdpowiedzUsuńCos czuje, ze bylby dla mnie :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńlubię equilibra ale nie wiedziałam, że ta marka ma balsamy do ust, chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów tej marki, ale nie spotkałam się jeszcze z tym balsamem. Na razie mam nadmiar produktów do pielęgnacji ust :)
OdpowiedzUsuńMam tyle balsamów i ochronnych pomadek do ust, że głowa mała. A i tak najchętniej sięgam po ten z Isany :))
OdpowiedzUsuńJuż nabrałam na niego ochotę :) Uwielbiam masło shea w kosmetykach :D
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie nim :)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBalsam do ust to mój niezbędnik w torebce:)
OdpowiedzUsuńLubię masło Shea, ale w maseczkach do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńEquilibra ma bardzo dobre kosmetyki, ten balsam chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego balsamu, ale wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio tylko wazeliny używam. :)
OdpowiedzUsuńBudyń śmietankowy? O jaaa! ❤ :DD
OdpowiedzUsuń