"Finka" - Magdalena Dziewierska

 

"Karolina - ilustratorka książek dla dzieci i przyszła Panna Młoda. Podczas świętowania wieczoru panieńskiego na jednej z Wysp Kanaryjskich niespodziewanie znika bez śladu z podrzędnego baru.

Alberto - mąż, ojciec, dziadek. Na Kanarach spędził całe swoje życie. Na co dzień pracuje przy obsłudze promów pasażerskich i usiłuje sprawiać pozory zwykłego mężczyzny dobiegającego emerytury.

James - dwudziestoośmioletni szeregowy pracownik londyńskiej korporacji, któremu przyjdzie zmierzyć się z konsekwencjami jednej nieprzemyślanej decyzji, stawiającej go w nieodpowiednim miejscu o najgorszym możliwym czasie.

Finka - zapuszczona górska chata z przylegającą winnicą, łącząca losy całej trójki - pozornie ze sobą niezwiązanej."

Karolina z przyjaciółkami udają się na Wyspy Kanaryjskie w celu świętowania jej wieczoru panieńskiego. Czar beztroskiego wypadu pryska kiedy to dziewczyna pewnego wieczoru znika i nie pozostawia po sobie śladu. Zrozpaczone koleżanki jak i rodzina próbują udźwignąć ciężar utraty Karoliny, nie wiedząc, że dziewczyna została uwięziona w wiejskiej chacie w górach przez nieznajomego mężczyznę. 

Czy uda się odnaleźć Karolinę? Czy pracownik londyńskiej korporacji okaże się winnym zbrodni "której nie dokonał"?

"Finka" to książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Począwszy od swojej okładki, która totalnie zmyliła mnie z tropu dopóki nie przeczytałam opisu a później całej historii. Świetnie wykreowana fabuła, oryginalna, inna i bardzo napisałabym, że taka na czasie. Bowiem splata losy bohaterów, których ogólnie nic nie łączy a jednak życie sprawia, że staje się inaczej. Jak też pokazane są konsekwencje nieprzemyślanej decyzji, która może skończyć się skutkiem odwrotnym od zamierzonego.

Prócz wątku kryminalnego znajdziemy też coś przyjemnego dla osób lubiących podróże. Przepięknie przedstawiony krajobraz hiszpańskiej Teneryfy, jej uroków, smaków i zapachów, które sprawiają, że całość czyta się lepiej, szybko zapamiętując nie tylko ciemną stronę tajemnicy zniknięcia dziewczyny ale też chęć odwiedzenia tej uroczej wyspy. . Opowieść intryguje, wciąga i angażuje czytelnika od pierwszej strony sięgając po koniec, który zaskakuje jak cała ta historia.

"Finka" to zdecydowanie fajna propozycja na popołudniową lekturę, która pobudzi Nasze komórki do rozmyślania nad uwikłaną zagadką jak też otuli Nas swoim egzotycznym akcentem. 

Pozdrawiam,