piątek, 27 maja 2022

Lirene Dermoprogram, Make Me Slim!, Serum antycellulitowe

 


Cellulit, znany wszystkim jako skórka pomarańczowa, to nic innego jak zniekształcona tkanka tłuszczowa, uwidaczniająca się pod skórą w postaci nieestetycznych zgrubień. Cellulit tworzy się najczęściej na pośladkach, udach, brzuchu a nawet ramionach. Może też on dotyczyć kobiet w każdym wieku niezależnie od ich wagi. BY się go pozbyć potrzebna jest odpowiednio dobrana dieta, więcej ruchu, choćby nawet codziennie wieczorem spacer oraz wspomagające zniknięcie tego upiorstwa wszelakie kosmetyki. Takim produktem jest między innymi serum antycellulitowy make me slim! od Lirene, który miałam przyjemność znaleźć w boxie od Pure Beauty.


"Maksymalnie skoncentrowana formuła serum została oparta na piperynie, antyoksydacyjnej substancji termogenicznej, zwiększającej penetrację do głębszych warstw skóry cennych składników aktywnych. Pobudza ona lipolizę oraz hamuje tworzenie nowych komórek tłuszczowych. Zaawansowany kompleks ActivSlim zawiera wyciąg z grzyba Hub i jęczmienia, a także saponiny, które wspomagają usuwanie wody i zbędnych produktów przemiany materii. Olej z konopi i masło shea zapewniają odpowiedni stopień odżywienia, przywracają skórze elastyczność i odpowiednie napięcie. Naturalny olejek eteryczny z rozmarynu ujędrnia, pobudza krążenie oraz pozostawia niezwykle aromatyczny zapach. Serum zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego."

Serum stosuję od 3 tygodni. Sięgając po nie wprowadziłam również więcej ruchu, ograniczyłam spożywanie cukru i wszelkich zapychaczy. Sam kosmetyk jest o zadziwiającym zapachu rozmarynu. Osobiście kocham te klimaty i dla mnie jest to fajna opcja, bo zapach pobudza i odpręża. Kolejna sprawa to kolor. Spodziewałam się białego bądź przezroczystego serum a dostałam zielone cudo o konsystencji troszkę rzadkiej, przypominającej klasyczny balsam do ciała. Co jeszcze mnie zaskoczyło to fakt, że podczas aplikacji kosmetyk nie ma klejącej ani tłustej warstwy. Świetnie się wchłania i pozostawia ten wspaniały aromat....mhmmh Jest to jego zaletą bo spokojnie można go zaaplikować i za chwilę ubrać się czy kłaść się spać. Nie ma potrzeby czekania na wchłonięcie jak to jest w przypadku wielu kosmetyków antycellulitowych.

Serum nie chłodzi, nie rozgrzewa za to pozostawia natychmiastowe uczucie wygładzenia skóry. Jego naturalne składniki składają się na bezpieczeństwo kosmetyku, dzięki czemu mogą po niego sięgać osoby ze skórą wrażliwą. Po nałożeniu serum robiłam sobie jeszcze masaż szczotką lub masażerem, tak aby efekty były lepsze. Jak na 3 tygodniową kurację muszę przyznać, że kosmetyk zaskoczył mnie pozytywnie. Oczywiście nie są to spektakularne efekty, cellulit nie zniknął ale moja skóra zdecydowanie polepszyła swój wygląd. Stan mojego cellulitu poprawił się zwłaszcza na udach i brzuchu. Wciąż tam jest ale nie tak bardzo widoczny jak przed kuracją. Skóra naprawdę wygląda zdrowiej, jest bardziej elastyczna, jędrniejsza i milsza dla oka!


Pamiętajcie jednak, że sam kosmetyk nie zdziała cuda i nie pozbawi Was tej zmory jaką jest cellulit. Sama jeszcze muszę trwać w kuracji z dobry miesiąc jak nie lepiej by móc naprawdę pochwalić się gładziutką nóżką. Ćwiczenia, dieta plus serum antycellulitowe make me slim! od Lirene da Wam tą możliwość. Ja taką dostałam i trwam w moim celu!



                                                            Pozdrawiam,






3 komentarze:

  1. Jestem ciekawa tego serum :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście nie znam tego serum, ale chętnie go wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie wypróbuję :) Mam nadzieję, że chociaż trochę wygładzi moją skórę, ale Twoja recenzja brzmi zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 My women's world , Blogger