Kto by pomyślał, że kiedyś peelingi mogły dla mnie nie istnieć. Z całej pielęgnacji właśnie do wszelkich scrubów mnie najmniej ciągnęło. Jakoś nie umiałam z nimi kontaktu załapać jak już jakiś stał w łazience to mijały tygodnie, długieee zanim go wymęczyłam. A teraz? Teraz to szkoduję produkty co by jak najdłużej mi go starczyło :) Ostatnio takim pachnącym gagatkiem okazał się cukrowy peeling od Bospharea.
Cukrowy peeling z grejpfrutem i papają od samego początku daje Wam do zrozumienia, że był to doskonały wybór sięgając właśnie po Niego! Już podczas otwierania wieczka czuć moc owoców. Owoców egzotycznych, dojrzałych, skąpanych słońcem! Dodatkowo jego zawartość to oczopląs dla oczu. Nie dość , że miliony cukrowych drobinek to pomiędzy nimi krzątają się przeróżne nasionka, skórki, pestki..., które dla mnie są bonusem podczas masażu. Jak już wspomniałam peeling jest na bazie cukru i należy do tych drobnoziarnistych.
Można go używać zarówno na sucho jak i na mokro. Kwestia upodobań. Podczas kąpielowego masażu zawarte w peelingu kryształki cukru pobudzają krążenie i złuszczają martwy naskórek. Produkt zawiera w sobie olejki, które dodatkowo wygładzają i odżywiają skórę. Dzięki temu po zabiegu skóra już nie potrzebuje dodatkowego nawilżania. Jest świetnie natłuszczona, mięciutka i bardzo odżywiona.
Olej andiroba nawilża i regeneruje skórę, olej ze słodkich migdałów wygładza ją a olej z pestek brzoskwiń zmiękcza, odświeża i wzmacnia komórki naskórka. Peeling został też wzbogacony o naturalną witaminę, która niweluje wolne rodniki, działa przeciwstarzeniowo a także odpowiednio odżywia, łagodzi i nawilża skórę.
Fenomenalne działanie, naturalny skład, zapach zniewalająco owocaśny no i szkoda, że zawartość niewieczna! Na zakończenie kilka słów o marce jeśli ktoś nie zna i nie słyszał. Bospharea to marka, któa inspiruje się naturą a ich kosmetyki wyrabiane są ręcznie. Receptury czerpane z pęknej natury a same produkty mają 0% sztucznych składników, parafiny, wazeliny, silikonów, parabenów, SLS, SLES, substancji modyfikowanych genetycznie oraz żadnego inne dziadostwa. Tu macie gwarancję na siłę natury, zamkniętej pod każdym wieczkiem produktów BOSPHAREA.
Pozdrawiam,
Nie miałam jeszcze takiego peelingu. Bardzo ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńCzas nadrobić zaległości :)
UsuńUwielbiam takie peelingi :)
OdpowiedzUsuńOj to tak samo jak ja ;)
Usuńposzukam go i kupie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będziesz zawiedziona! Peeling jest wspaniały!
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńKochana wszystko przed Tobą!
UsuńJa teraz przestawiłam się na ryżowy. Cukrowe też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia, że ryżowego to ja jeszcze nie miałam.
UsuńNie znam tego peelingu, ale z pewnością pojawi się w mojej łazience
OdpowiedzUsuńTwoja skóra na pewno Ci podziękuje!
Usuń