Majru to polska marka, która zrodziła się małym drewnianym domku w Beskidzie Wyspowym z troski o zdrowszy styl życia. Ich kosmetyki bazują na składnikach pochodzenia roślinnego, naturalnego a wszystkie receptury wymyślają i opracowują sami. Bardzo się cieszę, że w moje ręce trafił duet, który od jakiegoś czasu intensywnie testuję. Zapraszam Was na recenzję naturalnego peelingu oraz hydrolatu do twarzy marki Majru.
Pierwszy w użycie poszedł naturalny peeling trawa cytrynowa. Jest to scrub, który zawiera w sobie cukier trzcinowy, naturalne oleje i masła kosmetyczne, witaminę E oraz olejek eteryczny z trawy cytrynowej. Dzięki tej całej kombinacji otrzymuje produkt, który ma dość mocne złuszczanie , porządnie usuwa martwy naskórek i przy tym fajnie i przyjemnie natłuszcza. Skóra jest widocznie odżywiona, odświeżona i bardziej jędrna. Co mi się spodobało to fakt, że po jego zastosowaniu nie muszę sięgać już po balsam. Zapach ciekawy, lekko egzotyczny, rześki a jednocześnie ciepły i otulający.
Po złuszczaniu czas na ukojenie w formie hydrolatu z kwiatów róży damasceńskiej. Szklana buteleczka o pojemności 50 ml. z wygodnym i sprawnym atomizerem. Zapach różany ale jest nie co inny od tych, które miałam już w swoim posiadaniu. Tutaj jest on delikatniejszy i dobrze wyważony. Sam hydrolat używałam na kilka sposobów. Spryskiwałam nim czystą skórę, dodawałam go do maseczek, no i spryskiwałam nim wcześniej nałożoną glinkę. Strasznie uwielbiam działanie hydrolatów. Jest to delikatny tonik, który może wspaniale odświeżyć i ukoić zmęczoną skórę. Dodatkowo ją nawilża, oczyszcza oraz sprawia, że jest gładka i przyjemna w dotyku. Gdyby zapach był bardziej rześki byłoby fantastycznie!
Duet od Majru jest a raczej był nowością w mojej pielęgnacji. Był bo się skończył ale nie znaczy, że nie powrócę do nich. Mam zamiar poczynić zapasy, które na zimę będę jak znalazł. Zarówno peeling jak i hydrolat sprawdziły się na mojej skórze. Sprawiły, że poczułam się w niej znowu doskonale. Cera jest zdrowsza, bardziej promienna i przede wszystkim odżywiona a tego mi brakowało.
Pozdrawiam,
Bardzo lubię hydrolaty różane. Podoba mi się też konsystencja tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńPoznałam tę firmę w tym roku :) mają fajne produkty
OdpowiedzUsuńTen hydrolat brzmi kusząco!Chociaż firmy to ja nie kojarzę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie. Jak widać w naszym kraju jest coraz więcej fajnych produktów.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą nazwą firmy, kosmetyki przez Ciebie zaprezentowane wydają się być interesujące. Świetnie, że coraz więcej ludzi w Polsce realizuje swoje pomysły na wysokim poziomie! :)
OdpowiedzUsuńhydrolat już mnie skusił :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu produkty - dlatego i te z chęcią bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńOch, zapach trawy cytrynowej bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńSwietnie - ja chyba tez sie w nie zaopatrze w takim razie :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńTaki mocny, dobry peeling z pewnością by mi się przydał <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rzeczy, oba chętnie wypróbuję 😍
OdpowiedzUsuńSuper Peeling ! ;) Polecam
OdpowiedzUsuńŚwietny peeling ! :)
OdpowiedzUsuń