Kremów do rąk to u mnie musi być aż nad to! Nie potrafię bez nich funkcjonować. Walają się po katach, torebkach, szafkach bo nie wiem sama kiedy i gdzie moje łapki będą miały zachciewajki. Lubię sprawdzone kremy, które wiem, że mnie nie zawiodą ale lubię też sprawdzać nowości. Nóż widelec będzie to kolejny ulubieniec bądz też będę go unikała jak ognia! Tak też ostatnio wpadł mi w ręce kremik od AA, który dostałam od Michała z bloga TZU w ramach testowania!
Bardzo lubię jak kosmetyki mają ciekawe, kolorowe i wpadające w oko opakowania. Tutaj marka się postarała by wzrok klienta właśnie padł na tego osobnika. Fajna wizualnie tubka, pomysłowy korek a jeszcze ciekawsza zawartość. Kosmetyk ma średnią konsystencję a podczas rozsmarowywania mam wrażenie , że jest bardziej lejąca. Ten owy fakt, wpłynął na moje pierwsze odczucia, które wydały się niezbyt pochlebne dla kremu, że nie poradzi on sobie z moją suchotą. Jakież było moje zdziwienie kiedy to kosmetyk wchłonął się w skórę momentalnie, nie zostawiając przy tym lepkie ani tłustej jakiejkolwiek warstwy. Od razu szybciutko można przystąpić do dalszych czynności o ile takowe robiliśmy przed aplikacją kosmetyku, oczywiście bez obawy o pozostawieniu śladów. Kolor jego lekko zielony o słabym, ledwo wyczuwalnym i nie do sprecyzowania zapachu.
Skóra po użyciu kremu jest przyjemnie otulona pierzynką, która sprawia, że momentalnie dłonie robią się aksamitne i miękkie. Jest to krem nawilżająco-pielęgnujący i zgadzam się tu ale nie w 100%. Pielęgnują jak najbardziej, nawilżają owszem ale nie tak jakbym chciała. Zwłaszcza teraz zimą. Odczuwam ulgę, delikatne ukojenie ale po jakimś czasie mam lekki niedosyt, czegoś mi brakuje i muszę ponownie po niego sięgać by zaspokoić dłonie. Latem czy w porach mniej kapryśnych kosmetyk bardziej zda egzamin. Tutaj, zimą przy moim zapotrzebowaniu na konkretne działanie myślę, że jest odrobinę za słaby. Nie zmienia to faktu, że polecam go sprawdzić osobom, które są mniej wybredne. Sama osobiście na pewno powrócę do niego ale w okresie wakacyjnym, aby jego kariera nabrała większego rozpędu.
Krem do rąk i paznokci od AA pochodzi z linii Natural SPA. Są to kosmetyki bogate w naturalne, roślinne składniki, które mają na celu odżywić i poprawić kondycję skóry w zgodzie z naturą. Produkt nie zawiera parabenów, allergenów, jest 100% testowany alergologicznie. Pojemność tubki 50 ml to koszt ok 12-13 zł. Dostępne są też wersje z różą japońską bądz bambusem.
Pozdrawiam,
Miałam ten krem z różą. Faktycznie nie za długo działa i szybko przez to zużyłam, ale fakt że bardzo przyjemny ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio produkty AA są popularne w blogosferze. Jakoś rzadko sięgam po tę firmę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu, ale opakowanie jak najbardziej do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńmam rozany i bardzo lubie:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo rzadko używam kremów do rąk najczęściej zimą bo wtedy moje dłonie są straszne suche. Tego kremu nie miałam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj, ja kremów do rąk też lubię kupować dużo ze względu na ich zapachy. A potem stoją, stoją i nie ma kto ich zużyć :D
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że na swoją skórę potrzebowałabym również czegoś mocniejszego. Moja skóra jest czasami bardzo dziwna. Zwłaszcza w chłodne pory roku.
Prezentuje się fajnie ;) Póki co mam za dużo kremów do rąk, ale chętnie przetestuję i ten!
OdpowiedzUsuńNie miałam nic :D
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję ten kremik :)
OdpowiedzUsuń