Dziś mam dla Was szybką recenzję dwóch pisaków, które zdobiły moje oczy a i nadal to robią. Dla mnie to coś nowego, co początkowo kręciłam nosem, ale z czasem przekonałam się do nich. Mowa o cieniach w kredce EyeChubby marki deBBY, którą już nie raz widzieliście na moim blogu. Chętnych jak spisują się te dwa cudaki odsyłam do dalszej części recenzji.
Cień do powiek w formie wygodnej kredki, szybki i łatwy w użyciu oraz w swobodnym kreowaniu makijaży. Długotrwała, wodoodporna formuła jest jednocześnie lekka, idealna na długie, letnie dni. Dzięki zastosowaniu fuzji pigmentów nie ulega rozmazywaniu. EyeChubby to cienie do powiek o wysokiej intensywności koloru. Dają wykończenie typu " mat& metal" i dostępne są w wielu wariantach kolorystycznych. Idealne dla lśniącego wykończenia makijażu oczu. Bez parabenów, olejów mineralnych i syntetycznych substancji zapachowych.
W swoim 33-letnim życiu bardzo rzadko sięgam po cienie w kredce, nie wiem czemu? Może dlatego, że nie umiem się nimi posługiwać albo przyzwyczajona jestem do klasycznych cieni. EyeChubby jest w postaci dość grubej kredki, którą po mojemu trzeba właśnie umieć operować. Nie dość, że kolory są ciemne to łatwo można sobie nią zrobić kuku wyjeżdżając gdzieś za obszar powieki a uwierzcie mi starcie jej "palcem" nie zdaje egzaminu.
Opakowanie jak widać jest w formie kredki i nie wymaga temperowania. Kosmetyk wykręcamy za pomocą dolnego, srebrnego "pokrętełka". Osobiście uważam, że jest to przyjemna i wygodna forma aplikacji, pod warunkiem, tak jak wspomniałam, że umiemy się z nią obchodzić. Konsystencja kosmetyku jest kremowa, aksamitna i z łatwością sunie po skórze. Sam w sobie odcień jest bardzo intensywny i bardzo mocno napigmentowany. Kredkę bardzo łatwo można ją rozcierać, dzięki czemu kolor staje się delikatniejszy.
Moje kolory to ciemny granat oraz brąz. Oba wyraziste i tonami niestety nie moja bajka by mogły posłużyć mi jako cień. Wolę delikatniejsze kolory. Na szczęście znalazłam dla nich inne zastosowanie, dość podobne. Używam je jako kredki do kresek. Mimo grubej końcówki bardzo fajnie malują kocią kreskę i efekt mi się podoba. Faktycznie wykończenie mają metaliczno - matowe z przewagą tego pierwszego. Plusem kolejnym jest ich trwałość, zarówno na powiece całej jak i nie. EyeChubby jest nie do zdarcia! Długie godziny biegania po mieście i załatwiania spraw, ja ledwo żywa a moja kredka nadal na powiece, cała i zdrowa. Kosmetyk jest wodoodporny i przy demakijażu trzeba się ostro nawyginać by ją usunąć.
EyeChubby to naprawdę świetne cienie w kredce. Forma w jakiej się znajdują jest wygodna, szybka w użyciu i zawsze można je sobie wrzucić do torebki. Są bardzo wydajne i ku mojemu zaskoczeniu skrywają w środku "pisaka" dość pokazną gramaturę. Możemy używać je na całej powiece lub tak jak ja w celu podkreślenia makijażu jako kociej kreski. Nie rozmazują się i są wodoodporne i trwałe! Kosmetyki nie podrażniają, nie uczulają, nie wywołują pieczenia ani łzawienia oczu, są w 100% bezpieczne. Cena: 25 zł kupicie np. w Super-Pharm lub wybranych drogeriach Jasmin.
Pozdrawiam,
Polecę siostrze. Fajne cienie.
OdpowiedzUsuńWidać, że polubiłaś tę kosmetyczną markę ;)
OdpowiedzUsuńNie umiem się przekonać do takiej formy cieni.
OdpowiedzUsuńlubię takie cienie :)
OdpowiedzUsuńBrązowy z chęcią sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńŁadnie sie prezentują.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej wolę tradycyjne CIENIE DO POWIEK :)
OdpowiedzUsuńTeż jakoś omijam cienie w kredce, właśnie wydają mi się ciężkie do nakładania :P
OdpowiedzUsuńCiężko mi idzie praca z cieniami w stickach. Zdecydowanie muszę to przećwiczyć :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tych kredkach, wydają się fajne :)
OdpowiedzUsuńja nie ogarniam ani malowania powiek ani kreski... czasem coś zrobię, ale nieźle namęczę się i napocę :D
OdpowiedzUsuńKaupa meðlimur landsins til sölu, eða ókeypis, vinsamlegast hafið samband við eiganda svæðisins, vinsamlegast hafið samband við eiganda svæðisins ZOKRA ZAHRA HERBAL
OdpowiedzUsuńObat Miom
Obat Oles Tahan Lama
Obat Benjolan Di Vagina
Ja jednak wolę zwykle cienie czuje się w nich najpewniej, ale pewnie kiedyś i z tymi spróbuję :))
OdpowiedzUsuńCiekawe cienie, takich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię tego typu cienie w kredce ��
OdpowiedzUsuńRaz zrobiłam sobie właśnie takie "kuku" takimi cieniami w kredce i...podziękowałam... wolę jednak klasyczne...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)