Ostatnio u mnie panuje choroba na peelingi. Jak kiedyś praktycznie w ogóle po nie nie sięgałam, tak teraz sprawdzam, który czym pachnie. Przez dobre kilka tygodni intensywnie sprawdzam naturalne peelingi od
Fitocosmetic, które pochodzą ze strony
Bioika.
1
00% naturalny, modelujący orzechowy peeling do ciała.
Stworzony na bazie cedru, który pomaga przywrócić naturalny poziom nawilżenia, wygładza i odżywia skórę,
olejku zielonej kawy' co poprawia krążenie krwi oraz równoważy wygląd skóry oraz
ekstraktu brunatnicy. Intensywny peeling oczyszcza i tonizuje skórę. Posiada modelujący efekt, podciąga skórę, nadając jej elastyczność i gładkość.
100% naturalny bez GMO i Parabenów.
Skład INCI: Aqua Organic Persea Gratissima oil Glycerin Glyceryl Monostearate Caprylic/capric triglycerides Pistacia Vera Seed oil Cetearyl Alcohol Xanthan Gum Acrylates/Vinyl Isodecanoate Crosspolymer Vitis Vinifera Seed Powder Pinus Sibirica Powder Coffea Arabica (Coffee) Seed Extract Laminaria Saccharina Extract D-panthenol Parfum Sodium Benzoate Potassium Sorbate Sorbic Acid Benzyl alcohol.
Jak większość kosmetyków
Fitokosmetic, które używałam mieszczą się w niespotykanych, wiaderkach. Jak dla mnie ciekawa forma i łatwa w aplikacji i co ważniejsze, widzimy ile zostało kosmetyku w środku.
Jak widać, jest to peeling drobnoziarnisty, który ma konsystencję kremu o bardzo przyjemnym, lekko słodkim zapachu. Niestety przeszkadza mi jego troszkę dość luzna konsystencja. W gęstszych peelingach jakoś zdzieranie idzie fajnie i równomiernie, ten niestety rozlewa się po ciele i część kosmetyku spada do wanny, przez co produkt nie jest wydajny.
Jeśli chodzi o działanie. W modelowanie sylwetki peelingiem jakoś nie bardzo wierzę, więc nie spodziewałam się talii osy. Używam ich tylko i wyłącznie to "zdarcia starej skóry" no i poprawy jej wyglądu. Peeling dla mnie musi doskonale zdzierać i dać mi poczucie świeżego i zadbanego ciała.
Orzechowy peeling od
Fitokosmetic jak dla mnie jest troszkę za delikatny. Fakt, zdziera naskórek ale nie na tyle dobrze bym czuła mocną satysfakcję. Skóra po nim jest delikatna, miła w dotyku ale pozostaje mi ten leciutki niesmak. Brakuje mi tej wisienki na torcie co powoduje, że jestem syta i w pełni zadowolona. Jak wcześniejsze wersje
peelingu cukrowo - winogronowego oraz cytrynowo solnego pokochałam tak ta wersja niestety nie trafiła w mój gust.
Cena:
14,90 zł
Dostępność:
Bioika
A jakie są Wasze ulubione peelingi?
Pozdrawiam,
Wygląda zachęcająco i skład ma bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńja też wolę mocne, bardziej ostre peelingi do ciała, nawet drapiące
OdpowiedzUsuńCiekawa forma :D. Kompletnie nie znam ich peelingów, a orzechowy chyba i tak nie byłby dla mnie :).
OdpowiedzUsuńDla mnie zapewne również byłby zbyt delikatny ;)
OdpowiedzUsuńorzech to jest to!:)
OdpowiedzUsuńWygląda jak pyszny jogurt do zjedzenia :)
OdpowiedzUsuńJa rzadko robię peelingi, a jak już to robię domowy cukrowy.
Bardzo przyjemny skład :) lubię takie delikatne peelingi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi :-) Tego jeszcze nie miałam ale chętnie się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńWyglada bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Stosuje różnych marek, tego nie znam, a wygląda kusząco :))
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńGenialnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńO tym nawet nie słyszałam. Ja uwielbiam nowy peeling od Nacomi - Miodowe Gofry, nie tyle ze względu na zapach, ale świetne działanie :)
OdpowiedzUsuń