czwartek, 13 grudnia 2018

Pielęgnacja dłoni z kremami Eos




Pielęgnacja dłoni to u mnie podstawa! Nie ważne czy to lato jesień czy zima, choć przy tej ostatniej porze roku zdecydowanie bardziej przykuwam uwagę czym "okrywam" swoje rączki. Mam strasznie suchą skórę i w zimowo-jesiennym okresie ta uporczywość jest nadgorliwa, co powoduje, że muszę sięgać po porządne natłuszczacze. Jakiś czas temu skończyła mi się przygoda z trójkątem od marki Eos. Każdy zna ich słynne balsamy do ust i większość je próbowała. Jeśli chodzi o kremy do rąk to moja ciekawość była większa od rozumu, dlatego zamiast jednego na próbę musiałam męczyć całą trójkę.


Samo ich opakowanie, nie ma co się oszukiwać ale jest inne, rzadko spotykane chociażby ze względu na ich kształt. Do tego przyjemne kolory, które odpowiednio odzwierciedlają dany zapach produktu. Wszystkie pachną świeżo, przyjemnie a aromat ich nie utrzymuje się zbyt długo. Konsystencja kremu jest średnia co najważniejsze nie lepi się podczas aplikacji i nawet szybko się wchłania. No i tu chyba zakończyłabym wywody superlatyw dla tych kosmetyków.


Samo ich działanie jak na moje dłonie, które zimą muszą być porządnie nawilżone-jest takie sobie. W jakimś stopniu koją skórę ale jest to słabe i krótkofalowe. To samo z nawilżaniem czy odżywieniem jak i ogólnej poprawy stanu i wyglądu skóry rąk. Zimą zdecydowanie nie nadaje się dla osób, które oczekują dogłębnego nawilżenia. Fajny gadżet do torebki, na wyjazdy i przede wszystkim polecam go stosować latem czy też wiosną, zimą absolutnie jest on za słaby.


Przyznam, że jestem z lekka zawiedziona całym rezultatem. Spodziewałam się, że efekt będzie równie dobry jak w przypadku balsamów do ust. Jednak pomyliłam się. Cena 20 zł za krem do rąk jak dla mnie jest troszkę za wysoka, tym bardziej kiedy przekonałam się, że ich działanie nie jest tego warte a na rynku mamy o wiele więcej dobroci w o wiele niższych cenach. Na koniec jeszcze dodam taką ciekawostkę, że kremy do rąk EOS w 96% składają się z naturalnych składników np. masła Shea, ekstraktów z owsa czy aloesu oraz nie zawierają parabenów. Dla chcących samemu sprawdzić proponuję poczekać na fajną promocję by potem nie żałować a nóż widelec Wasza skóra je pokocha?



Pozdrawiam,


12 komentarzy:

  1. Widziałam je w Rossku ale jakoś szkoda było mi kasy. Teraz widzę, że słusznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam niebieski krem eos i lubiłam go, rozcięcie opakowania było trudne ale konieczne bo pod koniec na ściankach zostało mnóstwo kosmetyku, który nie chciał wyjść

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam jeszcze żadnego z kremów do rąk EOS. Skoro działanie nie jest jakieś szczególnie dobre to raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używałam i raczej nie kupię, ale ciekawe opakowania mają te kremy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawiły mnie, bo balsamy do ust się u mnie świetnie spisują. Jednak widzę, że szału nie robią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy jeszcze nie miałam produktów tej marki, nawet tych sławnych balsamów do ust.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie mam parcia na produkty tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ten krem i u mnie też sprawdził się bardzo przeciętnie, do tego opakowanie jest dość niefunkcjonalne. Niezbyt miło go wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi się opakowanie bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda że nie tak dobre, balsamy bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie wiedziałam że są też kremy eos

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda, myślałam że lepiej te kremy wypadną

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 My women's world , Blogger