Nie przeraża Was ta pogoda? Ja się zastanawiam gdzie te lato i czy w ogóle będzie. Wczoraj wybrałam się na spacer, to miałam wrażenie, że co najmniej jest pazdziernik. No ale nie będę już smęcić i zapraszam Was na nie co milszy wpis o ziołowym, intensywnie nawilżającym kremie z witaminą E od Himalaya Herbals.
Zacznę od tego, że ten krem zarówno jest do twarzy jak i do ciała. Osobiście jak widzę takie przeznaczenie to wiecznie mam dylemat do czego go użyć. Skóra na twarzy jest delikatniejsza i cieńsza w porównaniu do ciała a tu kosmetyk do zastosowania i tu i tam, takie 2w1, hmhm zastanawiające. No ale jakby nie było skusiłam się go użyć najpierw na ciało, a niech tam.
Bardzo lubię opakowania kremów do ciała właśnie w takim a'la słoiczku. Są wygodne, łatwo z nich nabrać odpowiednią porcję i przede wszystkim do końca można go zużyć. Konsystencja kremu na pierwszy rzut oka wygląda jak typowy krem, nic specjalnego. Jednak po roztarciu w dłoniach krem robi się gęsty i czuć w nim zawartość parafiny. Podczas rozcierania między palcami czy nawet na skórze wyczuwalny jest ten "opór" i ten parafinowy film.
Każdy chyba wie, że parafina w kosmetykach to niezbyt pożądany składnik. Może zapychać i powodować niechciane wypryski i sprawia, że skóra szybciej się starzeje. Dlatego też stosowałam go co drugi dzień do nawilżenia mojej suchej skóry ale ciała. Parafina parafiną ale jaki był mój zachwyt jak kremik moja skóra wręcz łykała. Błyskawiczne wchłania się w skórę, błyskawicznie ją nawilża i błyskawicznie daje jej niesamowitą miękkość. No co tu mówić. Jeśli chodzi o ciało, to jest znakomity i uwielbiam go nawet z parafiną w składzie. Dawno nie miałam takiego kosmetyku, który dałby mi takie szybkie rezultaty. Nie muszę długo czekać, z założeniem ciuchów,aż krem się wchłonie bo to sekundowa sprawa. Skóra w dotyku jest bardzo przyjemna, bardzo mięciutka i do tego świetnie nawilżona.
Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła tego wielofunkcyjnego kremu na inne partie ciała. Trudno najwyżej będzie kuku. Kolejne poszły stopy. Moje stopy ostatnio zostały bardzo zaniedbane. Wiecznie zapominam je wieczorem posmarować i efektem jest "pustynna skóra" , która daje się we znaki zwłaszcza wieczorem no i wyglądem już nie przypominają stóp dwudziestolatki. No i tutaj mam kolejny zachwyt kremem od Himalaya Herbals. Kosmetyk oprócz nawilżenia, zauważyłam, że zmiękcza skórę, wygładza, zwłaszcza okolice pięt i poprawia ich ogólny wygląd. Nie czuję już szorowania, kiedy ocieram stopę o stopę, wręcz przeciwnie, mizianko stópkami jest teraz całkiem przyjemne.
Pewnie domyślacie się czy użyłam go na twarz? Tak, użyłam ja i moja mama, więc opinie są dwie. Dla mnie krem jest w porządku ale pod warunkiem, że będziemy go używać porą jesienną lub zimową. Dla mojej mieszanej cery, która mimo iż lubi się przesuszać, krem jest zdecydowanie za ciężki. Nawilża znakomicie, jednak podczas aplikacji i ciut po niej, czuję się "z nim" ciężko. Efekt, który daje myślę, że świetnie się spisze przy chłodnych porach roku, gdy temperatura robi swoje i cera potrzebuje czegoś treściwszego, wtedy owszem, krem ten wpisze się idealnie w swoje działanie. Teraz stanowczo jego przeznaczenie widzę tylko i wyłącznie na swoim ciele i stópkach.
Natomiast moja mamciś jest całkowicie zadowolona. Jej sucha cera polubiła się z nim. Nie czuje dyskomfortu ani zapychania. Cera jest natłuszczona z delikatnym filmem ale bardzo przyjemna bez uczucia ściągnięcia. Także widzicie, co cera to inne zdanie.
Mimo, iż krem posiada w sobie parafinę, ma też wiele innych cennych składników. Kiełki pszenicy, słodkie migdały,winogrona, które nawilżają nawet bardzo suche obszary skóry. Również bogate źródło witaminy E, która odżywia skórę, sprawiając, że jest ona miękka, elastyczna oraz chroni ją przed szkodliwym działaniem środowiska.
Jeśli chodzi o pielęgnację skóry twarzy, to zimą owszem. Tylko i wyłącznie przy niskich temperaturach. Osobom z tłustą skłonną do trądziku cerą stanowczo odradzam. Nadmierne wydzielanie sebum - gwarantowane. Natomiast do pielęgnacji ciała dla mnie jest kosmetykiem fenomenalnym, skutecznym i szybko działającym. Z pewnością sięgnę po niego nie raz, nie dwa a nawet częściej, bo już przy pierwszym użyciu spełnił moje wymagania a dla mnie to wystarczy by zostać ze mną na dłużej jak nie na zawsze.
Dostępność: Rossman, Natura, on-line
Pozdrawiam,
Ekstra że tak fajnie nawilżył ciałko :)
OdpowiedzUsuńu mnie świetnie się sprawdza na stopy. Serio! ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie mazidła ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe składniki ma ten krem :)
OdpowiedzUsuńMoże i u mnie się sprawdzi do stóp :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością spróbuję! 😃
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie nie od dzisiaj.
OdpowiedzUsuńTeż lubię kremy w słoiczkach ze względu na łatwość wydobywania produktu :D
OdpowiedzUsuńwielka szkoda, że ta parafina jest na początku składu
OdpowiedzUsuńpolubiłam się z nim ♥
OdpowiedzUsuńnie zmam ale kusi mnie ta firma ;)
OdpowiedzUsuńTego KREMU jeszcze nie miałam,ale kosmetyki z HIMALAYA bardzo sobie cenię :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale w porze jesiennej chętnie po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńaż dziwne, że parafina i na twarz... unikam jej :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, a chętnie poznam :)))
OdpowiedzUsuńAz tak sklonnosci do tradziku nie mam, wiec nie musze sie go bac ;) pozdrawiam i serdecznie zapraszam :) Katsuumi.pl
OdpowiedzUsuń