Dziś mamy Boże Ciało, dzień wolny, każdy leniuchuje, odpoczywa, może inni i pracują, kto wie??? Ja miałam ochotę sprawić sobie małe domowe SPA kosmetykami, które pierwszy raz używałam i pytanie czy do nich powrócę kolejny raz??
Na spotkaniu blogerskim miałyśmy okazję dostać od Pani Ani z http://www.ana-collection.pl/ mini próbeczki kosmetyków marokańskich, które służą właśnie między innymi do rytuału Hammam.
Rytuał Hammam
Co to jest rytuał Hammam, pewnie zapytacie. Otóż jest to bardzo fajna metoda dokładnego oczyszczania i pielęgnacji ciała i twarzy pochodząca z kultury arabskiej. Polega ona na 3 etapach, które są bardzo ważne no i 3 kosmetykach, bez których nie otrzymamy danego efektu.
I etap: oczyszczanie czarnym mydłem
II etap: odżywianie glinką ghassoul
III etap: nawilżanie olejkiem arganowym
I etap: oczyszczanie
II etap: odżywianie
III etap: nawilżanie
Moje wrażenia?? Już po czarnym mydle czułam , że moja skóra jest miękka, głaciutka, wspaniale oczyszczona. Ale apogeum dopadło mnie jak tylko zmyłam glinkę. Moja twarz, była w jednym kolorze, zero przebarwień, żadnych worków, sińców pod oczami. Zamiast ziemistego koloru otrzymałam pięknie rozświetloną, promienną twarz, coś cudownego!
Ja jestem zachwycona ale mój partner niestety nie do końca. On też zachciał poczuć się jak w Maroku no i również zastosował rytuał Hammam u siebie. Jednak końcowym efektem było u niego pojawienie mocno zaczerwienionej i piekącej skóry!!! Nie wiem czym to było spowodowane?? Problematycznej cery nie ma, wszystko zgodnie z zaleceniami i taki dziwaczny efekt, który owszem minął po jakiejś godzinie - dwóch, ale samo to, dziwna sprawa. Nie mniej jednak, ja mam zamiar, używać dalej ;)
Całą trójcę możecie kupić tu:
czarne mydło, klik
glinka marokańska, klik
olejek arganowy, klik
Pozdrawiam,
MAGDA
Polecam zrobić taki zabieg na całe ciało rękawicą Kessa. Cudnie! Tak miekkiej skóry wcześniej nie miałam!
OdpowiedzUsuńA. Zaczerwienienie skóry może być spowodowane wyschnięciem glinki, ja np. nie mogę pozwolić aby mi glinka wyschła bo później wyglądam jak popażona:)
O widzisz, tak mylałam, że od tego te zaczerwienienia, ale nie byłam pewna ;) Dziękuję za jasność ;)
UsuńMadzia ! Uwielbiam ten rytuał ! :D po prostu sprawdza się u mnie genialnie !
OdpowiedzUsuńŁooo a u mnie myślisz, że nie?? Kochana ja muszę kupić sobie całe zestawik, czekam tylko na promo ;)
UsuńJa właśnie ostatnio zaopatrzylam się w savon noir i kessę:)
OdpowiedzUsuńoooo chciałabym :D
OdpowiedzUsuńGlinkę poznałam, ale w wersji w paście. Duży plus, bo można błyskawicznie ją nałożyć. Nie dopuszczam do wyschnięcia, bo te może właśnie powodować zaczerwienienia, tak samo jak mocniejsze pocieranie dłońmi lub gąbeczką podczas zmywania glinki.Pisałam nawet o niej dziś :)
OdpowiedzUsuńTę w płatkach koniecznie muszę wypróbować, bo wiele dobrego czytałam o niej.
Muszę spróbować...
OdpowiedzUsuńuwielbiam ;) wykonuję ten rytuał na całe ciało i czuję się po takim zabiegu jak w niebie ;) zrelaksowana, dopieszczona <3
OdpowiedzUsuńMożliwe, że jego buzia nie lubi zasychającej glinki.
OdpowiedzUsuńU mnie za każdym razem, kiedy nie spryskam porządnie twarzy, gdy znajduje się na niej glinka to utrzymuje się na niej zaczerwienienie przez dobrą godzinę. Do wrażliwców to moja mordka nie należy :D
A co do zabiegu- bardzo się z nim polubiłam, a szczególnie z glinką I mydłem!
to mydło jak czekolada wygląda :D:D
OdpowiedzUsuńa taaa to ja też to chcę! :D Ale jak napisałaś, że Twój facet też to zastosował, to trochę się przeraziłam, czy aby u mnie też coś podobnego nie wyjdzie :(
OdpowiedzUsuńJa póki co nie mam w ogóle czasu na takie zabawy :-/
OdpowiedzUsuńRytuał znam, ponieważ mój ojczym jest Marokańczykiem i sprzedajemy marokańskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCo do glinki to lepiej żeby ona nie zasychała na twarzy na kamień. Zalecane jest spryskanie zasychającej glinki wodą termalną lub wodą różaną/pomarańczową :)
Współczuje reakcji alergicznej, u ukochanego... Niemniej, zadziałała moja wyobraźnia i nieco się pośmiałam. Troszkę zabawy z tym zabiegiem.... ale całość bardzo mi odpowiada.... ja tam lubię taką zabawę... :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie znam, mam jednak nadzieję że niedługi się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tym rytuale, a to bardzo ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będę długo stosowała takie domowe SPA. Czarne mydło mam, olej arganowy jest - brakuje mi tylko glinki :) I mogę się cieszyć gładką skórą.
Ciekawe, przydałoby mi się :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego już czasu noszę się z zamiarem wypróbowania czarnego mydła.
OdpowiedzUsuńA co do lubego - może jego skóra nie tak zaprawiona w bojach z kosmetykami, jak nasze kobiece, stąd ten szok.
Aż zapragnęłam takiego relaksu.
OdpowiedzUsuńOj fajne to :D
OdpowiedzUsuń