czwartek, 1 października 2020

Duet naturalny ...ale czy idealny?






Hej Kochani! Jak tam mija Wam pierwszy dzień października? Ja to siedzę i nie dowierzam, że ten czas tak zakica.... Ja raczej zatrzymałam się na sierpniu... na wakacjach i chyba dopóki nie spadnie  śnieg może wtedy się obudzę... Wracając do blogowania mam dla Was dziś ciekawą recenzję dwóch produktów, które mimo, iż są "pochodzenia" naturalnego to ich działanie troszkę mnie zadziwiło. Markę Cosntaure czy Benecos już miałam okazję poznać, dlatego kolejne produkty tych marek były tylko uzupełnieniem mojej pielęgnacji.


Przedstawiam Wam dezodorant Roll-on Morela i Kwiat Czarnego Bzu. Jest to naturalny deozodorant z bogactwem bio-wyciągów z czarnego bzu, dzikiej róży, dziurawca, nagietka, łopianu lipy, bio-olejem z pestek moreli i wodą źródlaną z Alp. Jego naturalne składniki aktywne i tlenek cynku dezodorują i przywracają uczucie świeżości. Kosmetyk nie jest klasycznym antyperspirantem, lecz skutecznie odświeża, redukuje nieprzyjemny zapach i pielęgnuje delikatną skórę pod pachami. A jak jest w praktyce?

Zacznę od zapachu, który nijak ma się do brzoskwini czy moreli, pachnie....dziwnie i nie tak jak sobie wyobrażałam. Nie mam problemu z nadmierną potliwością ale jak już dojdzie do sytuacji stresującej niestety produkt nie daje sobie rady. Nie radzi sobie z potem przy tym wydobywając dziwny zapach mieszający się z zapachem skóry, potu oraz samego kosmetyku. Plusem jest za to, że nie bieli ubrań i delikatnie nawilża skórę i nie powoduje podrażnień jak również jego naturalny skład. Nie zawiera soli aluminium i jest 100% wegański. Szkoda tylko, że z działaniem nie jest tak idealnie.


Kolejnym produktem jest super nawilżający balsam do ciała z Lilią wodną. Hydrolotion do ciała zawiera starannie wyselekcjonowane oleje roślinne, zapobiegające utracie wilgoci i dostosowane do potrzeb suchej skóry. Wyciąg z aloesu pochodzącego z kontrolowanych upraw ekologicznych, znany ze swych właściwości łagodzących i bogaty w wiele substancji odżywczych . Zawiera aktywne składniki roślinne, które nawilżają, odżywiają i wygładzają skórę.
Lotion ma lekką konsystencję i dość rzadką, trzeba czasem uważać aby nie "chlusnąć" sobie za dużo! Jego zapach jest delikatny, świeży i kwiatowy lecz nie pozostaje długo na skórze. Lotion doskonale się wchłania, nie pozostawia uczucia tłustej skóry, szybciutko wnikając w nią pozostawiając przyjemną, gładką i aksamitną. Skóra już po pierwszym użyciu czuje, że została obdarzona cudowną dawką nawilżenia i ukojenia. Regularne stosowanie może dać Wam naprawdę rewelacyjny efekt w postaci świetnie zadbanej skóry bez uczucia szorstkości i dyskomfortu w postaci suchej skóry. Moje ciało dzięki temu kosmetykowi stało się bardziej zadbane, odżywione i nawet czuję się lepiej. 

Oczywiście skład jest naturalny pozbawiony parabenów, glikolu, sztucznych barwników, silikonu,phenoxyethanolu, PEG i SLS, składników GMO. Prócz tytułowego ekstraktu z lilii znajdziemy w nim również olej z nasion słonecznika, masło shea, olej jojoba , sok z aloesu, witaminę E, wosk roślinny i mikę.


Jak sami widzicie nie wszystko co naturalne, zawsze może być może nie tyle co dobre co efektowne. Jak z lotionu jestem mega zadowolona, tak z dezodorantu już niekoniecznie. Dziwna sprawa, bo to właśnie po roll-on'nie spodziewałam się efektu wow a tu proszę jaka niespodzianka! Dla chętnych wypróbowania na własne skórze kosmetyków Benecos oraz Cosnature zapraszam do Hebe, Natura i przy dobrej promce kupić sobie i samu ocenić ;)


                                                                       Pozdrawiam,




17 komentarzy:

  1. Naturalne kosmetyki zawsze mi się sprawdzają. Są delikatne.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie często tego typu kosmetyki nie działają, wręcz przeciwnie. Nie kładę nacisku na naturalne, chociaż zdarzają się też świetne, które polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie znam tych kosmetyków, zdarza mi się coraz częściej sięgać po naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie znalazłam jeszcze naturalnego dezodorantu, który w pełni odpowiadałby moim potrzebom. Wolę kupić sprawdzony produkt, który zapewnia 100% ochronę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja skóra niestety nie zawsze reaguje dobrze na kosmetyki naturalne, czasami potrzebuje jakichś silikonów lub emolientów.

    OdpowiedzUsuń
  6. I właśnie dlatego uważam, że nie można popadać w skrajności, że tylko naturalne jest dobre, a reszta to zło. Dla mnie jest ważne, by dany kosmetyk dobrze działał i nie robił mi krzywdy, a jak jeszcze jest przy tym naturalny, to super ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie znam tej serii i się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co naturalne kosmetyki to naturalne. Nie wyobrażam sobie używać innych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam kiedyś jeden krem marki Cosnature, ale bardzo mnie podrażnił i trochę nie chcę sięgać po więcej... :<

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie miałam jeszcze nic tej marki. Słabo, ze dezodorant się nie spisał. Ja lubię produkty naturalne ale produkty „nienaturalne” tez lubię ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Często poznaję nowe kosmetyki i rzeczywiście naturalne są najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kosmetyki naturalne zawsze dobrze mi się spisują. Mam ich coraz więcej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Warto wybrać takie kosmetyki. Delikatne i naturalne są najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Naturalne kosmetyki są doskonałe dla wrażliwej skóry. Koniecznie trzeba takie wybierać.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 My women's world , Blogger