Pierwszym z nich jest cień do powiek Color ROLL-ON. Jest to sypki cień zamknięty w małej buteleczce z aplikatorem w formie kulki. Ku mojemu zaskoczeniu kulka fajnie pokrywa powiekę cieniem, jednak pędzlem i tak potem musimy dokładnie go rozprowadzić. Kolor, który widzicie to nr.02 Pearly Brown. Ciepły, mocno napigmentowany o lekkim połyskującym i opalizującym wykończeniu brąz. Color ROLL-ON może być blendowany bezpośrednio na powiece lub łączony z innym kolorem. Daje intensywny, soczysty i żywy makijaż oka. Jest stosunkowo łatwy w aplikacji, może być nakładany zarówno na sucho jak i mokro. Cień jest trwały, nie osypuje się i nie zbiera w załamaniach.
Kolejny kosmetyk to również cień do powiek ale już w standardowej, prasowanej wersji. Color Experience nr.02 to bardzo ale to bardzo blady beż, który na powiece wygląda jak biały. Więc można używać go zarówno na całej lub tylko do rozświetlenia w kącikach oka bądz łuku brwiowego. Co kto woli. W tym przypadku mamy szerokie spektrum możliwości.Wizualnie kosmetyk jest cieniem pojedynczym z wyżłobionym napisem o wykończeniu aksamitnym. Wydawałoby się, że jest to matowy cień , jednak na powiece daje efekt przyjemnego i ciepłego rozświetlenia.
No i czas na kosmetyk, którego chyba najmniej używam w swoim życiu. Tusz do rzęs bo o nim mowa, to produkt, który ze mną ma najmniej wspólnego. Dlaczego? Moje rzęsy są krótkie, rzadkie i chcąc je wyłuskać to trzeba albo sztucznych albo tuszu-cudu! SuperEyes od deBBY to maskara o działaniu wydłużającym i podkręcającym. Posiada również wyprofilowaną szczoteczkę, która ma działanie pogrubiające, aby wypełnić luki między jedną a drugą rzęsą dla natychmiastowego efektu objętości. No i przyznaję, mimo nie jestem znawczynią w tuszach to tutaj bardzo przyjemnie i zręcznie operuje mi się ową szczoteczką. Maskara dokładnie rozczesuje rzęsy, nie zlepia ich i nie tworzy nieestetycznych grudek. Moje rzęsy może pod lupą i zrobiły się nieco dłuższe ale na pewno nie podkręcone, także jak wspomniałam, dalej czekam na cud. Takie oporne "pióra" mi się trafiły.
Dzisiejsza trójka ma swoje plusy i minusy. Można spokojnie nimi wyczarować piękne i wyraziste spojrzenie, pod warunkiem, że się ma rzęsy troszkę w lepszej kondycji. Myślę, że maskara rewelacyjnie spisze się u posiadających dłuższą falbankę, mi niestety do niej brakuje i jak na razie maskary nie pomagają mi się z tym faktem uporać. Kosmetyki deBBY znajdziecie w Super-Pharm bądz w wybranych drogeriach Jasmin.
Pozdrawiam,
Moja siostra by pewnie skorzystała.
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemność z ta firmą, średnio mnie kusi :/
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy produktów tej marki.
OdpowiedzUsuńROLL-ON jest super, mam taki gadżecik ale shimmer z bellapiere
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ciekawie wyglądają.
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ;)
Ten metaliczny mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTen cień roll-on bardzo fajny ! I kolor i sposób aplikacji ☺
OdpowiedzUsuńTen cień w aplikatorze jest piękny!
OdpowiedzUsuńtuszowi nie zaufam, mam tylko jeden sprawdzony, ale ten cień zapowiada się fajnie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki takie jakby z nastoletniej kosmetyczki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z tymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale ten cień skradł mi serce!
OdpowiedzUsuńJa również na co dzień paćkam tylko kreską;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Maskara wygląda super ;)
OdpowiedzUsuńCo jak co ale opakowania produktów tej marki przyciągają wzrok. :)
OdpowiedzUsuń