Laboratorium Naukowo- Technologiczne MARION opracowało profesjonalną linię do kompleksowej pielęgnacji włosów. Bazuje ona na organicznym oleju arganowym z kontrolowanych upraw ekologicznych. Olej arganowy jest źródłem odżywczych kwasów omega 6 i 9 oraz witaminy E. W formułach produktów został on połączony z naturalnymi aktywnymi substancjami dobranymi do indywidualnych problemów, aby dostarczyć 100% satysfakcji z pięknych, zdrowych i lśniących włosów.
Zarówno szampon jak i odżywka otrzymujemy w dużej bo aż 400 ml butelce z wygodnym dozownikiem. Nie wiem po co aż taka pojemność, tym bardziej kiedy szamponu jest zaledwie do napisu "MARION" i zastanawiam się czy tak ma być, czy też ubyło mojego kosmetyku przez niewidoczne rączki. Konsystencja szamponu dość rzadka o mętnym kolorze i przepięknie, lekko perfumowanym zapachu. Szampon jest średnio wydajny, niestety potrzebujemy jego większą ilość by móc porządnie umyć włosy dodatkowo się pieniąc. Po umyciu niestety napotkało mnie rozczarowanie. Totalnie ochlapnięte i jakieś cieniutkie. Po związaniu gumką miałam wrażenie jakby była ich tylko połowa. Użyłam go kolejny raz i kolejny w nadziei, że może moje włosy miały zły dzień ale absolutnie. Ponownie ochlap i włosy totalnie jak nie moje. Niestety nie miałam sumienia by go dalej używać i odstawiłam na bok.
Odżywka natomiast również posiada piękny, niespotykany zapach, który fajnie utrzymuje się na włosach. Konsystencja typowa dla odżywek. Kosmetyk szybko wchłania się we włosy a po spłukaniu daje całkiem przyjemny efekt. W porównaniu do koleżanki moje włosy zostały nawilżone, stały się miękkie, sprężyste i łatwiej się rozczesują. Wydajność całkiem zadowalająca.
Podsumowując. Z całej dwójki szampon zdecydowanie jest dla mnie stratą czasu. Seria przeznaczona jest do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Wypadania nie zniwelował, bo za krótko go używałam. No ale efekt po nim jeszcze rzadszych włosów totalnie mnie zniechęcił do dalszej z nim przygodny. Na szczęście odżywka okazała się być pocieszeniem. Odżywione, zregenerowane i leciutkie przy tym mega błyszczące. Proteiny ryżowe, organiczny olejarganowy, biotyna czy nawet hydrafeel-3 pozytywnie wpłynęły na kondycję moich włosów i końcówek. Koszt takiej butelczyny to zaledwie 10 zł.
Znacie kosmetyki MARION? Macie swoich ulubieńców?
Pozdrawiam,
Z Marion bardzo mało kosmetyków kupuję - jakoś nie wiem dlaczego, ale nie mam do nich przekonania.
OdpowiedzUsuńZnam, jednak sama nie używam zbyt często.
OdpowiedzUsuńdobrze, że chociaż odżywka się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji stosować tych produktów
OdpowiedzUsuńMiałam inne wersje tych produktów :) i sprawdziły się u mnie całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńmam co prawda inny szampon, ale odczucia te same... myślałam, że źle spłukuję albo coś, ale coś w nim jednak jest nie tak... :)
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie nie jestem związana z tą marką i bardzo rzadko sięgam po oferowane przez nią produkty.
OdpowiedzUsuńszkoda, że szampon nie sprawdził się lepiej, nie spodziewałam się jednak szału po Marion, moja mama lubi takie wielkie opakowania kosmetyków do włosów.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka produktów Marion, nawet trafiło się coś w postaci olejku do włosów, aczkolwiek na razie nie kuszę się na nic nowego, bo mam zapasy :)
OdpowiedzUsuńOdżywka troszkę mnie zaciekawiła:)
OdpowiedzUsuńCoś o nich słyszałam, ale mnie nie kuszą. Ostatni ich produkt strasznie przetłuszczał mi włosy.
OdpowiedzUsuńWow jaka duża butelka :) Odżywkę bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuń